Coś więcej niż szkoła. Najlepsze polskie edtechy

Jakub Pawelski
Jakub Pawelski
Startupy edukacyjne nie skupiają się już tylko na innowacyjnych metodach nauki programowania czy języków obcych – founderzy, dzięki technologii, zapełniają coraz więcej luk. Rodzimy edtech się rozpędza, ale czy na pewno tak szybko, jak naprawdę by mógł?
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2024 (100)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Dariusz Żuk zapytany przez nas o to, jakie projekty mogą być szczególnie poszukiwane w najbliższych miesiącach, wskazał m.in. na startupy edtech. – Mocno przyglądam się temu sektorowi, ponieważ w ostatnich latach on nie był w fazie zbyt szybkiego wzrostu – mówi inwestor w naszym wywiadzie okładkowym. Postanowiliśmy więc sprawdzić, co się dzieje w branży, i w ramach naszego comiesięcznego cyklu szukamy najciekawszych polskich edtechów! Wszyscy znamy takie projekty jak Skriware czy Brainly, ale okazuje się, że na rynku działa mnóstwo innych interesujących spółek.

Eksperci są raczej zgodni – rodzimy sektor edtech się rozwija, choć nie w tempie, jaki obserwujemy na zachodnich rynkach. Przez lata branżę nad Wisłą „ciągnęły” sukcesy najbardziej rozpoznawalnych gigantów, jednak liczba spółek, które z powodzeniem wyszły poza Polskę, wcale nie jest tak duża, jak mogłoby się wydawać.

Z raportu „Czy polskie spółki edtech mają szansę odmienić oblicze światowej edukacji?” przygotowanego przez Startup Poland oraz InCredibles Sebastiana Kulczyka wynika, że już w 2025 r. wartość rynku edtech przekroczy 300 mld dol. „Przed polską branżą edtech jeszcze długa droga. Startupy muszą nauczyć się aktywnej komunikacji zarówno ze szkołami, jak i rodzicami. Podpowiadać im, jakie rozwiązania sprawdzają się najlepiej, pokazywać, jak one działają w praktyce, wreszcie – w przypadku szkół – wspierać konkretną wiedzą na temat możliwości pozyskania funduszy na zakup i wdrożenie nowoczesnych narzędzi” – czytamy we wstępie do cytowanego raportu.

Najwięcej polskich edtechów koncentruje się wokół nauki programowania oraz gier edukacyjnych. Już teraz widać, że rewolucja AI nie omija także innowacji w szkolnictwie – coraz więcej startupów aktywnie wdraża algorytmy i narzędzia ułatwiające uczniom poruszanie się po współczesnym, cyfrowym świecie. Potrzeba unowocześniania edukacji jest być może paląca jak nigdy wcześniej, a rodzime spółki – jeśli tylko wykorzystają tę falę i będą myśleć globalnie – mogą stać się pionierami zmian.

Kto ma na to szczególną szansę?

ARnie Edu

Zestawienie rozpoczynamy od edukacyjnej gry na urządzenia mobilne, wykorzystującej rozszerzoną rzeczywistość do nauki programowania i robotyki. – Dzięki naszej aplikacji dzieci łapią balans pomiędzy traktowaniem technologii w kategoriach rozrywki oraz w kategoriach nauki, a o to przecież nam wszystkim chodzi – by uczynić z niej narzędzie do efektywnego spędzenia czasu, a nie odskocznię od rzeczywistości i uzależnienie najmłodszych od gier – mówi Michał Murawko, pomysłodawca projektu.

Przedstawiciele startupu zaznaczają, że choć optymalny wiek do wykorzystania pełnego potencjału rozgrywki to przedział ok. 7-16 lat, to aplikacja została pomyślana w taki sposób, by również dorośli znaleźli w niej coś dla siebie.

– Nasza aplikacja edukacyjna jest zgodna z podstawą programową szkoły podstawowej. Na tę chwilę Arnie liczy ponad

180 poziomów, które krok po kroku prowadzą młodego adepta programowania do coraz bardziej zaawansowanych zagadnień. Po przejściu gry dziecko będzie dobrze znało wszystkie podstawowe komendy i będzie w stanie sprawnie poruszać się w świecie programowania, a także zostanie przygotowane do dalszej nauki popularnych języków programowania – deklaruje Murawko.

Smartschool

Najświeższa inicjatywa w naszym zestawieniu (startup powstał zaledwie kilka miesięcy temu), która już została doceniona przez tuzy światowych innowacji – w firmę zainwestował m.in. Konrad Howard, współwłaściciel Booksy.

