Telefon do Banasia!

łuczak
Maciej Łuczak / fot. materiały prasowe
„Dalsze budowanie etosu pracowników administracji skarbowej” ma być zadaniem dla nowej szkoły wyższej, którą wkrótce utworzy Ministerstwo Edukacji i Nauki razem z resortem finansów. Tylko najwięksi złośliwcy – „to nie ludzie, to wilki” – mogą uzasadniać wspaniałą uniwersytecką inicjatywę tym, że szef tego drugiego ministerstwa nie ma wyższego wykształcenia i chciałby szybko uzupełnić luki w edukacji.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 8/2021 (71)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Tadeusz Kościański, urodzony w stolicy Wielkiej Brytanii, jest absolwentem Goldsmiths University of London, co jak ustalił „Dziennik Gazeta Prawna”, oznacza legitymowanie się jedynie średnim wykształceniem. Na razie, lepiej lub gorzej, funkcjonuje Krajowa Szkoła Skarbowości, która jednak nie uczy od podstaw, lecz jest miejscem „doskonalenia” zawodowego w trudnej sztuce ściągania daniny publicznej. Nowa placówka ma natomiast kształcić od podstaw i przyznawać tytuły magistra. Podobnie jak Uniwersytet Jagielloński. 

Według oficjalnych zapowiedzi program nauczania w wyższej szkole skarbowej ma być bardzo szeroki i zróżnicowany. To nie tylko prawo, ale także administracja i nauki społeczne. Dodatkowy bonus – studenci już podczas nauki będą mogli odbywać praktyki w instytucjach podległych ministrowi finansów, funduszy i polityki regionalnej. Może nawet wyjadą na staż do Londynu?! 

Zajęcia – i tu uwaga! – mają także pozwolić przyszłym urzędnikom skarbowym na lepsze zrozumienie sytuacji przedsiębiorców oraz poznanie praktycznych aspektów funkcjonowania biznesu. Taka koncepcja jest bardzo ciekawa. Otwiera wiele możliwości organizowania niekonwencjonalnych wykładów, konwersatoriów oraz przede wszystkim ćwiczeń praktycznych. No, choćby utworzenie Jednolitego Pliku Kontrolnego wraz z deklaracją VAT i wysłanie go do urzędu skarbowego przy jednoczesnym odpieraniu zmasowanego cyberataku, którego scenariusz został szczegółowo napisany cyrylicą. 

Studenci będą mieli zajęcia zapewne z wielu nowych przedmiotów. Oto przykłady. Zwalczanie optymalizacji podatkowej za pomocą algorytmu Euklidesa, uszczelnianie kitem legislacyjnym systemu podatkowego, prowokacje skarbowe przeprowadzane żarówką samochodową za dwa złote oraz budowa kasy fiskalnej. Odrębny blok tematów będzie dotyczył wszystkiego, co jest związane z podatkiem od towarów i usług. To zajęcia „z sypania piachu w tryby karuzeli vatowskich”, specyfiki opodatkowania „owoców morza” oraz jedzenia sprzedawanego na wynos, a przede wszystkim walka zbrojna z mafiami vatowskimi! Jest tu przewidziany kurs sztuki karate (z resortowymi zawodami „O czarny pas Banasia”), a nawet treningi strzeleckie z samopowtarzalną bronią automatyczną w ręce. Na początek – zamiast siły ognia – kursanci zgłębią wiedzę, jak stosować siłę perswazji, a więc soft power. Przedmiotem dogłębnej analizy ma być naukowa analiza konferencji zorganizowanej w 2017 r. pod mocnym hasłem: „Wystarczy nie kraść, czyli jak dobrze żyć z polskim fiskusem”. To nie żart! Podobne imprezy powinny być otwierane krótką przemową oraz – to absolutny elementarz – „śmiesznym dowcipem”. „Lubicie niskie podatki” – pyta premier Mateusz Morawiecki. „Tak” – odpowiadają przedsiębiorcy. „To przygotowaliśmy ich dla was bardzo dużo” – pointuje szef rządu. 

A jak z egzaminem końcowym? Będzie przeprowadzony w nowoczesnej formule telewizyjnych „Milionerów”. Przepytywany do dyspozycji ma trzy koła ratunkowe: „Pół na pół”, zamianę pytania oraz w miejsce telefonu do przyjaciela „telefon do Banasia!”. Były szef Krajowej Administracji Skarbowej zawsze pomoże, o każdej porze, chyba że właśnie będzie prowadził długą konwersację z niejakim Simonem. 

Przed twórcami uniwersytetu rysuje się zatem długa, kręta, kamienna i pnąca się ostro pod górę wyboista droga. Chodzi oczywiście o zdobycie szczytnego celu, jakim jest „dalsze budowanie etosu skarbówki”. Spójrzmy na hierarchię prestiżowych zawodów – według ankiety CBOS. Pierwsze miejsce bezapelacyjnie zajmuje strażak – to aż 94 proc. wskazań. Urzędnik plasuje się na dole tabeli i ma 44 proc. Chociaż uczciwie trzeba przyznać, że wyprzedza najgorszych i pozbawionych jakiegokolwiek społecznego szacunku przedstawicieli kilku profesji. To: ksiądz, minister, radny, poseł, makler giełdowy (ponad trzy razy mniejszy prestiż niż robotnika wykwalifikowanego!) i na szarym końcu sui generis „polityk”. 

Sądzę, że sposób na poprawę wizerunku całej skarbówki jest jednak prosty. W tym roku w Polsce Dzień Wolności Podatkowej przypadł na 22 czerwca. To znaczy, że dopiero po tej dacie przedsiębiorcy zarabiają na siebie, a nie na podatki, które muszą zapłacić. Wystarczyłoby przesunąć tę datę tak, aby przypadała na jakiś słoneczny majowy dzień. 

My Company Polska wydanie 8/2021 (71)

Więcej możesz przeczytać w 8/2021 (71) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