Wychowanie poprzez sport

Fot. Materiały prasowe
Fot. Materiały prasowe 67
Miejsc, w których dzieci mogą ćwiczyć pod okiem instruktorów, jest bez liku. Począwszy od uprawiania gimnastyki artystycznej po judo. Na ich tle wyróżnia się warszawska Gym Generation, firma stworzona przez Alex Lynden i Tatianę Wołkową. Zajęcia dla dzieci są w niej w centrum szerszego programu edukacyjnego.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2019 (40)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Tatiana Wołkowa, Rosjanka, która od lat mieszka w Polsce, wspomina, że pomysł na powołanie do życia Gym Generation pojawił się spontanicznie, w trakcie rozmów z jej znajomą Alex Lynden, Amerykanką o polskich korzeniach. Obie mają dzieci i jasną wizję, jak chciałyby je wychowywać. Tu podzielają pogląd starożytnych Greków, że aktywność fizyczna jest bardzo ważna w prawidłowym rozwoju człowieka i powinna współgrać z innymi elementami, które go kształtują. A sposób, w jaki działa ich założona kilka lat temu firma, ma m.in. skłaniać rodziców, by wzięli sobie tę zasadę do serca. 

Nowe metody

Teoretycznie konkurencja Gym Generation jest ogromna. Wystarczy spojrzeć na liczne reklamy miejsc, gdzie dzieci mogą ćwiczyć, foldery rozdawane pod przedszkolami i szkołami albo na wiszące w nich ogłoszenia o okolicznych, zajmujących się sportem i gimnastyką placówkach. Ale Tatiana Wołkowa uważa, że to nie są rywale. Przeciwnie, to są sojusznicy w dobrej sprawie. W przeciwieństwie do cyfrowego świata, a w szczególności gier wideo, które pochłaniają czas dzieci, nieraz kosztem ich zdrowia. Z taką konkurencją wygrać jest trudno, zwłaszcza że rodzice lubią wygodę i święty spokój, jakie dzięki niej zyskują. W tej walce nie działają już stare, wyświechtane sposoby. Standardowy styl zajęć, zwykle dość nudny, powtarzalny, raczej się tu nie sprawdza. Trzeba wymyślić coś innowacyjnego i emocjonującego. 

Zresztą Wołkowa wcale nie uważa, że smartfon, tablet, konsola czy komputer to samo zło. Chodzi o umiar w korzystaniu z nich. Zajęcia prowadzone przez Gym Generation mają pomóc tę równowagę zachować lub ją przywrócić. 

Aby osiągnąć swój cel, obie panie od początku postawiły na jakość i, co za tym idzie, na dobrych instruktorów, rozumiejących też ich podejście i zaangażowanych w swoją pracę. Bo tylko wtedy mogą zaangażować także dzieci. Wołkowa zapewnia, że ich firma zatrudnia najlepszych w Polsce, przynajmniej jeśli chodzi o gimnastykę ogólną, i stara się, żeby zespół trenerów był stabilny. To ważne, także dlatego, że przecież maluchy często przywiązują się do nich i bywają zawiedzione, gdy nagle pojawia się ktoś nowy. 

Ważna jest również organizacja zajęć. Grupy uczestników liczą nie więcej niż 15 osób, przy czym na każde pięć przypada jeden prowadzący. To pozwala na indywidualne podejście. Nie ma mowy o „pompowaniu grup”, aby zwiększyć liczbę klientów. Musi być kameralnie. 

Co nie znaczy, że nudno. Dlatego programy zajęć często się zmieniają. Co roku pojawia się też coś nowego. Niedawno wprowadzono „specjalne tygodnie”, pod takimi hasłami jak „jedz warzywa i owoce”, „bezpieczny tydzień” czy „tydzień rozciągania”. W każdym z nich zajęcia w jakimś stopniu dotyczą wiodącej tematyki. W przyszłości właścicielki firmy chciałyby również zorganizować m.in. „tydzień olimpijski” czy „tydzień dla środowiska”, w trakcie którego odbyłoby się wspólne sadzenie drzew. 