Smartschool działa jak na razie wyłącznie na amerykańskim rynku, a celem startupu jest wspieranie najambitniejszych uczniów oraz wyrównywanie szans - rozwiązanie oparte na sztucznej inteligencji umożliwia naukę pod okiem wysoko wykwalifikowanych wirtualnych nauczycieli, dotąd niedostępnych dla dzieci z ograniczonymi środkami finansowymi. Czy Smartschool i jego system odmienią sposób zdobywania wiedzy w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie? To pytanie staje się coraz bardziej aktualne w kontekście kolejnych wyzwań w edukacji dzieci i młodzieży.

– Smartschool to dla mnie coś znacznie więcej niż praca – to realna możliwość realizacji mojej misji, czyli wyrównywania szans młodzieży w dostępie do dobrej jakości edukacji. Sama wychowywałam się w domu, w którym rodzice byli nauczycielami, i edukacja była najważniejsza. Po latach wiem, że dzięki niej mogę teraz spełniać się w projektach, o których nawet kiedyś nie śmiałabym marzyć – tłumaczy Agata Mroczkowska, współzałożycielka startupu.

Twórcy Smartschool są w trakcie planowania i wprowadzania kolejnych usprawnień. Następnym krokiem ma być stworzenie tutora AI, który w pełni będzie wspierał uczniów od pierwszej klasy szkoły podstawowej do ostatniej klasy liceum.

pomelody

Startup, który dobrze znacie z poprzedniego wydania „My Company Polska”! Jego twórcy – Anna i Adam Weberowie – znaleźli się w materiale okładkowym poświęconym firmom rozwijanym przez małżeństwa.

Aplikacja pomelody dające dostęp do kompleksowego systemu edukacji muzycznej dla niemowląt, małych dzieci, przedszkolaków oraz ich rodzin. Jednym z pierwszych inwestorów, którzy zainteresowali się projektem, był Michał Świerczewski (x-kom, Raków Częstochowa), a samo rozwiązanie stale ewoluuje dzięki rosnącej liczbie dodatkowych modułów.

– W naszym DNA jest wpływanie na życie ludzi, dlatego co chwilę odkrywamy nowe narzędzia umożliwiające realizację misji. Szczególnie interesujący wydaje się obecnie zakres związany ze wsparciem dzieci w spektrum autyzmu – ta koncepcja jest efektem głosów samych rodziców, którzy pisali do nas o tym, jak mocno pomelody ratuje ich codzienność – zapowiadają Weberowie.

Pogaduszki

Naszym zdaniem jedna z ciekawszych inicjatyw, która nie jest co prawda typowym edtechem, ale postanowiliśmy ją umieścić w zestawieniu ze względu na niewątpliwy walor edukacyjny. Bo Pogaduszki to nie tylko atrakcyjne i łatwe do przeprowadzenia w domowych warunkach badanie logopedyczne, ale również aplikacja, która dzięki zastosowaniu AI zamienia tradycyjne ćwiczenia logopedyczne na mobilne gry sterowane głosem dziecka. Ponadto algorytm diagnozuje głoski wymagające największego wsparcia logopedycznego, a następnie dobiera do nich właściwe ćwiczenia.

Dane udostępnione przez startup są zatrważające – już 75 proc. dzieci w naszym kraju ma wady wymowy, które zdaniem ekspertów mogą stać się kolejną chorobą cywilizacyjną. Polski system szkolnictwa nie radzi sobie z problemem – w szkołach brakuje specjalistów do pracy z najmłodszymi – a prywatne konsultacje są coraz droższe.

W 2023 r. spółka dołączyła do programu mentoringowego InCredibles Sebastiana Kulczyka.

EduNav

Największy koszmar ze szkolnych lat? Wielu z nas wciąż z zimnymi potami wspomina lekcje matematyki, choć po latach doceniamy jej znaczenie i w sumie uważamy, że powinna być obowiązkowym przedmiotem nawet na każdym kierunku studiów. Logiczne myślenie jest w cenie.

EduNav jest ogólnopolską platformą do nauki matematyki z wykorzystaniem sztucznej inteligencji – startup wdraża ideę nauki, która nie tylko staje się efektywna, ale także atrakcyjna dla uczniów. Niby nic w tym innowacyjnego, ale każda inicjatywa, która uatrakcyjnia na pozór trudne przedmioty, jest warta uwagi. – Oferujemy wnikliwą analizę procesu uczenia się, analizę luk w wiedzy poszczególnych uczniów, łatwe różnicowanie, niestandardową grywalizację, pomoc w planowaniu lekcji i łatwe dostosowywanie programu szkolnego do ucznia

– deklarują twórcy EduNav. I dodają, że matematyka to kwestia sprawiedliwości społecznej – ponad połowa polskich dzieci przed rozpoczęciem szkolnej edukacji wykazuje się uzdolnieniami w jej kierunku, jednak po kilku miesiącach nauki w szkole większość z nich przestaje manifestować swoje możliwości. Tymczasem im wyższe umiejętności matematyczne, tym większe prawdopodobieństwo znalezienia dobrze płatnej pracy i uniknięcia bezrobocia. Dlatego tak ważne jest, by nauka liczb była możliwie jak najbardziej atrakcyjna.

