Co powrót Donalda Trumpa oznacza dla świata i Polski? "Błagam europejskie rządy, kupujcie czołgi"
Donald Trump podczas kampanii wyborczej 2024. / Fot. shutterstock.Po tym jak Kamala Harris uznała wygraną Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich nikt nie ma już wątpliwości, że to właśnie Republikanin przejmie stery męża stanu w USA. Amerykańskie wybory prezydenckie wywołują szerokie zainteresowanie na całym świecie. Wyniki są bacznie obserwowane nie tylko przez Amerykanów, ale również przez przywódców innych państw, którzy oczekują na odpowiedź, jak wybór wpłynie na relacje międzynarodowe i politykę globalną. Reakcje na zwycięstwo Trumpa są zróżnicowane, co wskazuje na podziały w polityce zagranicznej i napięcia na linii USA–reszta świata.
Trump i jego polityka – czego można się spodziewać?
W przypadku powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu analitycy przewidują powrót do polityki „America First”, czyli działań skoncentrowanych na interesach wewnętrznych Stanów Zjednoczonych. Jak podkreśla Newsweek.pl, decyzje Trumpa mogą wpłynąć na relacje z sojusznikami, w tym z krajami NATO i Unii Europejskiej. Wiele wskazuje na to, że ponownie poruszone zostaną kwestie finansowego wsparcia sojuszy międzynarodowych przez USA, co może prowadzić do większych nacisków na państwa europejskie, by zwiększyły swoje wkłady na rzecz bezpieczeństwa.
Politolodzy nie mają wątpliwości, że bezpieczeństwo Europy zależy teraz od niej samej. "Błagam europejskie rządy, żeby po prostu kupiły czołgi. Dodały linie montażowe, zbudowały fabryki, zamówiły amunicję. Zdobyły więcej dronów, latały większą liczbą samolotów. Upewniły się, że statki mogą pływać" - ostrzega Marcel Dirsus, politolog, autor książki "How Tyrants Fall: And How Nations Survive", cytowany przez portal Money.pl.
Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w USA. "To będzie naprawdę złoty wiek Ameryki"
Wpływ na Polskę i Europę Środkowo-Wschodnią
Powrót Donalda Trumpa na stanowisko prezydenta budzi zainteresowanie również w Polsce. Jak zaznacza Newsweek.pl, jego relacje z Europą Środkowo-Wschodnią, w tym z Polską, były szczególnie intensywne w kontekście obronności i bezpieczeństwa regionalnego. Polska była jednym z głównych sojuszników USA w Europie, a administracja Trumpa wielokrotnie podkreślała strategiczne znaczenie Polski w polityce wschodniej. W kontekście napięć na linii Rosja–Zachód, ponowna obecność Trumpa może oznaczać zmianę w podejściu do finansowania obrony Ukrainy - kluczowej kwestii dla bezpieczeństwa Polski i Europy. Donald Trump w trakcie kampanii zapewniał, że setki miliardów przeznaczone na wsparcie Ukrainy są potrzebne na miejscu, w związku z trudną sytuacją materialną wielu Amerykanów. Wyniki wyborów świadczą o tym, że te obietnice znalazły podatny grunt.
Analitycy ostrzegają, że w długoterminowej perspektywie Donald Trump może oczekiwać większego wkładu finansowego ze strony sojuszników w ramach NATO. Trudno jednak przewidywać ruchy Donalda Trumpa, bo w poprzedniej kadencji wspominał nawet o chęci likwidacji paktu północnoatlantyckiego. Czy ten scenariusz jest obecnie realny? Amerykanie raczej nie chcieliby tracić swojego głównego asa w rękawie, zapewniającego duży wpływ na polityczną i militarną mapę świata. Jednak prezydent w drugiej kadencji nie musi już przejmować się opiniami wyborców, gdyż nie będzie mógł kandydować na to stanowisko ponownie.
Portal Onet.pl przypomina, że Polska jako członek NATO zyskała za czasów Trumpa większą obecność wojsk amerykańskich na swoim terytorium, a Trump wielokrotnie podkreślał znaczenie współpracy obronnej z Polską jako kluczowej dla stabilności Europy Wschodniej. Jednakże, powrót do Białego Domu mógłby oznaczać również presję na polski rząd, by zwiększył nakłady na obronność i wywiązywał się z większych zobowiązań finansowych wobec NATO.
W sprawie gospodarki Europejczycy mają się czego bać: nowy prezydent USA zapowiedział bowiem wprowadzenie ceł na importowane towary. "To dobije Europę, zwłaszcza niemiecką gospodarkę, od której jesteśmy zależni. Ameryka wkracza na drogę jeszcze większego izolacjonizmu" - mówi rozmówca Money.pl z polskiego rządu, nie ujawniając nazwiska. Zaostrzona polityka celna dla zwykłego obywatela znaczy inflację. Polacy po koszmarnych czasach drożyzny sięgającej niemal 20 proc. r/r muszą pogodzić się z tym, że powrót podwyżek niektórych towarów jest wysoce prawdopodobny.
