Let’s talk about lex. Ochroń się, a nie daj się
Zaczniemy od pewnej anegdoty, jaką podzielił się na swojej stronie Szymon Janiak, założyciel Czysta3.vc.
– W jednej ze spółek, którą współtworzyłem lata temu, zdecydowaliśmy się postawić mocno na ochronę patentową. Zakres działalności umożliwiał nam to, więc masowo zaczęliśmy tworzyć PPA (provisional patent applications) w Stanach Zjednoczonych. Siedzieliśmy po nocach, kreując kolejne opisy, by zabezpieczyć się przed kradzieżą własności intelektualnej. Następnie zadowoleni udaliśmy się do naszego azjatyckiego partnera, by złożyć zamówienie na pierwszą partię rozwiązań według naszego projektu. Zdecydowaliśmy się nie dzielić zamówień na poszczególne fabryki, tylko zrobić całość w jednej. Gdy otrzymaliśmy już produkty i zaczęliśmy dystrybucję, okazało się, że są one też dostępne na jednej z platform pod innym brandem za wielokrotnie niższą cenę. Nietrudno było się domyślić skąd pochodziły, jednak ani umowa, ani możliwości nie pozwoliły nam dochodzić swoich praw i walczyć z nieuczciwą konkurencją. Co więcej eksperci w dziedzinie powiedzieli, że możemy spróbować, ale życzą nam powodzenia. W niektórych sektorach trzeba się bardzo nagimnastykować, żeby chronić IP, ale czasem się po prostu nie da – wspomina.
Może i czasem się nie da, ale można zrobić wiele, by nie być bezbronnym.
Zacznijmy od podstaw…
O to, czym dokładnie jest wartość intelektualna, zapytaliśmy Andrzeja Pawłowskiego, rzecznika patentowego. – Potraktuję to pytanie trochę głębiej, w kontekście tego, czy startupy mają świadomość własności intelektualnej, jaką dysponują. Klasycznie to oczywiście własność przemysłowa (patenty, wzory użytkowe, wzory przemysłowe, znaki towarowe), prawa autorskie, tajemnice przedsiębiorstwa, ale to nie jest intuicyjne dla początkującego foundera. Zwykle startupy mają świadomość, że wytworzyły jakieś utwory (np. programy komputerowe) i mają know-how, które chciałyby trzymać w tajemnicy, jeśli jednak dopytać o konkret – np. „Jakie jest najważniejsze IP w waszej firmie” – nie potrafią tego zdefiniować – mówi ekspert.
I podaje przykład. – Czasem zadaję founderom pytania: „Wyobraź sobie, że pojawił się podmiot, który opracował konkurencyjny produkt lub usługę. Zastanów się, jakie cechy tego produktu są dla ciebie dopuszczalne – czyli takie, które każdy może mieć – a które nie? O skopiowanie jakich cech mielibyście do konkurenta pretensje, ponieważ są one waszym unikalnym pomysłem? Mając odpowiedzi na te kwestie, można zastanawiać się, do jakiej kategorii należą poszczególne cechy i jak można je chronić.
No właśnie – jak?
Nie jesteś bez szans, wręcz przeciwnie
Jak wskazują eksperci, najlepszy zakres ochrony daje zwykle ochrona patentowa, jest też niestety najbardziej kosztowna – można jednak tak opracować strategie ochrony, aby jej koszty optymalizować i odsuwać na przyszłość, gdy w startupie pojawi się...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 1/2026 (124) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.