Podniosą płacę minimalną aż o 49% od nowego roku. Wszystko przez gigantyczną inflację
Inflacja w Turcji ma przekroczyć 70% w nadchodzących miesiącach. Miesięczna płaca minimalna netto zostanie ustalona na 17 002 liry (578 dol.) - powiedział minister pracy Vedat Isikhan na konferencji prasowej transmitowanej w telewizji w Ankarze. W porównaniu z tym, w tym roku płaca wzrosła już o ponad 100%. "Spełniliśmy naszą obietnicę, by nie pozwolić naszym pracownikom zostać zgniecionym przez inflację" - powiedział minister.
Decyzja ta znalazła się w centrum uwagi agencji ratingowych i inwestorów szukających wskazówek co do kierunku tureckiej polityki gospodarczej. Zwłaszcza po odejściu od niekonwencjonalnych środków po wyborach w maju i zbliżających się wyborach samorządowych w marcu. Ponad jedna trzecia siły roboczej w kraju zarabia płacę minimalną, która jest również punktem odniesienia dla szerszych porozumień płacowych w gospodarce.
Ogłoszona przez ministra podwyżka jest bliska poziomowi, przed którym ostrzegali pożyczkodawcy z Wall Street. Ci twierdzą, że takie działania mogą wyraźnie skomplikować wysiłki banku centralnego w walce z inflacją.
Goldman Sachs Group Inc. i Morgan Stanley sugerowali, że bank centralny może dalej zaostrzyć politykę, jeśli dostosowanie płacy minimalnej będzie wyższe niż 40-50%.
Turcja ma ogromny problem z inflacją
Wyzywaniem Turcji jest uspokojenie obywateli, którzy zmagają się z kryzysem kosztów życia. Jednocześnie rząd nie może przeszkadzać w wysiłkach mających na celu obniżenie inflacji niemal o połowę do końca przyszłego roku. W przeciwieństwie do poprzednich lat, kiedy Turcja dwukrotnie dźwigała płacę minimalną, rząd planuje tylko jedno podwyższenie na rok 2024.
Chroniczna inflacja, która w zeszłym roku osiągnęła najwyższy poziom od niemal ćwierćwiecza, obniża siłę nabywczą obywateli, co skłania rząd do podniesienia najniższych pensji, aby zachować poparcie społeczne.
Prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan, który był przez długi czas zwolennikiem tanich pieniędzy, odnowił zespół kierownictwa gospodarczego po swoim ponownym wyborze w maju. Od tego czasu skupiono się na ochłodzeniu popytu krajowego, a bank centralny gwałtownie podnosił stopy procentowe, aby zwalczyć inflację.
Obecnie bank centralny przewiduje, że wzrost cen zakończy się w tym roku na poziomie 65%, przed osiągnięciem szczytu powyżej 70% w maju, a następnie przed zakończeniem roku 2024 na poziomie 36%. Bank wprowadził politykę pieniężną na bardziej konwencjonalny tor, pięciokrotnie zwiększając stopę referencyjną do 42,5% od czerwca i sygnalizując, że może zostać podniesiona wyżej w przyszłym miesiącu.