Zróbmy to dla planety
z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 11/2025 (122)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Czy mają panowie satysfakcję, że system kaucyjny wreszcie ruszył?
Sławomir Brzózek: Odpowiem z perspektywy producentów. Wszystkie firmy, które są zrzeszone w Eko-Pak zdążyły z przygotowaniami do wejścia w życie systemu, który miał miejsce 1 października. I to jest niewątpliwie powód do satysfakcji. Ale prawdziwą satysfakcję przyniesie nam przyszłość, w której skuteczność systemu wyniesie zapowiedziane 90 proc.
Piotr Okurowski: Ja też czuję satysfakcję. Kaucja.pl otrzymała zezwolenie na prowadzenie systemu kaucyjnego dopiero w czerwcu, a więc zaledwie trzy miesiące przed datą wejścia systemu w życie. Pracowaliśmy więc w zawrotnym tempie. Zgadzam się jednak ze Sławkiem, że wdrożenie systemu nie jest jednorazowym wydarzeniem, lecz procesem. 1 października to dzień, w którym producenci mogli rozpocząć dystrybucję produktów oznaczonych systemem kaucyjnym. Jednak ze sklepowych półek nie zniknęły z dnia na dzień pozostałe produkty. Te, które są w sklepach, hurtowniach i magazynach, muszą zostać wyprzedane i sukcesywnie zastąpione nowymi, oznaczonymi znakiem symbolu kaucyjnego. Tymczasowo musimy więc zaakceptować sytuację, w której na półkach w sklepach będą zarówno nowe produkty, jak i stare. To pewnie będzie nieco kłopotliwe, ale zapewne potrwa niedługo, kilka, może kilkanaście tygodni.
Sławomir Brzózek: Proszę mi pozwolić wtrącić kilka zdań komentarza do tego, co powiedział Piotr. Skoro Kaucja.pl dostała pozwolenie na działanie na trzy miesiące przed formalnym startem, to ministerstwo postawiło operatora i jego klientów w stanie dużej niepewności. Apelowałbym do rządu, aby ważne regulacje przyjmował, nie powodując aż takiej presji czasu…
To ważny apel. Mówimy o systemie kaucyjnym, ale nie wszyscy wiedzą, kogo on dotyczy. Kto będzie musiał prowadzić zbiórkę odpadów?
Piotr Okurowski: Ustawowy obowiązek stworzenia punktów zbiórki mają duże sklepy o powierzchni ponad 200 mkw. Mniejsze mają w tym zakresie dowolność, jednak wiele z nich również się decyduje na przystąpienie do systemu. Oceniam, że w całej Polsce powstanie 100–120 tys. punktów zbiórki, a więc jeden punkt będzie przypadał na ok. 400 mieszkańców. System kaucyjny stanie się więc elementem naszej codziennej rutyny i trybu życia.
Po co tak naprawdę jest ten system?
Sławomir Brzózek: To kamień milowy w dojściu do realizacji celów środowiskowych związanych z gospodarką obiegu zamkniętego, które stawia przed sobą i nami Unia Europejska.
Piotr Okurowski: Nadrzędnym celem jest pozyskanie recyklatu, czyli surowca wtórnego, z którego będziemy mogli produkować nowe opakowania. Dziś udaje nam się odzyskać ok. 40 proc. butelek PET. To zdecydowanie za mało. Regulator stawia nam bowiem dużo ambitniejsze cele. Dlatego w przyszłym roku powinniśmy zebrać już 77 proc. surowca, a w 2029 r. – aż 90 proc.
Uda się?
Piotr Okurowski: Już 18 europejskich krajów wprowadziło systemy kaucyjne i u nich on działa. Doświadczenia takich państw, jak Litwa, Słowacja, Węgry, Austria, Rumunia czy Niemcy, nie mówiąc już o krajach skandynawskich, napawają optymizmem.
Sławomir Brzózek: Skoro więc kaucja działa w innych krajach, w Polsce też zadziała. Dodam, że jako producenci jesteśmy żywo zainteresowani tym, żeby działała skutecznie z dwóch podstawowych powodów. Po pierwsze, pozyskanie recyklatu i lepsza selektywna zbiórka opakowań, po drugie – finanse: wbrew przekłamaniom, które pojawiają się niekiedy w przestrzeni publicznej, system kaucyjny nie jest finansowany z kaucji, którą w stu procentach ma odzyskać konsument. Za funkcjonowanie całego systemu: logistyki, rozliczeń, dokumentacji itd. płacą przedsiębiorcy, którzy wprowadzają na rynek opakowania objęte systemem.
