Kuchnia nie jest od gotowania

Jacek Wasilewski
Dr hab. Jacek Wasilewski, projektant języka. Fot. mat. pras.
Biznesowy przyspieszacz to nie tylko nowy produkt czy kampania marketingowa. To też produktywne relacje. Jednak, aby oprzeć na nich kolejny etap rozwoju firmy, musi zaistnieć dobra komunikacja. Tzn., firma jasno określi swój cel, pracownicy zaakceptują go, a kiedy zakończy się ostatnie szkolenie i spotkanie integracyjne, które tego dotyczy, lider będzie mógł sobie pogratulować stworzenia zespołu, który jest silniejszy niż suma jednostek. Oczywiście, jeśli wspólnie z zespołem osiągnie wyznaczony cel.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Artykuł powstał na podstawie podcastu z udziałem dr. hab. Jacka Wasilewskiego z Katedry Antropologii Mediów, na Wydziale Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW, specjalisty od komunikacji społecznej, retoryki i języka mediów. Dr hab. Jacek Wasilewski nazywany jest projektantem języka. 

Tolerowanie lidera, który nie jest komunikatywny, sprawdzi się do czasu. Jeśli taka osoba z uporem będzie działać z dystansem, w niespójności z tym, co mówi i robi, wtedy otrzyma niewerbalny feedback od zespołu – „ona/on nas nie docenia”, „nie jest realnie z nami”. W efekcie emocjonalne braki u menadżera spowodują, że ludzie odwrócą się od niego. Zmniejszy się efektywność.

Komunikuj, buduj relacje

Aby tego uniknąć, w dużej części praktyki biznesowej liderzy powinni poświęcać uwagę na komunikację i relacje w firmie.

W sferze komunikacji lider przedstawia cele i wartości firmy. Dąży do tego, aby zespół identyfikował się z nimi. Po tym etapie zaczyna się budowanie relacji. Staną się mocną stroną zespołu, gdy ludzie poznają nawzajem swoje uzupełniające się kompetencje, gdy poczują zaufanie wynikające z tego, że będą realizować wspólne cele, a nie indywidulane. W odwrotnym przypadku rośnie frustracja w starciu z silosami wewnątrz organizacji. Biznes kuleje.

Gdy słowa przychodzą z trudem

Nie wszyscy liderzy posiedli łatwość komunikowania się z zespołem. Jednak niewybaczalny będzie brak samowiedzy w tym zakresie. Tu z pomocą powinna przyjść sama organizacja. Jeśli ktoś nie dysponuje naturalnym, czy wykształconym zestawem cech liderskich (wiarygodność, wyobraźnia, odwaga, spójność), zaangażowanie ludzi w firmie będzie budował pośrednio. Przy współpracy z HR, z coachem, a także sposobem – zdając sobie sprawę z tego, jakie jego własne braki warto uzupełnić dodatkową komunikacją.

Monitorowanie tego, w jaki sposób komunikacja przepływa w firmie i gdzie tworzą się tamy i stojące wody, także należy do obowiązków przywódczych. Szczególnie teraz, gdy praca zdalna rozluźniła dress code i dyscyplinę stawiennictwa pod adresem firmy. Tym bardziej kluczowe jest to w organizacjach działających bardziej  w oparciu o relacje, niż cele. Jeśli okazuje się, że komunikacja/relacje na oficjalnych spotkaniach są zakłócone, pracownicy spotykają się w kuchni i tam ustalają, jak będą pracować nad projektem – poza samowiedzą organizacji – zarząd traci kontrolę. Co istotne, oprócz potencjału plotkarskiego, rośnie prawdopodobieństwo realizacji własnych celów pracowników. Taka kultura komunikacji będzie bardzo szwankować w komunikacji zdalnej – brak kanału kuchennego będzie rodził frustrację.

Docieramy do kuchni

Owszem, nieformalne spotkania w kuchni są potrzebne zawsze, żeby coś dopiąć, ułatwić sobie, ale o kulturze firmy nie może decydować to, co usłyszy lodówka czy mikrofala. Na dłuższą metę brak transparentności istotnie wpłynie na rozwój produktu/firmy. I kolejna ważna rzecz – z umiejętnościami komunikacji
i budowania relacji u lidera związana jest wrażliwość na różnorodność w firmie i wynikający z niej poziom bezpieczeństwa. (Mało jest w dużych organizacjach sytuacji, kiedy do działania wystarcza jednorodność i prosta decyzja).

Dr hab. Jacek Wasilewski – „Jeśli firma nie wykazuje wrażliwości na neurotypowość, orientacje, poglądy, to będzie zapraszać księdza na poświęcenie biura, pracowników z małżonką na przyjęcie wielkanocne, lub tolerować mikroagresje za progiem. To wpływa na wypalenie zawodowe i zmniejsza na produktywność”.

"

Łabędź czarny czy szary?

Wysoki poziom niepewności klienckiej i inflacji, przerwane łańcuchy dostaw i wojnę w Ukrainie: to wymaga od biznesu adaptacji do niestabilnych warunków rynkowych, kreatywności i wykorzystywania nowych szans, szybkości reakcji. Tu na pewno zyskują te zespoły, u których różnorodność perspektywy i bezpieczeństwo wypowiadania nowych pomysłów jest atutem. Co konkretnie organizacje zyskują?


•    Po pierwsze, wykazują zaawansowaną adaptacyjność – zdolność rozwiązywania problemów, dostrzegania tego, co jest niewidoczne na pierwszy rzut oka, odreagowania stresu.
•    Po drugie – na tej podstawie (różnorodności) firma zbuduje przewagę konkurencyjną. 

Potencjalne case study

Wsłuchanie się w potrzebę grupy pracowników 50+ spowodowało, że w firmie X wewnętrzne komunikaty zaczęto pisać czcionką 14. Okazało się, że zyskały nie tylko starsze osoby, które generacyjnie mogą mieć trudności ze wzrokiem. Beneficjentami okazali się także młodsi pracownicy, nadużywający wzroku przy smartfonach/ laptopach, też z problemami wzrokowymi. Dalej zyskali klienci, bo opisy na opakowaniach produktów zostały wydrukowane większymi literami, jako konsekwencja zmian. Produkt stał się przyjaźniejszy w odbiorze, a firma szybko zbudowała pozycję tej, która dobrze zaopiekowała się odbiorcami. Tak więc, jak mówi dr hab. Jacek Wasilewski, gość podcastu „Biznes jutra” – „Jeżeli wierzymy w cel firmy, jesteśmy w stanie więcej z siebie dać. Zyskuje to wyraz w komunikatywności i innowacyjności. Stąd bliska droga do efektywności pracy i rentowności biznesu”.

Więcej o rozwoju kompetencji menedżerskich w sferze komunikacji, ekspresji, spójności z wizją, wartościami i celem biznesu w tym podcaście.

ZOBACZ RÓWNIEŻ