Medu

Studia medyczne w twoim smartfonie! Medu to aplikacja mobilna wypełniona przystępnie opracowaną wiedzą, pytaniami powtórkowymi, praktycznymi ćwiczeniami i minigrami. Wybrane kursy są uzupełnione produktami fizycznymi, dzięki którym w domowym zaciszu możesz trenować m.in. szycie chirurgiczne czy laparoskopię. Usługa jest przeznaczona przede wszystkich dla studentów kierunków medycznych i personelu medycznego chcących szlifować swoje umiejętności.

Medu stawia na interaktywność, a nauka jest dopasowana do aktualnych, scyfryzowanych standardów. To dane prawdziwych pacjentów w aplikacji mobilnej, a także produkty fizyczne pełniące rolę trenażera. – Jesteśmy przyszłością edukacji medycznej - przekonują przedstawiciele startupu.

Firma współpracuje m.in. ze StethoMe oraz uniwersytetami w całej Polsce. Twórcy aplikacji zapowiadają dalszy rozwój oferty kursów.

EduCat

Startup wspiera uczniów marzących o edukacji za granicą na dowolnym poziomie: liceum, licencjat, studia magisterskie, doktorat czy MBA. Jest to platforma internetowa gromadząca w jednym miejscu wszystko, co potrzebne do aplikacji na studia za granicą. Działa w modelu „managed marketplace” – pomaga uczniom wybrać swoje preferencje co do kraju, kierunku i stopnia studiów. Jednocześnie skupia w jednym miejscu mentorów, czyli osoby, które już studiują lub studiowały za granicą, a teraz chcą pomóc swoim młodszym kolegom.

– Chcemy poszerzać dostęp do edukacji światowej klasy. Aplikacja na studia za granicą jest wieloetapowa i skomplikowana – od wyboru kraju i kierunku, przez przygotowanie aplikacji, po egzaminy i rozmowy kwalifikujące. Nasz marketplace pomaga uczniom na każdym z tych etapów, dając im szereg narzędzi, jak testy diagnostyczne, harmonogram aplikacji, oraz łącząc ich z osobami już studiującymi na wymarzonych uczelniach. Poza samą technologią siłą EduCat są mentorzy, czyli osoby, którym już udało się przejść ścieżkę, na którą dopiero wchodzi osoba aplikująca na studia – tłumaczy Nina Wieretiło, współzałożycielka startupu.

Pod koniec 2022 r. w spółkę zainwestował AIP Seed. Dariusz Żuk komentował wówczas inwestycję w taki sposób: - Kluczowy jest dla nas impakt i wartość, jaką wnoszą na rynek nasze projekty, a my chcemy wspierać edukację na uniwersytetach i ułatwiać Polakom i Europejczykom dostęp do kształcenia na światowym poziomie.

RESQL

Czy to jeszcze edtech? Trudno powiedzieć. Natomiast z całą pewnością startup próbuje rozwiązać jeden z największych problemów od lat pożerający polskie szkoły – przemoc rówieśniczą. – Ciężko streścić w jednym zdaniu, czym dokładnie jest nasz projekt – to cały system, który ma poprawić to, co dzieje się wokół naszych dzieci w związku z przemocą równieśniczą – opisuje Piotr Ciszek, COO firmy.

Filarem projektu jest aplikacja. Uczeń szkoły wdrażajacej RESQL dostaje do niej kod dostępu umożliwiający zalogowanie się i zgłoszenie przemocy (zdarzenia), której ofiarą padł on sam lub jego kolega. – Aplikacja ma też charakter edukacyjny, bo dzieci często nawet nie wiedzą, że jakieś zachowanie, które ich dotyka, ma charakter przemocowy – dodaje Ciszek.

Jak tłumaczą pomysłodawcy RESQL, aplikacja i system są tak stworzone, by uaktywnić nie tylko ofiary, ale i świadków. To o tyle istotne, że z wszelkich badań wynika, iż przemoc szkolna wpływa negatywnie nie tylko na bezpośrednie ofiary, ale także na tych, którzy ją obserwują i obcują z nią jako świadkowie. – Dzieci chcą mieć fajną szkołę, dobrą atmosferę, świetnych kumpli. Nie mają na to szans, gdy ich kolega czy koleżanka jest ofiarą bullyingu – wyjaśnia Piotr Ciszek.