To odwrócę pytanie. Czy bez systemu kaucyjnego osiągnięcie ambitnych celów, jakie stawia przed nami Unia Europejska w zakresie pozyskiwania recyklatu, byłoby w ogóle możliwe?
Piotr Okurowski: Wydaje się, że nie. Przecież próbowaliśmy! Od lat stosujemy selektywną zbiórkę odpadów, mamy żółte, niebieskie i zielone pojemniki na odpady komunalne, a ciągle mniej niż połowa opakowań z tworzyw PET wraca do ponownego przetworzenia. A przecież naszym celem jest 100 proc..
Sławomir Brzózek: Krótko mówiąc, wprowadzenie systemu kaucyjnego było koniecznością, bo system, który obowiązywał dotychczas, był dalece niewystarczający.
W debacie dotyczącej systemu kaucyjnego i ROP biorą udział różne strony od biznesu przez samorządy do przedstawicieli rządu. Panowie reprezentują stronę przedsiębiorców. Czy powiecie kilka zdań o organizacjach, których jesteście przedstawicielami?
Sławomir Brzózek: Związek Pracodawców Eko-Pak zrzesza blisko 30 najważniejszych firm, które produkują produkty w opakowaniach. W przepisach nazywa się je „wprowadzającymi” albo „producentami”. Są to zarówno przedsiębiorstwa polskie, jak i międzynarodowe koncerny. Odpowiadają one za ok. 40 proc. opakowań, które pojawiają się na naszym rynku. Nic dziwnego, że Eko-Pak jest żywotnie zainteresowany tym, żeby jak najszybciej powstało klarowne i z należytą starannością przygotowane prawo, które pozwoli nam osiągnąć to, czego wymaga od nas Unia Europejska.
Piotr Okurowski: Mówiąc językiem prawniczym, Kaucja.pl jest z kolei „podmiotem reprezentującym”. Mówiąc bardziej potocznie, jesteśmy jednym z operatorów systemu kaucyjnego. Jesteśmy spółką akcyjną powołaną przez 11 producentów, czyli – używając prawniczej nomenklatury – „wprowadzających”.
Kim są wasi akcjonariusze?
Piotr Okurowski: To liderzy rynku zarówno czołowe międzynarodowe koncerny, jak i większe i mniejsze firmy polskie, które wprowadzają na rynek napoje. Producenci, ale też importerzy czy sieci handlowe sprzedające produkty pod własną marką. Kaucja.pl jako podmiot reprezentujący zapewnia realizację obowiązku selektywnej zbiórki butelek. Obejmuje ona dwa główne zakresy: logistyczno-operacyjny, a więc odbiór, segregację i dostarczenie odpadów do recyclingu, oraz rozliczeniowy polegający na rozliczaniu kosztów prowadzenia zbiórki z jednostkami handlowymi.
Przy okazji dyskusji wokół systemu kaucyjnego pada dużo niesprawdzonych insynuacji, np. o rzekomo niebotycznych zyskach, jakie mają mieć operatorzy z tytułu niezwróconej kaucji. Ile w tym prawdy?
Piotr Okurowski: Ani trochę. Na samym początku zapewne część butelek, za które konsumenci wpłacą kaucję, rzeczywiście nie wróci do punktów zbiórki odpadów, więc kaucja nie wróci do konsumenta. Czy to się nam będzie opłacało? W żadnym wypadku. Po pierwsze, naszym jedynym celem jest maksymalizacja poziomu zbiórki. Po drugie, pieniądze, które pozostaną z nieodebranej kaucji, posłużą wyłącznie funkcjonowaniu systemu. Operatorzy systemu kaucyjnego funkcjonują w formule non-for-profit, a więc nie wypłacają dywidendy akcjonariuszom.
Sławomir Brzózek: Gdyby nawet producentom zależało na pieniądzach z nieoddanej kaucji, to działaliby wbrew sobie. Oznaczałoby to bowiem brak dostępnego surowca potrzebnego do produkcji opakowań i generowałoby dodatkowe koszty. My naprawdę nie chcemy finansować systemu, który nie będzie działał.
Mówiąc o systemie kaucyjnym, nie powinniśmy zapominać, że merytorycznie jest on elementem większego systemu, jakim jest rozszerzona odpowiedzialność producenta. Polski ustawodawca postanowił rozdzielić te dwa systemy, wchodzą też one w życie w różnym czasie. Czy to dobrze?
