Torba z siodła

Trafiłam na nią, scrollując Instagram. „Nareszcie!”, „Czekałam na nią cztery miesiące!”… Pomyślałam, że „phi, pewnie będzie kolejny Hermes czy Jaquemus”. Nie była to jednak żadna sztywna, owinięta w siedem warstw papieru kolejna nudna torebka. To było spełnienie marzenia Beth z serialu „Yellowstone”! Torebka stworzona ze ścinków po produkcji siodeł. Made in Poland.
Jazda bez trzymanki
Marka CUTI, mimo że stosunkowo młoda, zdołała wykreować dla siebie niszę na rynku akcesoriów modowych. Połączyła tradycyjne rzemiosło z nowoczesnym podejściem do zrównoważonej produkcji – wykorzystanie skrawków skóry pozostałej po produkcji siodeł w luksusowe i funkcjonalne akcesoria.
Firmę założyło małżeństwo Marta i Krzysztof Plichtowie. – Nie byliśmy ani kaletnikami, ani szewcami. To, co mieliśmy to pomysł i determinacja – podkreślają. Wszystkiego nauczyli się sami, często na błędach. Początkowo ich działalność koncentrowała się na tworzeniu prostych produktów ze skór – podkładek pod szklanki, organizerów biurowych. Marta pokazuje jeden z pierwszych produktów – elegancką podkładkę na stolik z wycięciami. Na swoje pierwsze targi pojechali z podkładkami i poduszkami. – Nie sprzedaliśmy nic… – wspomina Krzysztof. Ta porażka stała się jednak cenną lekcją. – Zrozumieliśmy, że mieliśmy złą ekspozycję. Nie pokazaliśmy swoim stoiskiem potencjalnym klientom niczego, co by było „wow!” – wspominają.
Prawdziwym przełomem było przypadkowe odkrycie skóry używanej do produkcji siodeł. To był zupełnie inny materiał niż ten, z którym pracowali wcześniej. Wyjątkowa struktura skóry na siodła, jej wytrzymałość i szlachetny wygląd sprawiły, że małżeństwo postanowiło skoncentrować się właśnie na tym surowcu. – Prawdziwy zachwyt przeżyliśmy przy skórze bukatowej, czyli bydlęcej – mówi Marta. – Najwyższa jakość! Charakteryzuje się wyjątkową wytrzymałością i jest specjalnie garbowana na potrzeby produkcji siodeł.
Dotarcie do producentów siodeł okazało się nie lada wyzwaniem dla pary, która nie miała żadnych powiązań ze środowiskiem jeździeckim. – Wydzwanialiśmy jak szaleni. Od jednej osoby do drugiej, do kolejnej i dalej zdobywaliśmy kontakty. Producenci siodeł podchodzili do nas nieufnie – wspomina Marta. Jeden z producentów wolał nawet spalić odpady niż przekazać je obcym. – Daliśmy się jednak poznać jako dobry i rzetelny kontrahent i teraz to te firmy przekazują sobie nasz numer telefonu.
Przejście od pomysłu do realizacji nie było łatwe. Założyciele musieli nauczyć się podstaw tego rzemiosła od zera. Choćby wybrać i kupić w specjalistyczną prasę do cięcia skóry. – Pierwsze projekty szyliśmy własnoręcznie po powrocie z pracy – wspomina Marta. W pewnym momencie stało się jasne, że nie mogą dłużej dzielić swojej uwagi między etatem a rozwijaniem CUTI. – Zadałam sobie pytanie, czy mam pilnować czyjegoś interesu, czy swojego – mówi współzałożycielka marki. Podobnie wspomina to Krzysztof. – Siedzieliśmy nad prasą do wycinania skór do 23, a potem przestawialiśmy...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Więcej możesz przeczytać w 5/2025 (116) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.