Dochodowy pupil
Dorota Rymaszewska i Sławomir Wiatr, fot. Michał MutorJesteście konkurencją?
Dorota Rymaszewska: Raczej nie, choć Sławek przyjaźni się z moją konkurencją. (śmiech)
Sławomir Wiatr: Potwierdzam – nie jesteśmy konkurencją. Śmiało możemy żyć w symbiozie.
D.R.: Jeżeli przesz do przodu, to nie oglądasz się na to, co robi konkurencja. Oczywiście wiele pettechowych biznesów swój końcowy scenariusz widzi bardzo podobnie – chce być najlepszą platformą typu „wszystko w jednym” dla właścicieli zwierząt. Rynek niezwykle dynamicznie rośnie, firm i startupów przybywa, więc albo będziemy ze sobą współpracować, albo się wywrócimy, bo to inne podmioty zaczną współpracować. Nie da się zrobić wszystkiego naraz, po prostu.
Pod względem liczby zwierząt Polska jest w ścisłej europejskiej czołówce. Czy to oznacza, że nasz rynek jest dla pettechów szczególnie atrakcyjny?
D.R.: Przede wszystkim pettech wydaje się być kuloodporny. Podczas kryzysu w 2008 r., kiedy wszystko poszło w dół, to pettech urósł. Wtedy właśnie zaczęły się inwestycje w ten sektor, bo okazało się, że ludzie oszczędzają na wszystkim, ale nie na zwierzętach. Biznes zaczął rosnąć, a w ostatnich latach jego rozwój podkręciła oczywiście pandemia – w czasie sporej alienacji społecznej zwierzę stało się zastępczym towarzystwem.
S.W.: Mocno zmieniła się optyka tych opiekunów, którzy posiadali zwierzęta jeszcze przed pandemią. Regularnie przeprowadzamy badania rynku, bo to wiedza, na podstawie której można podejmować decyzje biznesowe. Niedawno sprawdzaliśmy, jak zmienił się stosunek ludzi do zwierząt w trakcie pandemii – 46 proc. ankietowanych odpowiedziało, że okres pandemii miał wpływ na pogłębienie się ich relacji z pupilem. Ktoś to kiedyś ładnie naukowo nazwał – postępująca humanizacja.
Co oznacza tylko jedno – że rynek pettech nadal będzie rósł.
S.W.: To już teraz jedna z najszybciej rosnących kategorii. W Polsce penetracja np. rynku gotowych karm to ok. 30 proc., co oznacza, że reszta zwierząt jest karmiona resztkami ze stołu. W Niemczech ta penetracja wynosi aż 90 proc. – perspektywy na rozwój w naszym kraju są więc gigantyczne. Natomiast jeżeli chodzi o usługi, to wielu właścicieli zabiera swoje zwierzaki do weterynarza, ale behawiorystów, trenerów czy groomerów wciąż postrzega się trochę jako dobro luksusowe.
D.R.: Rzeczywiście jesteśmy najszybciej rosnącym rynkiem w Europie, a humanizacja, o której wspomniał Sławek, postępuje. Obecnie największym wyzwaniem dla właścicieli zwierząt jest obawa przed tym, że nie są wystarczająco dobrymi „rodzicami” dla swoich pupili. Mechanizm działa podobnie jak ten, który obserwujemy podczas relacji z dziećmi – pracujący rodzic, spędzający dużo czasu poza domem, nieodrabiający z synem czy córką zadań domowych, ma zwykle ogromne wyrzuty sumienia. Mars zrobił kiedyś badania na różnych kontynentach utrzymane w duchu: „Czy biorąc pod uwagę twoje ogólne doświadczenia z opieką nad zwierzętami, poleciłbyś innym posiadanie zwierzaka?”. Niestety Polskę w badaniu pominięto, więc postanowiliśmy u nas zebrać podobne informacje. Wydawałoby się, że wszyscy kochamy pieski, ale NPS posiadania zwierzęcia wyniósł 44.
Z czego to wynika?
D.R.: Z dylematów. „Czy spędzam z nim wystarczająco dużo czasu, czy kupiłem odpowiednią karmę?”. „Czy powinniśmy już iść do weterynarza, czy lepiej poczekać?”. Pamiętajmy, że wizytę u specjalisty poprzedza nierzadko kłopotliwe umawianie się na konsultację oraz odstanie swojego w kolejkach. Takie pytania kumulują się w głowach właścicieli, którzy nie za bardzo wiedzą, jak zajmować się zwierzętami, dlatego szczęście z ich posiadania przyćmiewa frustracja.
S.W.: Jako społeczeństwo dorastamy ekonomicznie. Jesteśmy na takim etapie rozwoju, że możemy sobie pozwolić na większe wydatki...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 10/2022 (85) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.