Kreatywność ludzi to jedyne ograniczenie

Radosław Buszan
Radosław Buszan, fot. materiały prasowe
Rozwój AI oznacza gigantyczny skok produktywności i efektywności. Dziś jesteśmy na początku tej drogi, która z pewnością zmieni panujący ład. Należy spodziewać się, że znalezienie właściwego kierunku pozwoli biznesowi osiągać znaczący wzrost przychodów. Według analiz McKinseya wykorzystanie sztucznej inteligencji może potencjalnie wnieść do światowej gospodarki nawet 13 bln dol. do 2030 r. – wskazuje Radosław Buszan, Senior Sales Manager z Dell Technologies w rozmowie z "My Company Polska".

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Software czy hardware - rozwój którego z tych dwóch obszarów jest dziś najszybszy?

Patrząc wstecz, możemy zauważyć, że rozwój tych obszarów to swoista sinusoida. Początkowo IT koncentrowało się głównie na sprzęcie, z czasem jednak okazało się, że dobry hardware wymaga lepszego oprogramowania. I ponownie – świetny software to lepsze urządzenia, więc za systemami musieli nadążyć producenci sprzętu i narzędzi IT. Jest to swego rodzaju ewolucja – udoskonalenie jednego obszaru wymaga udoskonaleń w drugim, a to oznacza ciągły rozwój obu.

Czyli jesteśmy obecnie w momencie przecięcia tych trendów?

Sądzę, że coraz istotniejszy staje się rozwój hardware, bo pojawiające się nowe wymagania biznesu wymuszają szybszy rozwój osprzętu. Tak było np. z chmurowym sposobem działania IT – gdy powstał sprzęt, szukano możliwości jego optymalnego wykorzystania. Stąd m.in. rozwój w kierunku wirtualizacji, czy w ogóle automatyzacji, czyli software`u. Obecnie konieczne jest przyspieszenie w pracach nad hardware’m, by ten mógł dogonić nowatorskie pomysły związane z rozwojem AI. Sztuczna inteligencja wysyci prawdopodobnie dowolną ilość mocy obliczeniowej.

Rzeczywiście ludzie z branży AI głośno mówią, że dla nich podstawowym ograniczeniem są koszty związane z mocą obliczeniową potrzebną do szkolenia sztucznej inteligencji…

Dowodem na to jest rekordowa waluacja giełdowa Nvidii - jest to główny gracz na rynku procesorów graficznych. Wynika to z faktu, że ten sprzęt jest najlepszy do budowania silników AI.

Czyli gdyby nie kopalnie kryptowalut – do którego używane były takie karty graficzne – nie byłoby tak intensywnego rozwoju rozwiązań AI, jak ChatGPT?

To odważna teza, aczkolwiek pewnie coś w niej jest. Jeśli mówimy o AI, to na pewno trzeba wspomnieć, że jesteśmy na początku powszechnego rozwoju tej technologii. Możliwości jej wykorzystania są praktycznie nieograniczone, ale wciąż to bardzo nieuregulowany biznes. Jak każda przełomowa technologia również ta wymaga bowiem odpowiedniego ustawodawstwa.

M.in. kwestii odpowiedzialności za błędy AI?

Wyzwań jest znacznie więcej. Dell Technologies specjalizuje się w ofercie dla przedsiębiorców, a oni wymagają od nas odpowiedzialności za to, jak działają nasze platformy. Jeśli przetwarzamy dane na przykład dla największego krajowego telekomu, to nie możemy sobie pozwolić na to, by wdrażane przez nas rozwiązanie AI samoistnie ingerowało w informacje. Mamy wypracowane do tego odpowiednie zabezpieczenia – nie zalecamy chociażby przetwarzania danych firmowych w domenie publicznej, nasze systemy „są odcięte” od np. ChatGPT. Niemniej zachęcamy firmy do tego, aby inwestowały w sztuczną inteligencję, równocześnie edukujemy też organizacje w zakresie udzielania dostępu do własnych danych. Wtedy nie ma ryzyka związanego z ich niepożądaną modyfikacją.

