Zdobywamy kolejne bastiony

Paweł Osterreicher
Paweł Osterreicher / Fot. materiały prasowe
Esencją było, jest i będzie wygrywanie. Jeśli celem przestanie być triumf nad przeciwnikiem, to nie będzie to już sport. W przyszłości utrzymanie romantyzmu tej dziedziny będzie zależeć od technologii – mówi Paweł Osterreicher, CEO i cofounder ReSpo.Vision.

Czy to koniec sportu, jaki znaliśmy do tej pory?

Myślę, że przede wszystkim musimy zachować rozsądek. Pamiętajmy, że analityka danych jest tylko i aż sprawnym narzędziem do optymalizacji wyniku sportowego. Na rynku mamy systemy, które potrafią wydatnie pomóc w poszczególnych aspektach gry, ale żaden z nich jeszcze przez długi czas nie odpowie kompleksowo na pytanie: „jak zbudować zespół, żeby wygrać ligę?”. To tak jak w szerszej debacie o zdolnościach sztucznej inteligencji – rozpozna ona psa na zdjęciu lub nawet napisze krótką rozprawkę, ale nie będzie prezydentem kraju czy np. nianią.

Systemy odpowiadają jednak na pytania coraz większej wagi. Wisła Kraków zatrudniła niedawno trenera na podstawie danych wskazanych przez algorytmy.

To bardzo ciekawy eksperyment, obok którego z racji na współpracę z Wisłą staliśmy względnie blisko – klub przefiltrował kilkuset europejskich trenerów, dzięki czemu wyodrębnił wąskie grono fachowców spełniających kryteria związane m.in. ze stylem gry czy warunkami finansowymi. Co kluczowe, model statystyczny stworzył jeden z analityków Wisły Kraków – a zatem człowiek. Dla mnie jest to świetny przykład na to, że sztuczną inteligencję powinno się traktować jako ekspercki system wsparcia, który nie zastąpi jeszcze holistycznego procesu decyzyjnego.

O AI w sporcie lubię myśleć po prostu jako kolejnym modyfikatorze zwiększającym szansę na zwycięstwo.

Jak bardzo?

Moim zdaniem mądre wykorzystanie technologii – co oczywiście kosztuje – jest czymś, co może zwiększyć twoje szanse na wygraną o 20 proc. To istotna przewaga, wciąż jednak nie tak duża, by każda drużyna inwestowała w analityczne narzędzia AI. Wiecie, gdzie taki wskaźnik ma kolosalne znaczenie?

W czołówce.

20 proc. może zdecydować o tym, czy wygrasz, czy przegrasz mistrzostwo Premier League. A tu stawką są olbrzymie pieniądze. W „topce” każdy klub piłkarski używa analityki, są może nieliczne wyjątki. Czołówka, by walczyć o najwyższe cele, optymalizuje absolutnie wszystko - zatrudnia najlepszych fizjoterapeutów, całe rodziny piłkarzy otrzymują opiekę i wsparcie w relokacji, gdyż kluczowi gracze muszą czuć się jak najlepiej.

Fajną anegdotką a propos wyjątków od tej reguły, która dodatkowo uczy pokory, jest nasza próba podejścia do Realu Madryt. Otóż prezentowaliśmy nasze usługi ich szefowi innowacji, argumentując m.in., że naszych danych używają inne topowe kluby np. z Premier League, więc warto, aby się temu przyjrzeli. Na co odpowiedział on z uśmiechem na ustach: „Wiecie, wszystko fajnie, tylko że my mamy takiego trenera, Carlo się nazywa, który wygrał nam dwie Ligi Mistrzów. No trudno, żebyśmy od niego wymagali więcej. I wyobraźcie sobie, on nie używa za bardzo analityki, on woli klasycznie”. Cóż więcej można zrobić, okopy Świętej Trójcy jeszcze przez jakiś czas się będą bronić, nawet może skutecznie, ale trend jest jasny.

Natomiast na...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 5/2024 (104)

Więcej możesz przeczytać w 5/2024 (104) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