Najważniejsze informacje ze świata biznesu. Marzec 2023

Praca zdalna
Praca zdalna, fot. Shutterstock
Jak co miesiąc, przedstawiamy najważniejsze informacje ze świata biznesu.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 3/2023 (90)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Polscy przedsiębiorcy nie lubią pracy zdalnej

Większość polskich przedsiębiorców uważa, że praca zdalna zmniejsza zaangażowanie pracowników i obniża jakość świadczonych przez nich usług. Na ogół jednak akceptują fakt, że pandemia na trwałe wprowadziła home office, a nawet przyznają, że nowa sytuacja ma swoje zalety.

Jakie? Najczęściej chodzi o możliwość zatrudnienia w tej formie osób z niepełnosprawnościami oraz osób starszych. Na taką odpowiedź wskazuje aż 64 proc. ankietowanych firm. Blisko 60 proc. badanych uważa z kolei, że praca zdalna wpływa na zmniejszenie kosztów związanych z utrzymaniem firmy. Prawie tyle samo (56 proc.) twierdzi, że dzięki niej łatwiej im zatrudnić specjalistów, także tych, którzy mieszkają daleko od siedziby przedsiębiorstwa. Ponad połowa firm (54 proc.) przychyla się też do zdania, że praca zdalna poprawia elastyczność działalności oraz usług biznesowych.

A jakie minusy ma home office? Przedsiębiorcy najczęściej narzekają, że trudno im nadzorować pracę zespołów (57 proc.). Na pogarszającą się komunikację w firmie wskazuje z kolei 47 proc. badanych.

Z kolei według innych, tym razem międzynarodowych badań, na które powołuje się PIE, przeciętny polski pracownik dzięki pracy zdalnej zaoszczędza 54 min dziennie. To głównie efekt rzadszych dojazdów do firmy i redukcji czasu poświęconego na stanie w korkach. Na co ten dodatkowy czas pożytkują? Statystycznie: prawie 20 min na odpoczynek, 18 min na inną pracę (np. poza głównym etatem), a niecałe 9 min na opiekę nad dziećmi lub innymi członkami rodziny.

Warto dodać, że Polska to jeden z zaledwie siedmiu przebadanych państw, w których zaoszczędzony czas w większym stopniu poświęcamy na odpoczynek niż na dodatkowe zajęcia zawodowe. W tym gronie są jeszcze m.in. Niemcy, Szwecja, Wielka Brytania i Austria.

Jak wynika z ankiet, polscy pracownicy spodziewają się, że możliwość pracy zdalnej będzie się zmniejszać. Tymczasem, jakby wbrew tym przewidywaniom, przepisy właśnie przesądziły, że home office zostaje z nami na stałe. Pod koniec lutego prezydent podpisał nowelizację Kodeksu pracy, która po raz pierwszy prawnie reguluje kwestię pracy zdalnej. Co wynika ze zmienionych przepisów?

Przede wszystkim miejsce wykonywania pracy zdalnej trzeba będzie uzgodnić z pracodawcą, który każdorazowo ma prawo wiedzieć, gdzie ją wykonujemy. Właśnie pod tym adresem będziemy musieli przebywać w godzinach naszego urzędowania. Ponadto w określonych sytuacjach (głównie chodzi o opiekę nad osobami z niepełnosprawnością i dziećmi) będziemy mogli wnioskować o 24 dni pracy zdalnej w roku. Firma będzie się musiała na to zgodzić, chyba że okaże się to niemożliwe ze względu na organizację pracy.

Polska turystyka nie może wstać z kolan

Zagraniczni turyści nie wrócili po pandemii do Polski. Na szczęście tę lukę trochę wypełniają Polacy. Ogólna liczba turystów w 2022 r. wyniosła 1,5 mln, co oznacza, że była mniejsza o 5 proc. niż przed pandemią.

W okresie przed pandemią odsetek zagranicznych turystów w Polsce sukcesywnie wzrastał i doszedł do 21 proc. Najczęściej nasz kraj odwiedzali Niemcy, Ukraińcy, Brytyjczycy i Amerykanie. Obecnie wskaźnik ten spadł do zaledwie 15  proc. Dlaczego? Prawdopodobnie z dwóch powodów. Jednym z nich jest ogólny spadek liczby turystów w Unii Europejskiej spowodowany pandemią. W przypadku Polski mogą jeszcze dochodzić względy psychologiczne związane z wojną w Ukrainie – wielu turystów z Zachodu prawdopodobnie uważa nasz kraj za nie do końca bezpieczny.

W największym stopniu Polski przestraszyli się goście z krajów azjatyckich. Za to więcej niż przed pandemią przybyło do nas gości z Litwy, Czech, USA, Luksemburga i Ukrainy. Jak tłumaczą eksperci, uchodźcy, którzy przybyli do nas z kraju ogarniętego wojną, zapragnęli go też lepiej poznać, a nie tylko traktować jako miejsce przetrwania trudnego czasu.