Co obecnie daje użycie AI w firmach?

Sztuczna inteligencja powoli zmienia się w megatrend, który doprowadzi do olbrzymiego skoku produktywności. Accenture przewiduje, że do 2035 roku sztuczna inteligencja może zwiększyć produktywność nawet o 40 proc. Podobna sytuacja miała miejsce kilkadziesiąt lat temu, wraz z wdrożeniem komputerów – pracę 10 osób zastąpiła jedna, ale z komputerem. Tak samo będzie w przypadku AI – mniej osób zrobi więcej, np. zlecając i automatyzując określone zadania lub przygotowując lepszy algorytm. Gdybym był przedsiębiorcą, dziś szukałbym takiego wykorzystania AI, które zmaksymalizuje produktywność w mojej firmie.

W temacie organizacji – dużych firm, czy prezesi i członkowie zarządów myślą o rozwoju w kontekście wykorzystania sztucznej inteligencji?

Faktycznie temat jest podejmowany przez osoby na szczeblu decyzyjnym, co wynika z faktu jego atrakcyjności i potencjalnych korzyści. Niemniej jest jeszcze wiele niewiadomych. Warto jednak zaznaczyć, że ograniczeniem jest tutaj raczej kreatywność ludzka.

Kierunek w jakim zmierzają organizacje to większa produktywność, a możliwości AI są w tym obszarze nieograniczone – „sky is the limit”. My jako Dell Technologies staramy się podpowiadać klientom, co już zrobiono np. w USA, które są liderem w rozwoju technologii i pewne rzeczy dzieją się tam szybciej, niż w Europie. Podobna sytuacja miała miejsce, gdy pojawił się trend generowania i przetwarzania danych, wówczas też czerpaliśmy benchmarki z USA, aby ostatecznie realizować własne rewolucyjne pomysły. Należy się spodziewać podobnego scenariusza, jeśli chodzi o AI – w każdej chwili ktoś może wymyślić przełomowe rozwiązanie w dowolnej branży, oparte na sztucznej inteligencji.

Dalsza automatyzacja?

Na pewno, to przecież trend z którym żyjemy od wielu lat. Ale nie jestem przekonany, czy najlepsze wykorzystanie AI - to tylko jedna z pochodnych rozwoju automatyzacji w technologii.

Czego dziś, pana zdaniem, potrzebują firmy w Polsce?

Muszą zbierać więcej i mądrzej dane, mieć do nich szybszy dostęp i trafnie je analizować – w efekcie ma to prowadzić do szybszego wyciągania wniosków i podejmowania skuteczniejszych decyzji biznesowych. W ciągu ostatnich lat miał miejsce gigantyczny wzrost ilości danych – według IDC do 2025 roku ludzkość wygeneruje 180 zettabajtów informacji. Zwiększyły się też możliwości narzędzi, które służą do ich gromadzenia i analizowania. Ogromny jest potencjał ich skalowania, także cieszymy się z wielu dialogów z klientami w tym obszarze.

Warto jednak zaznaczyć, że ekspansja danych ma także swoją drugą stronę. Firmy czerpią korzyści z ich zbierania i przetwarzania, tak samo jak cyberprzestępcy. Bezpieczeństwo cyfrowe – jeśli jeszcze nie jest – powinno być absolutnym priorytetem w każdej organizacji.

Co ze świadomością firm i decydentów? Teoretycznie każdy wie, że zagrożenie jest realne, ale czy jest to wystarczający czynnik do podjęcia konkretnych działań?

Rzeczywiście, każda firma jest zagrożona, stąd zmiana podejścia z „czy” na „kiedy” nastąpi atak. Duże firmy i korporacje bardziej kompleksowo podchodzą do kwestii cyberbezpieczeństwa. Niestety, im mniejsza organizacja, tym jest z tym gorzej. A ryzyko jest bardzo realnie – wystarczy, że z jakiegoś powodu pracownik podłączy do firmowej infrastruktury swój prywatny komputer, który został wcześniej zainfekowany, co w efekcie może prowadzić do utraty dostępu do wszystkich danych.

