Narkotesty i testy trzeźwości. Nowe reguły gry dla pracodawców
Fot. shutterstock.Wiktor Cyrny: Jaka była pani pierwsza reakcja na uchwalenie przepisów, w myśl których od lutego pracodawcy mogą sprawdzać pracowników narkotestami?
Joanna Popławska: Dobrze, że takie przepisy wprowadzono.
Do tej pory słyszałem raczej opinie, że pracodawcy zyskają „nowe narzędzie kontroli”.
Pracodawca ma prawo wymagać, by do pracy przychodziła osoba w pełni świadoma. Podpisując umowę o pracę, w pewien sposób składamy obietnicę, że w godzinach urzędowania będziemy dostępni w stanie niezmienionej świadomości. Często chodzi o bezpieczeństwo nasze i innych.
Jak rozumiem, wiele zależy od wykonywanej pracy?
Oczywiście. Sytuacja, gdy pracownik biurowy przyjdzie do pracy pod wpływem marihuany, bo czuje się wtedy bardziej kreatywny, jest alarmująca. Ale jednak zupełnie inna, niż gdy kierowca miejskiego autobusu prowadzi pod wpływem amfetaminy. Jakiś czas temu przez taką sytuację w Warszawie zginęli ludzie.
W internetowych komentarzach wiele osób się oburza na nowe przepisy. Mówią, że to nowa wersja „Wielkiego Brata”.
Rozumiem te obawy, ale odwróciłabym perspektywę. Wyobraźmy sobie lekarza, który pod wpływem substancji psychoaktywnych ma przeprowadzić poważną operację. Zresztą, nowe przepisy mogą wyjść uzależnionym na dobre, oczywiście, pod warunkiem, że pracodawca chce wspierać swoich pracowników, a nie szukać powodu do ich zwolnienia. Jeśli po wykryciu substancji psychoaktywnych pracodawca spokojnie porozmawia z pracownikiem i poprosi go, by się skonsultował z terapeutą, będzie to już spory sukces. Czasem dopiero w trakcie spotkania ze specjalistą pacjenci zdają sobie sprawę, że potrzebują pomocy.
Czy wykryta substancja psychoaktywna powinna prowadzić do automatycznego wniosku, że pracownik „jest narkomanem”?
Oczywiście, że nie. Może np. oznaczać, że pracownik nie radzi sobie z życiem i zaczął sięgać po substancję jak po ratunek, ale jeszcze nie jest uzależniony. Kiedyś powszechnie stosowaną odtrutką na smutki i napięcia był alkohol, teraz często jest to marihuana lub nawet silniejsze substancje. Już nawet nastolatkowie przed pójściem na randkę sięgają po drinka, by obniżyć poziom stresu. Miałam pacjenta z fobią społeczną, który po to, aby móc wyjść z domu, wypijał osiem napojów energetycznych! Ważne, żeby wiedzieć, że sięganie po substancje zmieniające świadomość, są często konsekwencjami problemu natury psychicznej, który wymaga konsultacji ze specjalistą. Pamiętajmy też, że wykrycie przez pracodawcę substancji narkotycznych może oznaczać, że pracownik jest w trakcie leczenia jakiejś choroby.
Polecamy tekst: Eventim i inni operatorzy pod kontrolą
Opiaty a pracodawca
Poda pani przykłady?
W leczeniu silnego bólu stosuje się opiaty, można też je przyjmować w ramach programu metadonowego w terapii uzależnień.
I jestem pewny, że wielu pracodawców to przestraszy. A być może nie powinno. Co by pani powiedziała takiemu szefowi?
Że jego podwładny jest uzależniony, ale równocześnie, jest człowiekiem odpowiedzialnym, bo nie zażywa narkotyku, tylko jego farmakologiczny zamiennik. Z kolei osoby dorosłe z ADHD zażywają leki z pochodnymi amfetaminy. Również używane w leczeniu depresji i bezsenności sertralina i trazodon mogą dać fałszywie dodatnie wyniki narkotestów. Dlatego w dzisiejszych czasach narkotesty mogą wskazywać pozytywne wyniki dosyć często. Pracodawcy muszą się na to przygotować i przed wyciągnięciem pochopnych wniosków porozmawiać z pracownikiem.
A jak pracownik odpowie: „szefie, to był pierwszy raz, poszedłem do znajomego na imprezę”.
To przeprowadziłabym z nim rozmowę. Umówiłabym się z nim, że jeśli kolejny test potwierdzi obecność substancji, to zgłosi się po profesjonalną pomoc i udowodni, że ją otrzymał.
Jak powinna wyglądać taka rozmowa?
Nie może przebiegać w atmosferze oskarżeń, lecz zaufania. Najlepiej w cztery oczy. Jeśli pracownik powie, że przyjmuje leki pod kontrolą psychiatry, to można go poprosić o zaświadczenie lekarskie. Może być przecież tak, że ktoś musiał wziąć xanax (silnie uzależniający lek przeciwlękowy o natychmiastowym działaniu - red.), bo w jego życiu zdarzyło się jakieś nieszczęście np. śmierć najbliższego członka rodziny.
A jeśli pracownik nie wykaże, że jest pod opieką psychiatry? Zwalniać?
Pracodawcom zaleciłabym raczej rozmowę z pracownikiem niż zwalnianie go. Zasadniczo jestem zwolenniczką dawania drugiej szansy.
Jak ta...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 4/2023 (91) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.