Politycy, uczcie się od biznesu!

Katarzyna Kotula
Aneta Zabłocka i Katarzyna Kotula / Fot. Irek Dorożański
Jeśli w imię wprowadzenia związków partnerskich trzeba będzie rozmawiać z nowym prezydentem, to oczywiście do niego pójdę. Mogę nawet zabrać rękawice bokserskie! – mówi Katarzyna Kotula, ministra ds. równości, Ambasadorka Różnorodności 2025.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 7/2025 (118)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Rozmawiamy po gali Polskich Nagród Różnorodności, w trakcie której otrzymała pani tytuł Ambasadorki Różnorodności.

To bardzo miłe przeżycie, które daje mi siłę. W trudnej sytuacji powyborczej, w której się znaleźliśmy, potrzebujemy podładowania akumulatorów, ale też poczucia wspólnoty.

Skoro mówi pani o wyborach, to spytam wprost – przegraliśmy walkę o równość?

Patrząc na falę, która się zaczęła w Stanach Zjednoczonych od zwycięstwa Donalda Trumpa, a która najwyraźniej doszła także do nas, można rzeczywiście powiedzieć, że mamy pewien rollback. Ale nie możemy się poddawać. Wierzę, że ta dobra fala do nas wróci i ponownie będzie nas pchała w kierunku zmian. Odbierając wyróżnienie Ambasadorki Różnorodności, obok satysfakcji poczułam ciążącą nade mną odpowiedzialność. Wszyscy musimy teraz pokazać, że nas, ludzi po dobrej stronie tęczy i po stronie prawdziwie dobrej zmiany, jest więcej.

Prezydent elekt mówi, że nie podpisze ustawy o związkach partnerskich, ale jest otwarty na rozmowę o wprowadzeniu do systemu prawnego statusu osoby najbliższej. Będzie pani z nim o tym rozmawiała?

Po przegranych przez Rafała Trzaskowskiego wyborach prezydenckich rozpisujemy alternatywne scenariusze. Rządowy projekt ustawy o związkach partnerskich jest już dziś gotowy, mam nadzieję, że niedługo wyjdzie z Rady Ministrów do Sejmu. Niezależnie od tego złożyłam tę ustawę jako projekt poselski. Chcemy położyć karty na stół i sprawdzić, którzy politycy rzeczywiście są za równością, a którzy są przeciw. Jeśli nawet z ustawą się nie uda, nie będziemy się poddawać i poszukamy alternatywnych dróg. Kiedyś zażartowałam, że w imię związków partnerskich jestem gotowa zawrzeć pakt nawet z diabłem. Jeśli więc trzeba będzie rozmawiać na ten temat z Karolem Nawrockim, to oczywiście do niego pójdę. Mogę nawet zabrać rękawice bokserskie.

Co mu pani powie?

Że związki partnerskie nie stanowią zagrożenia dla nikogo i że czas przestać dzielić Polki i Polaków na obywateli pierwszej i drugiej kategorii.

A jak to jest być ministrą równości w rządzie, w którym jest wobec pani wewnętrzna opozycja?

Na pewno nie jest łatwo. Gdyby to ode mnie zależało, nie rozmawialibyśmy o związkach partnerskich, lecz o równości małżeńskiej. Dla dobra sprawy gotowa jednak jestem do kompromisów. Dlatego łączymy siły, szukamy nowych możliwości i sojuszników. Być może w pewnych sprawach będziemy musieli nieco zmienić narrację, w trochę inny sposób mówić o prawach kobiet czy osób LGBT+. Jako politycy musimy dotrzeć także do tych, którzy dzisiaj traktują różnorodność jak zagrożenie.

A jaka w tym wszystkim może być rola biznesu?

Na gali Polskich Nagród Różnorodności spotkałam wielu przedstawicieli firm, którzy na co dzień działają na rzecz różnorodności i inkluzywności. Oni doskonale wiedzą, że to się opłaca, także z punktu widzenia ekonomicznego. Patrząc na nich, mam ochotę wystosować apel do kolegów i koleżanek z koalicji rządowej: „Odwagi. Uczcie się od biznesu!”

My Company Polska wydanie 7/2025 (118)

Więcej możesz przeczytać w 7/2025 (118) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