Renesans neonów

Romuald "Marian" Szczerba
Romuald "Marian" Szczerba / Fot. materiały prasowe
Rozjaśniają firmowy mrok. Mienią się wszystkimi kolorami przedsiębiorczości. Budzą wspomnienia i nadzieję na świetlaną przyszłość. Neony znów zrobiły się modne. Kto stoi za ich wielkim powrotem?

Widzieliście film „Światło nie zgaśnie nigdy”, który w zeszłym roku podbił serca widzów na całym świecie? Opowiada historię wdowy, która postanawia dokończyć ostatni projekt swojego zmarłego męża, rzemieślnika tworzącego neony. Nostalgiczna historia pozwala przyjrzeć się bliżej sztuce, z której przez lata słynął Hongkong, bo to tam dzieje się akcja. Przy okazji premiery filmu miejscy urzędnicy Hongkongu policzyli, że w ciągu ostatnich 10 lat ze 120 tys. neonów w przestrzeni miejskiej zostało około 400. Coś, co było estetyczną wizytówką miasta-państwa, zostało stracone. Podobną fabułę można by umieścić w Warszawie, Gdańsku czy Łodzi. Bo do lat 90. XX w. nasze miasta uchodziły za jedne z najbardziej „zneonizowanych” na świecie. Jednak w okresie transformacji ustrojowej neonowe szyldy i ich artystyczne wariacje odeszły do lamusa. Znikały z przestrzeni miejskiej, a właściciele firm, którzy odziedziczyli te bezcenne fragmenty sztuki użytkowej, bezrefleksyjnie wyrzucali je jako symbole minionej epoki.

Prawie Vegas

Okres PRL kojarzy się raczej z szarzyzną, burą meblościanką i blokowiskami w odcieniach betonu. Nie każdy pamięta, że miał też unikatowe, jaskrawe oblicze. Warszawa lat 70. i 80. świeciła tysiącem kolorowych świateł i bliżej jej było do dzisiejszego Las Vegas, niż moglibyśmy przypuszczać. To za sprawą wielkiego państwowego projektu neonizacji, który trwał od 1956 r. aż do lat 80. Państwo finansowało zakładom neonowe szyldy, by miasta zyskały nowoczesny wymiar estetyczny, a ich mieszkańcy otrzymali namiastkę (lub iluzję) nowoczesności kojarzonej z Zachodem.

– Idąc Marszałkowską czy Kruczą w nocy, nawet przy zgaszonych latarniach można było znaleźć szpilkę na chodniku! – przekonuje neonista Romuald „Marian” Szczerba, członek brygad neonowych, dziś przedsiębiorca prowadzący zakład produkcji i napraw neonów. – To był piękny widok. Projekty neonów tworzyli wzięci artyści, m.in. Jan Mucharski, Maksymilian Krzyżanowski, osoby związane z polską szkołą plakatu. Pracowałem wtedy w Stołecznym Przedsiębiorstwie Instalacji Reklam Świetlnych. Zatrudniało ono 350 osób! Dawniej w skali kraju liczba neonistów szła w setki. Po transformacji założyłem własną firmę, czyli Euro Neon Servis. Działam w tym zawodzie 53 lata i śledzę rynek – mówi Szczerba. Dziś takich zakładów jak mój zostało tylko kilkanaście w skali kraju.

Ostatnio neony znowu zrobiły się modne, a polskie firmy inwestują w szlachetną reklamę świetlną. Mamy do czynienia z renesansem neonów w przestrzeni publicznej.

Neonowi aktywiści

Neony to szklane rurki wypełnione gazami szlachetnymi, takimi jak neon czy argon, które pod wpływem wysokiego napięcia emitują charakterystyczne, jaskrawe światło. Kolor emitowanego światła zależy od rodzaju użytego gazu oraz ewentualnych luminoforów pokrywających wnętrze rurki. Technologia ta, rozwinięta na początku XX w., szybko zyskała popularność jako efektowna forma reklamy świetlnej.

Współczesne marki coraz częściej sięgają po neony jako kluczowy element swojej identyfikacji wizualnej. Jaskrawe, przyciągające wzrok światło neonów nie tylko wyróżnia firmę na...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 3/2025 (114)

Więcej możesz przeczytać w 3/2025 (114) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