Już dziś widać, że słabszy niż zwykle sezon zimowy odbije się na regionach żyjących z turystyki narciarskiej. Liczba turystów spadła w nich o ponad 400 tys.

Spadki w turystyce to bolączka niemal całej Unii. Jednak w trzech krajach liczba turystów wzrosła w stosunku do stanu sprzed pandemii. Są to Dania, Holandia i Belgia. Kiedy branża turystyczna wróci do kondycji sprzed COVID-19? Jesienią organizatorzy brytyjskich targów turystycznych WTM London przygotowali raport o branży. Większość ekspertów spodziewa się poprawy dopiero pod koniec tego roku albo nawet w 2024 r.

Toniemy w elektrośmieciach

Organizacje pozarządowe i firmy zajmujące się przetwarzaniem odpadów apelują do Komisji Europejskiej o szybką i gruntowną rewizję przepisów dotyczących elektrośmieci. Sytuacja jest poważna – na 27 unijnych państw aż 24 (w tym Polska) nie spełniło głównego celu dyrektywy o zużytym sprzęcie elektronicznym. Przewidywała ona zwiększenie poziomu zbiórki i recyklingu elektroodpadów do 65 proc.

Niestety ilość zużytego sprzętu generowanego w Unii Europejskiej corocznie rośnie. To już znacznie powyżej 4 mln t rocznie. Na jednego mieszkańca produkujemy rocznie aż 16,2 kg elektrośmieci i jest to wskaźnik najwyższy na świecie. Pewnym pocieszeniem może być fakt, że - w porównaniu z innymi kontynentami - Europa ma wysoki poziom recyklingu (42 proc., podczas gdy średnia światowa jest 2,5-krotnie niższa).

Elektrośmieci to najczęściej stare komputery, lodówki, telefony komórkowe, pralki czy panele fotowoltaiczne. Wyrzucamy je, choć przecież ich podzespoły zbudowane są z wielu cennych materiałów, m.in. stali, miedzi, złota, srebra, i surowców wpisanych na europejską listę surowców krytycznych, m.in kobaltu, indu, berylu, galu. – Rocznie w Unii Europejskiej wyrzucamy 16 tys. t telefonów komórkowych. Zawierają one surowce o wartości ok. 0,13 mld dol. – zwracają uwagę eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Polskie firmy omijają rosyjskie sankcje

W ciągu roku od wybuchu wojny w Ukrainie obroty Unii Europejskiej z Rosją drastycznie spadły. Dziwnym trafem wzrosła jednak wymiana handlowa z państwami takimi jak Turcja, Kazachstan czy Uzbekistan. Zdaniem ekspertów nie da się tego wytłumaczyć inaczej niż omijaniem sankcji. Oznacza to, że wymiana gospodarcza dokonuje się nadal, tylko za pomocą państw-pośredników. Niestety wszystko wskazuje na to, że w tym haniebnym procederze masowo uczestniczą także firmy polskie.

Liczby są twarde: w ciągu ostatniego roku eksport z UE do Rosji spadł o 37 proc. Dla rosyjskiej gospodarki najbardziej bolesne są ograniczenia dotyczące sprzedaży surowców energetycznych oraz problemy z kupnem komponentów zaawansowanych technologicznie, od których była ona mocno uzależniona. W okresie od stycznia do listopada 2022 r. wartość polskiego eksportu do Rosji spadła z kolei niemal o 40 proc. Brzmi optymistycznie. Tylko to niecała prawda.

W czasie światowych sankcji nakładanych na Kreml kilka krajów znacznie zwiększyło eksport do Rosji. Najbardziej Chiny, ale też Turcja, a także kraje należące do Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej: Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Armenia. „Dane handlowe sugerują, że w wielu przypadkach były to towary wyprodukowane gdzie indziej, a państwa utrzymujące z Rosją bliskie kontakty handlowe służyły jako droga do omijania sankcji” – twierdzą eksperci PIE. Przykład? Polski eksport do Turcji wzrósł o 45 proc., do Kazachstanu – o 35 proc., a do Uzbekistanu o 146 proc. - Dane te mogą sugerować, że niektóre firmy w Polsce także biorą udział w omijaniu sankcji – oceniają w raporcie specjaliści z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

W ostatnim czasie na problem zwracał uwagę polski europoseł Ryszard Czarnecki (PiS). - Poszczególne kraje nie respektują sankcji, które zostały przyjęte. Przykładem są Niemcy, które omijają ograniczenia, przyjmując pewne produkty ewidentnie rosyjskie, ale z krajów trzecich obszaru postsowieckiego. Tak naprawdę produkty pochodzą z Rosji, ale Bruksela nie chce w żaden sposób się do tego przyznać - ocenił polityk.