Startup współpracuje m.in. z Uniwersytetem SWPS oraz Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Jego założyciele nie ukrywają, że myślą o ekspansji zagranicznej. - Po dwóch latach wyszliśmy z etapu początku rozwoju i czas, by pójść dalej w świat. Prowadzimy już w tej sprawie pierwsze rozmowy, ale oczywiście priorytetem jest dla nas bezpieczeństwo dzieci – podsumowuje COO RESQL.

Magly

Czyli platforma do tworzenia nowoczesnych, w pełni spersonalizowanych fabularnie atrakcji hotelowych w formie

interaktywnych gier edukacyjnych dla całych rodzin. Gracze, korzystając z innowacyjnego kontrolera rozpoznającego ruchy, wchodzą w interakcje z różnymi przedmiotami i monitorami rozsianymi na terenie obiektu. Wszystko odbywa się bez telefonów czy okularów VR i wykorzystuje nowy trend Phi Digital, przesuwając tym samym granice obecnej technologii gier.

Pomysłodawcy projektu deklarują, że przy tworzeniu funkcjonalności ściśle współpracują z psychologami oraz ekspertami z różnych dziedzin, by uniknąć negatywnego wpływu technologii na najmłodszych. Choć jak na razie wśród klientów Magly dominują przede wszystkim hotelarze, twórcy startupu już teraz zaznaczają, że w przyszłości rozwiązanie może być z powodzeniem wdrażane w ośrodkach kultury, szkołach czy muzeach.

LiveKid

W tych zestawieniach staramy się doceniać przede wszystkim mniej znane spółki, ale na zakończenie musimy wyróżnić LiveKid, który w listopadzie 2023 r. ogłosił zamknięcie jednej z większych w ostatnich miesiącach rund inwestycyjnych (14 mln zł od funduszu Inovo VC), a także zapowiedział ekspansję w Ameryce Łacińskiej. Nie da się opisać rodzimego edtechu w oderwaniu od tego, co robią Jakub Pawelski ze swoją ekipą.

Założony w 2017 r. startup rozwija kompleksową platformę do zarządzania przedszkolami i żłobkami. Oferuje wszystkie narzędzia niezbędne do sprawnego funkcjonowania placówki oraz komunikacji z rodzicami. W tym obsługę płatności, zarządzanie personelem, zapisy, jadłospis, kartę dziecka, wirtualną tablicę korkową, galerię zdjęć i raporty. LiveKid upraszcza też rozliczenia, począwszy od ustalania schematów opłat, poprzez system rozliczeń, aż po mobilne płatności dla rodziców.

Rodzice mają z kolei dostęp do łatwej w obsłudze aplikacji mobilnej, która zbiera w jednym miejscu wszystkie informacje na temat edukacji przedszkolnej i opieki nad ich dziećmi. Dzięki temu mogą łatwo opłacić czesne, zgłosić nieobecności, informować o preferencjach żywieniowych i alergiach lub po prostu obserwować aktywność swoich dzieci w ciągu dnia.

Firma przetwarza rocznie płatności o wartości ponad 150 mln euro i generuje ponad 3 mln euro rocznych przychodów (ARR). Największe rynki to dla niej dziś Polska, Hiszpania i Meksyk. Dotychczasowy wzrost LiveKid był przede wszystkim organiczny, ale ostatnio był napędzany także przejęciami – w Kanadzie, Polsce i Hiszpanii, gdzie LiveKid kupił firmę Dinantia.

LiveKid otworzy w 2024 r. biuro w Meksyku, w którym zamierza zatrudnić 20 pracowników. Dołączą do 70-osobowego zespołu pracującego z biur w Hiszpanii i Polsce. Z kolei w Krakowie spółka planuje zatrudnić 10 osób do zespołu engineering – przede wszystkim deweloperów Javy. LiveKid planuje też udostępnić platformę w języku portugalskim (po angielskim, niemieckim, polskim, hiszpańskim i ukraińskim), a w dalszej kolejności – ekspansję w Portugalii i Brazylii.

- Naszym celem jest bycie globalnym liderem, a to wymaga odważnych kroków. W Polsce pokrywamy dziś ok. 25 proc. rynku. Do końca 2025 r. chcemy osiągnąć poziom ok. 60 proc. Mamy też ambicję i, co ważniejsze, kapitał, by skonsolidować ten rynek – deklaruje Jakub Pawelski.

My Company Polska wydanie 1/2024 (100)

Więcej możesz przeczytać w 1/2024 (100) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