Orlen kontra byli członkowie zarządu: Pozew przeciwko Danielowi Obajtkowi o wielomilionowe odszkodowania?
Czy Daniel Obajtek zapłaci gigantyczne odszkodowania Orlenowi? / fot. shutterstock.Zdaniem obecnego zarządu Orelenu spółka poniosła szkody finansowe w związku z decyzjami strategicznymi podejmowanymi przez jego poprzedników. Zatwierdzenie uchwały to zielone światło do podjęcia kroków prawnych, które mogą zakończyć się wielomilionowymi pozwami.
Jak wskazuje portal Money.pl w uzasadnieniu do projektu uchwały Orlen wskazał, że aktualnie "toczą się śledztwa w sprawie działań i zaniechań byłych członków zarządu, które miały miejsce w latach 2018-2024 i mogły wyrządzić szkodę Orlen S.A., w tym szkodę wielkich rozmiarów".
Afera wokół przeszłych decyzji zarządu Orlenu
Obecne kierownictwo Orlenu zarzuca swoim poprzednikom brak należytej staranności i decyzje, które miały negatywnie wpłynąć na kondycję finansową firmy. W rozmowie z portalem TVN24 Biznes wskazano, że wśród działań podważanych przez obecny zarząd wymienia się m.in. umowy inwestycyjne oraz kontrakty zawierane przez byłych członków zarządu.
Ireneusz Fąfara, prezes Orlenu, komentując sytuację, podkreślił, że zarząd Orlenu nie tylko planuje złożyć pozew cywilny, ale również zgłosił sprawę do prokuratury. Ma to na celu wyjaśnienie, czy działania byłych władz spółki nie były sprzeczne z prawem.
Nowy projekt ex-Partnerów VC w Polsce. NewSales wesprze startupy w komercjalizacji
Ile wynoszą straty Orlenu wywołane przez poprzedni zarząd?
Decyzja o pozwaniu poprzedniego zarządu wzbudziła mieszane opinie w środowisku prawniczym. Jak podaje Business Insider, eksperci ds. prawa korporacyjnego wskazują, że postępowania tego typu są niezwykle skomplikowane. Aby udowodnić winę, obecny zarząd będzie musiał przedstawić szczegółowe dowody na to, że decyzje podejmowane przez byłych członków zarządu były niezgodne z interesem spółki lub naruszały zasady dobrego zarządzania.
Jednym z kluczowych problemów będzie udowodnienie, że domniemane straty rzeczywiście wynikają z decyzji poprzedniego zarządu, a nie np. z czynników rynkowych. Co więcej, prawnicy zauważają, że w przeszłości podobne sprawy często kończyły się niepowodzeniem z powodu braku wystarczających dowodów. Te jednak, według relacji obecnego zarządu, są zbierane od dłuższego czasu.
- W tym roku w spółce zakończyło się ponad 50 audytów i kontroli, drugie tyle jest wciąż w toku. Wykazały liczne nieprawidłowości w działaniach członków zarządu, wskutek których spółka poniosła szkodę - informował Ireneusz Fąfara, prezes Orlenu i przypomniał, że prokuratura prowadzi 14 postępowań w tych sprawach.
Fąfara podsumował Straty Orlenu przez poprzedni zarząd. Według niego wykazano
- niewłaściwe wydatkowanie pieniędzy w kwocie 40 mln zł,
- niewłaściwy nadzór nad działalnością szwajcarskiej spółki OTS, co miało spowodować 1,5 mld zł szkody
- zaniżanie cen paliw przed wyborami parlamentarnymi w 2023 r., kosztowało Orlen 3,5 mld zł (informacja podana w filmie przygotowanym przez Orlen).
Polityka czy rzeczywista troska o interes Orlenu?
Jak podaje TVN24 Biznes, Ireneusz Fąfara nie zdradził szczegółów dotyczących wysokości żądanych odszkodowań, choć spekuluje się, że mogą to być kwoty idące w dziesiątki milionów złotych.
Warto również zauważyć, że decyzja o pozwaniu poprzedniego zarządu może wpłynąć na atmosferę w samej spółce oraz na jej wizerunek wśród inwestorów. Próba odzyskania środków może być strategią na poprawę wizerunku obecnego zarządu w oczach akcjonariuszy. Ewentualne wygrane w sądzie mogłyby bowiem wzmocnić pozycję Fąfary i jego zespołu jako skutecznych zarządców.
Jak twierdzi portal Business Insider, akcjonariusze mogą z jednej strony liczyć na poprawę wyników finansowych dzięki ewentualnym odszkodowaniom, ale z drugiej – ryzyko przegranej w sądzie może oznaczać dodatkowe koszty. Jak zauważają analitycy, sprawa może ciągnąć się latami, a jej finał jest trudny do przewidzenia. Z drugiej strony omawianie szkód rzekomo wyrządzonych przez przeciwników politycznych obecnego rządu będzie szeroko komentowane zarówno w środowisku biznesowym, politycznym i medialnym, a to może wpłynąć zarówno na decyzje wyborców, jak i na przyszłość jednego z najważniejszych polskich koncernów. Nie można bowiem zapominać, że kwestia rozliczenia poprzedników była ważnym argumentem Koalicji 15 października, gdy ta przejmowała władzę po wygranej elekcji. Decyzja nowego zarządu jest więc z jednej strony spełnieniem obietnic danym obywatelom, z drugiej kontynuacją przydatnej politycznie narracji.
Jezus pochodził z klasy średniej. Wywiad z ks. Kazimierzem Bemem