Sushi terroryzm

Wielki kryzys wizerunkowy restauracji sushi w Japonii. Wszystko przez viralowe wideo, na którym pracownik jednej ze znanych sieci gastronomicznych oblizuje palce i dotyka nimi oferowanych dań, a także liże butelki z sosami.

Rzecz dotyczy popularnych w Japonii lokali, w których sushi przesuwa się na taśmie wokół lady i stolików. Goście mogą sobie wybrać, co chcą, a kontakt z obsługą ograniczony jest do minimum. Taki pomysł na restauracje chwycił już kilkadziesiąt lat temu i był w Kraju Kwitnącej Wiśni niezwykle popularny. Niestety głupi żart jednego z pracowników wszystko popsuł. Udostępniany w sieci film wywołał ogromny kryzys wizerunkowy gastronomicznej sieci Sushiro, który z kolei przełożył się na spadek cen jej akcji. Generalnie spadła też popularność tego typu lokali.

Sama firma zapewnia, że traktuje incydent z najwyższą powagą. Złożyła już doniesienie do organów ścigania, dodatkowo przeszkoliła personel, a nawet ogłosiła akcję specjalnych dezynfekcji w swoich restauracjach. Na razie zrezygnowała też z eksponowania dań na poruszających się taśmach.

Japońskie media określają incydent jako „sushi terroryzm”. Podkreśla się, że miał on miejsce w czasie, gdy w pamięci klientów wciąż żywa jest pandemia, co zapewne spotęgowało kryzys.

Sur konkurencją dla dolara i euro

Brazylia i Argentyna chcą mieć wspólną walutę. Ma się ona nazywać „sur” (od słowa „południe”). Na razie nie ma ona jednak zastąpić peso i reala, nie wejdzie więc do codziennego obiegu. Według polityków obu państw ma jedynie służyć transakcjom międzypaństwowym. Jednak, zdaniem ekspertów, integracja walutowa nie będzie łatwa z powodu kłopotów gospodarczych Argentyny. Sytuacja Brazylii jest znacznie lepsza, poza tym tamtejszy bank centralny – w przeciwieństwie do argentyńskiego – jest niezależny, a kraj posiada znaczne rezerwy walutowe.

Zna(cz)ki czasów

W Wielkiej Brytanii ruszyła kosztowna operacja wymiany znaczków pocztowych. Te z wizerunkiem zmarłej królowej Elżbiety II muszą zostać zastąpione podobizną nowego króla Karola III. To kolejny etap gigantycznych zmian w królewskich symbolach, które widnieją na przedmiotach codziennego użytku. Wcześniej zaczęto wymieniać monety i banknoty.

Mimo ogromnego szacunku dla tradycji, z jaką przebiega operacja, specjaliści dostrzegli w niej pewną rewolucję. Otóż na nowych znaczkach, po raz pierwszy w historii, wizerunek króla będzie pozbawiony korony.

To nie koniec zmian, jakie wiążą się z objęciem przez Karola III tronu. Skorygowany został już hymn państwowy („Boże, chroń króla” zamiast „Boże, chroń królową”, poza tym wymienić trzeba tysiące flag powiewających na budynkach służb mundurowych, na których wyhaftowane są inicjały zmarłej królowej (E II R).

Cytat miesiąca

Radzę, aby zawczasu korzystać z młodości. Warto wydawać pieniądze na edukację, ale także na przyjemności. Pamiętajcie, że przyjemność w wieku 20 lat smakuje inaczej niż w wieku 80 lat

prof. Adam Glapiński, prezes NBP, podczas konferencji prasowej

Wygrany miesiąca

Dawid Knopik, 17-latek spod Leszna

Jako jedyny Polak dostał się w tym roku na Uniwersytet Yale. Chce tam studiować ekonomię i informatykę. Uzdolniony nastolatek w czasie nauki w liceum był m.in. laureatem konkursu „Pomysł na biznes”.

Przegrana miesiąca

Doda, piosenkarka i celebrytka

UOKiK postawił jej zarzut nieprawidłowego oznaczania treści reklamowych w mediach społecznościowych.

Liczby miesiąca

Polski Instytut Ekonomiczny przewiduje:

0,3 proc. – o tyle spadnie polskie PKB w I kwartale 2023 r.

1,2 proc. – tyle wyniesie roczny wzrost gospodarczy Polski w całym 2023 r.

13 proc. – tyle wyniesie inflacja w całym bieżącym roku

5,5 proc. – tyle wyniesie stopa bezrobocia na koniec obecnego roku

My Company Polska wydanie 3/2023 (90)

Więcej możesz przeczytać w 3/2023 (90) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