Słuchawki niekoniecznie dla ludzi, czyli jak zarobić na psich uszach

Safe Dogs Ears
Safe Dogs Ears, fot. materiały prasowe
Dwóch studentów z miasteczka Żary wymyśliło produkt, który sprzedaje się na całym świecie. Słuchawki wyciszające dla psów Safe Dogs Ears tylko z pozoru wyglądają na ekstrawagancję dla nawiedzonych właścicieli czworonogów. W rzeczywistości mogą ratować psie życie i zdrowie.

Zaczęło się od śmiesznego filmu na YouTubie „Najgłupsze pomysły, na których ludzie dorobili się pieniędzy”. Marcin Kobyliński zwrócił wtedy uwagę na okulary przeciwsłoneczne dla psów. Czy coś bardziej absurdalnego można sobie wyobrazić? A jednak w Ameryce są świry, które to dla swoich czworonogów kupują. Skoro okulary, to dlaczego nie słuchawki?

Ale zaraz – pomyślał Marcin. Tyle się ostatnio mówi o sylwestrowych fajerwerkach i petardach, których panicznie boją się psy? Coraz więcej miast ze względu na zwierzęta rezygnuje z tej atrakcji, ale przecież problem nadal jest gigantyczny. Właściciele zazwyczaj szprycują swoich pupili lekami, które jednak nie pozostają obojętne dla ich zdrowia. Problem nie dotyczy tylko Nowego Roku, bo psy odczuwają lęki w czasie burz, na które żadnego wpływu jako ludzie nie mamy. Może więc pomysł słuchawek tłumiących dźwięki dla psów wcale nie jest absurdalny? Może klientami nie będą wcale świry, ale mądrzy właściciele szczerze zatroskani o swoich podopiecznych?

Przeczytaj: Oto pomysł na biznes dla Ciebie

Niebezpieczne dźwięki

Właśnie z takich myśli narodził się pomysł na słuchawki wygłuszające dla psów Safe Dogs Ears oraz na startup o tej samej nazwie. Dziś produkt kupują klienci nie tylko w Polsce, ale też Europie i w Stanach Zjednoczonych. W USA sprzedaje się zresztą ponad połowa polskich słuchawek.

Słuchawki Safe Dogs Ears tłumią dźwięki wysokich częstotliwości, które najbardziej niepokoją czworonogi. Jak wynika z badań naukowych, słuch psa jest kilkukrotnie bardziej wyostrzony niż człowieka. Słyszą one wyraźniej i intensywniej niż my, bardziej też przeżywają chwilową zmianę ciśnienia w powietrzu spowodowaną wybuchem fajerwerków. W efekcie ich tętno przyspiesza, wydzielają się hormony stresu, zdarzają się nawet zawały serca. Niektóre psy, będąc w szoku, uciekają, gdzie popadnie, i np.wpadają pod samochód.

Z miłości do biznesu

Marcin Kobyliński zawsze lubił psy, ale jego nieco zwariowany pomysł zrodził się nie tyle z miłości do zwierząt, ile pasji do biznesu. Jego ojciec, właściciel niedużej firmy geodezyjnej, zawsze mu powtarzał, że zamiast klepać grosze na etacie, lepiej pójść na swoje. I nie chodzi tylko o pieniądze, ale też o satysfakcję. Dlatego Marcin, jeszcze ucząc się w technikum geodezyjnym, pochłaniał kolejne książki biznesowe mówiące o tym, że najważniejszy jest pomysł i że dla człowieka przedsiębiorczego nie ma rzeczy niemożliwych. Książkami wymieniał się z dwa lata młodszym kolegą Dawidem Żabickim, który również marzył o własnym biznesie. Gdy kończyli studia (Marcin informatykę, a Dawid geodezję), zaczęli na poważnie myśleć, by otworzyć coś swojego.

Gdy Marcin wpadł na pomysł z psimi słuchawkami, postanowił napisać maila do Dawida i jeszcze jednego wspólnego znajomego. Spisał koncepcję produkcji, można powiedzieć, że był to wstępny biznesplan. Zaproponował nawet podział udziałów w przyszłej spółce. Zainteresowany był tylko Dawid i do dziś biznes robią we dwóch.

Marcin to rocznik 1992, Dawid – 1994. Obaj pochodzą z miasteczka Żary w województwie lubuskim. Zaczęli biznes bardzo wcześnie, bo w wieku 27 i 25 lat. Może właśnie dzięki młodości byli otwarci na nieco ekstrawaganckie pomysły. Prace nad projektem trwały rok. Zaczęło się od intensywnego researchu. Okazało się, że w USA dwie firmy coś podobnego już sprzedają, a tamtejszym produktem jest zainteresowana amerykańska armia korzystająca z usług psów w miejscu konfliktów zbrojnych. To był dobry znak. Stworzyli prototypownię, modele drukowali na drukarce 3D. W sumie wydrukowali 10 modeli psich głów różnych ras, trzeba było na nich umieścić prototypy i – wykorzystując specjalne urządzenie symulujące ruchy zwierzęcia – sprawdzić, czy nauszniki...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 4/2023 (91)

Więcej możesz przeczytać w 4/2023 (91) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