Przedsiębiorcy bez pomocy rządu. Opłaty za gaz zamordują biznes?

Dostawy gazu
Dostawy gazu, fot. Shutterstock
Przegłosowane ostatnio zamrożenie cen gazu nie dotyczy firm. Należy się nastawić na masowe znikanie biznesu m.in. branży gastronomicznej.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Kilka dni temu sejm uchwalił tzw. ustawę gazową, która zamraża ceny gazu w 2023 r. na obecnym poziomie. Cena maksymalna ma wynieść 200,17 zł za MWh. 

Na pomoc nie mogą jednak liczyć przedsiębiorcy. Dla wielu firm, szczególnie tych małych i średnich oznacza to dosłownie koniec dotychczasowej działalności. Opłaty za energię wzrosły nawet dziesięciokrotnie a może być jeszcze gorzej. Właściciele knajp nie mogą w nieskończoność podnosić cen dań, gdyż klienci już przy obecnych cenach masowo rezygnują ze stołowania się „na mieście”.

Schroniska bez pomocy rządu

Podobnie jest z innymi biznesami. Jak zauważa portal Money.pl rząd PiS nie zlitował się nawet nad schroniskami dla zwierząt, obiektami sportowymi i gabinetami fizjoterapii (to tylko kilka branż, których koszty mocno wystrzelą do góry).

Dodatkowo politycy PiS prezentują ostatnio pogardliwą postawę wobec właścicieli biznesów.  Wystarczy wspomnieć o komentarzach wokół planowanej podwyżki ZUS dla przedsiębiorców. Wyniesie ona nawet 2,3 tys. złotych miesięcznie od nowego roku. Jak cytuje gazeta wyborcza.biz „Politycy partii rządzącej i związkowcy z "Solidarności" jednak drwią: "Nie ma na składkę? To jaki z niego przedsiębiorca".

Kaczyński: Nie nadajecie się do biznesu

W podobnym tonie wypowiadał się prezes PiS Jarosław Kaczyński. W 2017 r. w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej Tadeusza Rydzyka stwierdził, że jeżeli przedsiębiorcy nie stać na opłacenie ZUS-u, to znaczy, że "nie nadaje się do biznesu".

– Jeżeli ktoś we współczesnej Europie, we współczesnej Polsce, nie jest w stanie działać efektywnie, jeżeli te ograniczenia nie będą odrzucone, to po prostu powinien zająć się czymś innym – mówił prezes PiS.

Tymczasem to właśnie podatki przedsiębiorców w dużej mierze pozwalają politykom działać. Rząd PiS nie raz udowodnił, że ta grupa niezależnie zarabiających Polaków jest dla niego niewygodna.

Ostatnio wyborcza.biz zapytała jednego z posłów PiS czy płacenie stałej składki na ZUS, niezależnie, czy ma się dochody, czy straty, jest sprawiedliwe? Odpowiedź brzmiała tak:

– A zna pan bajkę o pasikoniku, który w lecie zachowywał się beztrosko, a gdy przyszła zima, z zazdrością patrzył na mrówkę, która gromadziła zapasy? Tak samo przedsiębiorca w miesiącach prosperity powinien odkładać pieniądze na składki na okres, kiedy biznes nie będzie dochodowy – mówi poseł w rozmowie z dziennikarzem wyborczej.biz.

Opozycja szukała rozwiązań dla biznesu

Pozostawienie przedsiębiorców bez pomocy nie podoba się opozycji, która domagała się uwzględnienia biznesu w rządowym wsparciu. Jeśli nie w formie limitu cen gazu to chociaż jako refundację podatku VAT. Wszystkie poprawki opozycji zostały odrzucone przez większość sejmową Zjednoczonej Prawicy.

Artur Soboń, wiceminister finansów pytany o to dlaczego rząd nie objął pomocą firm, uznał, że rząd nie objął pomocą firm, bo "byłoby to rozwiązanie zbyt daleko idące".

Taka postawa rządzących powoduje m.in. odchodzenie przedsiębiorców do szarej strefy czy konieczność redukcji zatrudnienia. 

Czytaj dalej: Wybieramy biznesowe słowo roku

ZOBACZ RÓWNIEŻ