Sławomir Brzózek: Sprawa budziła spore kontrowersje, samorządy uważały np., że najpierw powinien wejść w życie ROP, a dopiero później system kaucyjny. Rząd zadecydował jednak inaczej, więc dyskusja na ten temat jest już bezprzedmiotowa. Nie zmienia to faktu, że z wejściem w życie rozszerzonej odpowiedzialności producenta Polska jest spóźniona o dwa lata. Jako producenci zdajemy sobie sprawę z tego, jak ciężkie obowiązki nakładają na nas unijne przepisy. Wiemy, że w 2030 r. każde opakowanie, które się znajdzie na półce sklepowej, ma być zdatne do recyclingu. To zaledwie pięć lat!
Zdążymy?
Sławomir Brzózek: Polacy już nieraz udowodnili, że w sytuacjach podbramkowych umieją się mobilizować. Nie oznacza to jednak, że powinniśmy podchodzić do sprawy lekko. Nowy model ROP ma się opierać na zasadzie „kosztu netto”, w myśl której producenci pokrywają koszty selektywnej zbiórki, sortowania i przygotowania odpadów opakowaniowych do recyklingu pomniejszone o przychody ze sprzedaży surowców wtórnych albo powtórnego wprowadzenia opakowań na rynek. Unia Europejska wymaga, by te koszty były policzone racjonalnie. W sierpniu rząd opublikował projekt ustawy o opakowaniach i odpadach opakowaniowych (UC100), w którym, niestety, nie ma żadnych konkretnych potrzebnych informacji – i mają z tym problem wszyscy interesariusze, nie tylko producenci.
Skoro już mówimy o projekcie przedstawionym przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, to muszę zadać pytanie, jak pan ocenia kierunek zmian zaproponowany przez resort?
Sławomir Brzózek: Szczegółowe, bardzo krytyczne stanowisko Związku Pracodawców Eko-Pak dotyczące UC100 liczy 17 stron i nie będę go tu streszczał. Jest ono dostępne na naszej stronie internetowej eko-pak.biz. Spróbuję jednak nakreślić powód naszej krytyki. Żeby go wyjaśnić, musimy się cofnąć o kilka lat. W 2022 r. poprzednia ekipa rządowa przedstawiła propozycję ustawy, która miała wdrożyć model ROP. Projekt słusznie znalazł się w ogniu krytyki, bo po pierwsze, bazował na modelu parapodatkowym, a po drugie zawierał wiele kolizji z europejskimi przepisami. Ostatecznie samo ministerstwo się z niego wycofało. Po wyborach parlamentarnych i zmianie rządu we wrześniu zeszłego roku ministerstwo przedstawiło bardzo sensowne założenia projektu będące wynikiem dialogu ze wszystkimi interesariuszami. To był dobry, mądry kompromis. Niestety po jakimś czasie resort niespodziewanie odrzucił własną propozycję i zaproponował projekt UC100. Przy okazji bardzo skrócił czas konsultacji społecznych. Rozwiązania w nich zawarte są krytykowane przez właściwie wszystkie gremia producenckie.
Dlaczego?
Sławomir Brzózek: Po pierwsze, zaproponowano rozwiązania czysto podatkowe. Opłata opakowaniowa w tej wersji spełnia bowiem wszystkie cechy daniny publicznej. Jest wymuszona, nie mamy wpływu na jej wykorzystanie, w dodatku ma pokrywać dodatkowe koszty, które wykraczają poza katalog kosztów obligatoryjnych dla producentów wynikający z dyrektywy unijnej. Taki system, niestety, nie będzie skuteczny.
Z jakich powodów?
Sławomir Brzózek: UC100 zdejmuje z producentów obowiązek uzyskania określonego poziomu odzysku i recyklingu.
To chyba z waszego punktu widzenia korzystne?!