Od lat mówi się o budowie świadomości, ale przecież to nie wystarcza. Jakie może być rzeczywiste rozwiązanie tego problemu?

Dużo w tej kwestii zmienia wprowadzenie nowej regulacji unijnej NIS2, które wpływa na myślenie o cyberbezpieczeństwie – podobnie jako przepisy RODO były czynnikiem motywującym w zakresie ochrony danych osobowych. Ten akt prawny umożliwi nakładanie olbrzymich kar za niedopełnienie obowiązków związanych z odpowiednim zabezpieczeniem danych.

Przepisy wystarczą?

Nie, one tylko zmotywują do działania. Firmy muszą jednak dalej budować świadomość wśród pracowników, dbać o właściwe zabezpieczenie rozwiązań wpiętych w infrastrukturę informatyczną i ich bezpieczeństwo. Przy czym to może nie wystarczyć, bo to tak, jak z budową murów wokół domu – ktoś zawsze może zrobić podkop czy wyrwę – lub znaleźć inny sposób. Tak samo jest w przypadku cyberbezpieczeństwa - prędzej czy później dojdzie do ataku, który będzie skuteczny.

Jeśli dojdzie do zaszyfrowania komputerów, decydenci mogą stwierdzić, że nie jest to problem, gdyż istnieje kopia zapasowa. Jednak co w momencie, gdy haker – zanim jeszcze zablokuje komputery – znajdzie tę kopię i również ją zaszyfruje!

Co więc zrobić w takiej sytuacji?

Kiedy już się to wydarzy, wówczas jest już za późno. Można jednak uniknąć takiego zagrożenia poprzez przygotowanie backupu w formie cyfrowego bunkra, bez dostępu z sieci. Dobrze przygotowany system powinien być odporny na ataki – tzn. haker może nawet nie wiedzieć, że posiadamy taką „złotą kopię”.

Czyli szykuj się na najgorsze?

Przeczytałem niedawno tezę, że firewall to przeżytek, prehistoryczna technologia. To oczywiście opinia na wyrost, bo nadal jest to w pewnych sytuacjach skuteczna ochrona, która wciąż niweluje wiele ataków. Nie daje jednak pełnej ochrony – zrobi to tylko cyfrowy bunkier, który jest innowacyjnym rozwiązaniem w zakresie cyberbezpieczeństwa.

Skoro mowa o innowacyjności, Polska jest w ogonie Europy jeśli chodzi o odpowiedni poziom cyfryzacji firm. Główny argument to „niedobór pieniędzy”. Czy tak jest rzeczywiście?

Mogę z całą pewnością powiedzieć, że pieniądze to nie jest żadna bariera dla rozwoju innowacyjności w firmach. Być może jest mały odsetek firm, które nie są gotowe na duże inwestycje, z drugiej jednak strony dwa lata temu koszt pozyskania kapitału był bardzo niski.

Na rynku są nadal najróżniejsze rozwiązania wspierające biznes – tzn. tanie finansowanie, ulgi podatkowe, dzierżawienie infrastruktury. Właściwe pytanie to więc: w jaki sposób mogę wykorzystać dostępne możliwości technologiczne do wsparcia rozwoju firmy? Kiedy sobie je zadamy i znajdziemy odpowiedź, wówczas warto dobrać odpowiednie narzędzia i pomyśleć o finansowaniu. Dla przykładu – InPost kiedyś zajmował się tylko dostarczaniem paczek, dziś jest wielką firmą technologiczną.

W Polsce mamy programistów i dostęp do technologii, ale mimo to firmy nie są aktywne, tak jak mogłyby, w zakresie cyfryzacji?

