Kinky boots, czyli szpilki na hałdach

Do Manufaktury Obuwia nie przychodzi się „z ulicy”. Wizytę na przymiarki trzeba umówić na konkretną godzinę. Samo spotkanie jest doświadczeniem z pogranicza standupu i rozmowy z profesjonalnym stylistą albo starym rzemieślnikiem z ciepłą domieszką dobrego wujka-Ślązaka. Jednocześnie mój rozmówca nie ceregieli się w dyskusji i wali prosto z mostu. Szczerość jest u handlowca cechą rzadką i właśnie ją doceniają miłośnicy Manufaktury Obuwia. Wszystko to przynosi efekt ekscentryczny i zaskakujący, a jednocześnie uroczy. Dzięki temu do pracowni Adama Warcholińskiego oprócz oddanych klientek (fanek?) przychodzą również panowie.
- Zwykle dzwonią nieco przestraszeni i nieśmiało pytają, czy może, ewentualnie, gdyby to nie stanowiło problemu, byłaby szansa na przymierzenie szpilek. Odpowiadam, że a jakże, serdecznie zapraszam. W swoich szpilkach przechodziłem setki godzin, więc gwarantuję odporność obcasów na nieco większą masę ciała! – mówi wesoło Adam Warcholiński, przedsiębiorca i właściciel Manufaktury Obuwia oraz marki Tiviano.
Gdy mężczyzna stawia się w salonie, jest traktowany z szacunkiem i wsparciem. Jeśli trafi na górnika, czy reprezentanta innego zmaskulizowanego zawodu, który nie chce afiszować się swoją pasją do obuwia powszechnie uznawanego za kobiece, rolety idą w dół, a przechodnie, mijając siedzibę Manufaktury, nie mają świadomości, że obok rozgrywa się coś na kształt próby przed premierą nowej kolekcji na wybiegu.
- To jest petarda, jak oni chodzą w szpilkach! Często już zamawiali kilka par butów na obcasie z sieciówek do domu i tam się ćwiczyli, więc przychodzą bardzo świadomi swoich potrzeb. Tego, co chłopaki wyprawiają w moich szpilkach, nie da się opisać. Gracja, z jaką chodzą, tańczą, te kocie ruchy… Niekiedy żałuję, że to spektakl jednego widza. Najlepiej radzą sobie młodsi, chociaż niejeden klient po czterdziestce również mnie zaskoczył – relacjonuje Adam Warcholiński.
Wizyty pań są równie kolorowe. Matki zabierają córki, które w szpilkach stawiają pierwsze kroki. Instagramerki robią ze spotkania relacje, niczym z filmu „Pretty Woman”, gdy główna bohaterka, grana przez Julię Roberts, przechodzi wielką metamorfozę. Nietypowe kolory butów, ale przede wszystkim wygoda podparta wiedzą medyków, przyciągają postaci zarówno ze świata kultury, nauki, sztuki i biznesu. Prezeski banków, architektki, aktorki, tancerki, profesorki, ale też studentki, które stawiają na polskich producentów.
Jak to się stało, że na skraju Zagłębia niepokorny Ślązak powołał do życia biznes z bezpieczną przestrzenią dla kolorowych ptaków?
Chłopak z Tauzena
Adam Warcholiński, rocznik 1976, przychodzi na świat w Katowicach. Wychowuje się na Osiedlu Tysiąclecia, imperium „polskiej betonii”, czyli wieżowców z wielkiej płyty, która dziś na granicy Katowic i Chorzowa daje dach nad głową grupie 45 tys. mieszkańców. Jako chłopak z Tauzena, bo tak zwyczajowo nazywa się na Śląsku słynne osiedle, musi żyć dobrze z ludźmi. Zawiera konieczne do przetrwania sojusze i przyjaźnie, co uczy go łatwego nawiązywania kontaktu z drugim człowiekiem. - Tauzen...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Więcej możesz przeczytać w 5/2025 (116) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.