Trump kontra Iran, Korea Północna czy Wenezuela
Trump podczas swojej pierwszej kadencji miał również skomplikowane relacje z państwami określanymi jako „oś zła”, takimi jak Iran, Korea Północna i Wenezuela. Według Onetu, władze tych krajów z napięciem obserwują rozwój sytuacji, przygotowując się na możliwą zmianę podejścia Waszyngtonu wobec ich polityki wewnętrznej oraz programów zbrojeniowych. W przypadku reelekcji Trumpa można spodziewać się ponownego zaostrzenia retoryki wobec tych państw, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie nuklearne i ochronę interesów narodowych USA.
Zdaje się, że twardy kurs przeciwko Iranowi będzie na rękę Izraelowi, który skutecznie podpala lont w geopolitycznej bombie Bliskiego Wschodu. Wstępnie ręce zaciera też Władimir Putin, który według analityków liczy na szybki i korzystny "koniec" wojny z Ukrainą i zatwierdzenie terenów zabranych przez Rosję Ukrainie na arenie międzynarodowej. Takie "zawieszenie broni" dałoby Kremlowi czas na uzupełnienie arsenału i armii. W takim scenariuszu po pewnym czasie prawdopodobnie silniejsza Moskwa ponownie uderzyłaby w Kijów. Wybrany w sfałszowanych wyborach prezydent Rosji już przekazał gratulacje przyszłemu lokatorowi Białego Domu przez ministra spraw zagranicznych Sergieja Ławrowa i byłego prezydenta Dimitrija Miedwiewiewa.
Reakcje międzynarodowe na powrót Trumpa
Kraje o antagonistycznym stosunku do Stanów Zjednoczonych obserwują potencjalny powrót Trumpa z mieszanką lęku i nadziei. Według Onet.pl, Iran, Korea Północna oraz Wenezuela przygotowują się na możliwość zaostrzenia polityki USA wobec ich krajów. Trump wcześniej nakładał na te państwa sankcje gospodarcze i zaostrzał retorykę, a powrót na urząd prezydencki mógłby oznaczać kolejne etapy presji i izolacji. Władze tych państw już teraz wyrażają obawy o ponowne sankcje i napięcia dyplomatyczne, które mogłyby doprowadzić do eskalacji konfliktów na arenie międzynarodowej.
Z kolei kraje sojusznicze, jak Kanada i Niemcy, przygotowują się na potencjalne zmiany w podejściu do handlu międzynarodowego i ochrony klimatu. Polityka Trumpa wobec zmian klimatycznych i decyzja o wycofaniu się z paryskiego porozumienia klimatycznego w trakcie jego pierwszej kadencji wywołały spory międzynarodowe, które mogłyby ponownie przybrać na sile. Dla krajów europejskich, które dążą do realizacji ambitnych celów klimatycznych, współpraca z Trumpem mogłaby oznaczać dodatkowe wyzwania w osiągnięciu porozumienia na polu energetyki i ochrony środowiska.
Nasza miłość do pracy bywa nieszczęśliwa. Wywiad z Michałem Buszewiczem
Trump kontra Biden – dylemat dla przyszłości świata
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych w 2024 roku to kluczowy moment, który może wpłynąć na kształt światowej polityki i gospodarki na nadchodzące lata. Niezależnie od tego, kto wygra, decyzje podjęte przez nowego prezydenta USA będą miały globalne konsekwencje. Rywalizacja między Joe Bidenem a Donaldem Trumpem to zderzenie dwóch różnych wizji Ameryki: jedna koncentruje się na współpracy międzynarodowej, a druga na silnym nacisku na priorytety krajowe.
Jak zauważa Business Insider, przyszłe decyzje amerykańskiego przywódcy będą miały znaczący wpływ na rozwój polityki handlowej, zbrojeniowej i ekologicznej. Kraje na całym świecie muszą być przygotowane na zmiany, które mogą nastąpić w wyniku roszad nie tylko na stanowisku prezydenta, ale maszynce ustawodawczej, jaką prawdopodobnie zapewni większość Republikanów w Kongresie.
Elon Musk nowym przywódcą rządu dusz
Samym Amerykanom wybór nowego prezydenta przyniesie z pewnością wiele zaskoczeń. Te szykuje dla nich Elon Musk, nazywany przez media szarą eminencją tegorocznych politycznych igrzysk między zwaśnionymi obozami Republikanów i Demokratów. Donald Trump poświęcił miliarderowi dużo czasu w swoim przemówieniu po ogłoszeniu sondażowych wyników starcia przy urnach. Elon Musk nie ukrywa swoich ambicji do zaangażowania się w inżynierię społeczną. Ekscentryczny inżynier zyskał ogromną władzę po tym jak wykupił Twittera. Ta platforma społecznościowa umożliwiła mu utrzymanie oczekiwanych nastrojów i narracji przed wyborami. Teraz ma szansę wprowadzić w życie swoje pomysły na zarządzanie społeczeństwem. Czy będzie to rewolucja na miarę SpaceX i Tesli, czy raczej efekt upadku wartości - jak w przypadku zakupu Twittera, który dziś jest warty o wiele mniej niż w momencie zakupu - o tym przekonamy się w najbliższych latach.