W niektórych obszarach jesteśmy liderami, jak np. bankowość, w innych nie. Moim zdaniem bardzo potrzebna jest edukacja i tworzenie sposobności do wymiany wiedzy oraz doświadczeń, dlatego też w Dell Technologies organizujemy specjalne warsztaty dla przedsiębiorców z różnych sektorów gospodarki, podczas których prezentujemy naszą platformę rozwiązań do przetwarzania danych oraz wynikające z niej możliwości. Często widzimy po uczestnikach tych spotkań pozytywne zaskoczenie związane z nieznajomością skali rozwiązań ułatwiających prowadzenie biznesu.

W Dell Technologies rozwijamy consulting biznesowy, w ramach którego pomagamy firmom w stworzeniu mapy dojścia do przełomowego momentu w ich rozwoju, szukając sposobu na wykorzystanie naszych narzędzi. Przykładem takiego projektu jest Future Builders, które stanowi praktyczne narzędzia – ułatwia dobór możliwych rozwiązań na podstawie testu dojrzałości technologicznej. W jego ramach firmy otrzymują informacje nt. obszarów wymagających podniesienia poziomu dojrzałości technologicznej, kompleksową diagnostykę dotychczasowych rozwiązań IT, diagnozę kierunków rozwoju w obszarach najważniejszych wyzwań technologicznych IT oraz propozycję konkretnych działań, które poprawią jakość posiadanej infrastruktury oraz korzyści z użycia rekomendowanych usług oraz produktów.

Tymczasem w większości firm w kraju IT to tylko i wyłącznie koszt…

Czasy, w których IT w firmach zbudowane było na pojedynczym serwerze to już przeszłość. Nadal jednak znaczny procent rozmów nt. inwestycji w platformę cyfrowego działania koncentruje się tylko na kwestiach związanych z wydatkami. Rozwiązanie jest gdzie indziej - w holistycznym ujęciu należy patrzeć przez pryzmat pozytywnego wpływu IT na rozwój biznesu i również idące za tym w bliższej lub dalszej perspektywie wzrosty w przychodach.

Da się to zrobić w przypadku małych i średnich firm?

Oczywiście, mamy w ofercie zintegrowaną platformę do zarządzania infrastrukturą sieciową firm z sektora MŚP. Coś, co kiedyś składało się z pięciu różnych segmentów - które musiały być obsługiwane przez kilku specjalistów – dziś wymaga jednej osoby, a reszta dzieje się automatycznie. Takie narzędzie można wykorzystać np. do zdobywania, analizowania i przetwarzania danych oraz wyciągania wniosków. Jest to więc rozwiązanie dostępne dla niemalże każdej firmy w Polsce.

Może trzeba iść jeszcze dalej i zaprzęgnąć AI, aby przedsiębiorcy i ich pracownicy nie musieli nic robić?

Teoretycznie to jest możliwe. Zresztą dziś można w całości przerzucić takie zadania poza firmę. Jestem jednak przeciwny takiemu kierunkowi, uwzględniając fakt, że automatyzacja jest mocno rozwinięta. Maszyna nie zastąpi nigdy człowieka w podejmowaniu wielopoziomowych decyzji – zwłaszcza, jeśli chodzi o dobro firmy i skuteczność w długim – strategicznym wymiarze. Szczególnie w sytuacji, kiedy mowa o odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Na to więc jest jeszcze za wcześnie.

Zachęcam jednak przedstawicieli biznesu do zmiany podejścia do IT, które stanowi nie tylko rozwiązanie problemów, ale też istotny krok w kierunku rozwoju firmy. W dużych organizacjach widać myślenie w kategorii „możliwości”, które oferują dostępne technologie. W przypadku organizacji z obszaru MŚP nadal dominuje postrzeganie nowoczesnych rozwiązań przez kwestie wydatków na nie. Niemniej myślę, że w perspektywie kolejnych lat to się zmieni, co wynika z dynamiki ich rozwoju i pojawiających się właśnie nowych możliwości. W Polsce jest wielu mądrych i skutecznych przedsiębiorców, którzy coraz częściej szukają inspiracji w ramach globalnych praktyk i rozwiązań, których jesteśmy największym dostawcą.

ZOBACZ RÓWNIEŻ