Sławomir Brzózek: Bo „zapłacimy i hulaj dusza, piekła nie ma”? W rzeczywistości to tak nie działa! UC100 nie wskazuje podmiotu odpowiedzialnego za uzyskanie poziomów odzysku i recyklingu, a to oznacza, że odpowiedzialne za to będzie państwo. Czyli za kary nałożone na Polskę z powodu niewywiązania się z obowiązków będziemy płacili wszyscy. Rozwiązania te oznaczają też wszechwładzę Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Będzie on dystrybuował środki według zasad, które ustanowi sam dla siebie. W UC100 nie ma też trybu odwoławczego, np. od opóźnień w płatnościach albo nieterminowego wydania decyzji. Jak ten mechanizm będzie działał, możemy się tylko domyślać. Wystarczy popatrzeć, jak działają programy, których operatorem jest NFOŚiGW, np. Czyste Powietrze. Czy naprawdę chcemy, żeby w ten sam sposób działał system, o którym mówimy? Myślę, że zdecydowanie nie! Musimy też pamiętać, że jeśli wdrożymy złe rozwiązania, mogą one zostać zablokowane na poziomie Komisji Europejskiej. Parafrazując Jana Kochanowskiego, bądźmy mądrzy przed szkodą!
To na koniec wróćmy raz jeszcze do systemu kaucyjnego. Skoro największymi barierami dla małych i średnich sklepów pozostają ograniczona przestrzeń magazynowa oraz potrzeba szybkiego zwrotu wypłaconej kaucji w celu utrzymania płynności, to czy rozwiązania proponowane przez Kaucja.pl faktycznie minimalizują obciążenie logistyczne i finansowe tych placówek, czy też w praktyce faworyzują duże sieci dysponujące butelkomatami i rozbudowanym zapleczem?
Piotr Okurowski: Rozwiązania, które dzięki świetnej logistyce proponuje Kaucja.pl, polegają na płynnym, szybkim, niemal codziennym odbiorze odpadów opakowaniowych z jednostek handlu. Gwarantujemy też bardzo krótkie cykle rozliczeniowe, szybkie zwroty kaucji i płynne mechanizmy rozliczeń. Dla jednostek handlowych, z którymi współpracujemy, te dwa elementy są niezwykle ważne. Widzimy, że nasza oferta doskonale się sprawdza. Na koniec z tego miejsca chciałem też zaapelować do wszystkich czytelników. System kaucyjny zaczyna już działać, ale teraz wiele zależy od nas wszystkich, czyli konsumentów. Potrzebny jest ten mały, dodatkowy wysiłek polegający na odniesieniu opakowania do punktu zbiórki. Zróbmy to, bo od tego zależy przyszłość nasza i planety!
SYSTEM KAUCYJNY A ROP
Rozszerzona odpowiedzialność producenta (ROP) to zasada, zgodnie z którą producenci ponoszą odpowiedzialność finansową i/lub organizacyjną za cały cykl życia swoich opakowań, w tym za ich zbiórkę i recykling.
Teoretycznie system kaucyjny jest elementem systemu ROP, czyli rozszerzonej odpowiedzialności producentów. Polski ustawodawca zdecydował się jednak rozdzielić oba systemy. System kaucyjny wszedł w życie 1 października, zaś ROP – wejdzie w przyszłym roku.
System kaucyjny obejmuje jednorazowe butelki z tworzyw sztucznych o pojemności do 3 l, szklane butelki wielokrotnego użytku do 1,5 l oraz metalowe puszki o pojemności do 1 l. W ramach tego systemu konsumenci będą płacić kaucję przy zakupie napojów w tych opakowaniach, którą odzyskają po ich zwrocie w wyznaczonych punktach.
W sierpniu rząd opublikował projekt ustawy o opakowaniach i odpadach opakowaniowych (UC100). Przepisy mają być przyjęte jeszcze w tym roku, a wejdą w życie w 2026 r. Założenia nowych przepisów wzbudzają duże kontrowersje. Spór dotyczy tego, kto ma zarządzać systemem oraz komu i w jaki sposób mają być przekazywane pieniądze od wprowadzających. Rząd chce, by był to podmiot państwowy (Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej). Producenci woleliby, żeby były to organizacje przedsiębiorców. Uważają oni, że powołanie państwowego operatora do zarządzania środkami finansowymi w ramach ROP powoduje ryzyko, że nikt nie będzie takiej jednostce patrzył na ręce i nie będzie ona mieć motywacji, żeby efektywnie nimi zarządzać.
Wprowadzający zarzucają też, że opłaty narzucone przez rząd mogą nie uwzględniać kosztów netto unieszkodliwiania odpadów. Czyli będą w praktyce parapodatkiem, a nie zachętą do lepszej segregacji czy stosowania bardziej przyjaznych środowisku opakowań.
Więcej możesz przeczytać w 11/2025 (122) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.