Celem zajęć jest więc nauczenie prawidłowo uprawianej gimnastyki, ale także wytworzenie pożytecznych nawyków. Nie ma oczywiście mowy o jakiejkolwiek selekcji przyjmowanych dzieci ani o wzbudzaniu w nich poczucia rywalizacji – ma być ciekawie i każdy powinien czuć się ważny oraz zmotywowany przez własne, na swoją miarę, osiągnięcia. Jak to ujmuje Wołkowa, Gym Generation ma być miejscem „sportowej aktywności z ludzką twarzą”. 

Spójna marka

Firma jest stale obecna w mediach społecznościowych, promując zarówno swoją misję, jak i samo przedsięwzięcie. Z informacji prezentowanych na Facebooku czy z wideo na YouTube można się dowiedzieć, jak ważna jest aktywność fizyczna dzieci, jak ją powinny uprawiać i jak się przy tym odżywiać. W najnowszych filmach instruktorzy Gym Generation mówią np. o znaczeniu rozciągania się czy rozgrzewki, zanim maluchy zaczną ćwiczyć, tłumaczą, jak bezpiecznie robić fikołki albo stać na rękach, opowiadają też o sobie. Na Instagramie można z kolei zobaczyć zdjęcia z zajęć, które przede wszystkim wyglądają jak dobra zabawa, a także fotografie polecanych potraw wraz z przepisami, jak je przygotować. Firma jawi się jako ekspercka i zaangażowana, a zarazem jako wesołe, przyjazne dzieciom miejsce. 

To, co pokazuje internet, jest spójne z doświadczeniem rodziców i małych uczestników zajęć w świecie realnym. Np. tych ostatnich częstuje się polecanymi daniami z owoców czy warzyw, a w sklepikach przy salach ćwiczeń można kupić jedynie zdrowe batony i soki. Wspomniane „tygodnie” kształtują postawy zgodne z misją marki. Dla rodziców organizuje się wzbogacające ich wiedzę spotkania z dietetykami czy psychologami dziecięcymi. Widzą też profesjonalnie wyposażone, przyjemnie urządzone sale, dostosowane do potrzeb i możliwości dzieci. 

W tym wszystkim firma stawia na zadowolenie klientów. I raczej się nie zawodzi: Wołkowa uważa, że ich rekomendacje zapewniły Gym Generation sukces. W efekcie pojawiły się kolejne placówki. W tej chwili są trzy w Warszawie, jedna w podstołecznym Konstancinie i jedna w Katowicach. Nowe miejsca są uruchamiane na zasadzie franczyzy. Ale właścicielki firmy nie spieszą się z ich otwieraniem, bo najpierw muszą się upewnić, czy zostanie w nich zapewniona właściwa jakość, czy potencjalni franczyzobiorcy podzielają ich podejście i czy wiedzą, że wraz ze swymi pracownikami odpowiadają za wizerunek całej sieci. Rozpowszechnianie przez obie wspólniczki ich idei pomaga w tym, ale, jak wiadomo, „pańskie oko konia tuczy”. Dlatego zarówno Wołkowa, jak i Lynden starają się na bieżąco, niemal codziennie, zaglądać do wszystkich placówek i sprawdzać, czy funkcjonują zgodnie z ich zamysłem. 

Rozwijają też swoją podstawową ofertę. Tradycją stały się już obozy letnie i zimowe, a także lato w mieście, czyli dodatkowe zajęcia na miejscu w czasie wakacji. W tym roku ruszyła także gimnastyka dla dzieci w wieku od sześciu miesięcy, które ćwiczą oczywiście z rodzicami. 

 

My Company Polska wydanie 1/2019 (40)

Więcej możesz przeczytać w 1/2019 (40) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