AI to zmiana na miarę rewolucji przemysłowej. Jak mądrze wdrażać ją w firmie?

Wiktor Cyrny, My Company Polska: Wiele firm wciąż obawia się wdrożeń AI. Pan jednak stwierdził, że jest to technologia dostępna dla wszystkich. Czy rzeczywiście każda organizacja może z niej skorzystać?
Konrad Puchała, Advatech: Zdecydowanie tak. Sztuczna inteligencja, w tym jej generatywna forma, już dawno opuściła fazę eksperymentów i badań naukowych. Dzisiaj to realna technologia, która może, a nawet powinna, pomóc w każdej organizacji. Jest to zmiana, którą spokojnie można porównać do uruchomienia internetu czy wręcz rewolucji przemysłowej z XIX wieku. To zmienia reguły gry, co powinno być zachętą do budowania swojej przewagi konkurencyjnej. Co ważne, technicznie jest ona relatywnie prosta w uruchomieniu.
Zobacz wywiad w serwisie YouTube:
Poza ogólnym wzrostem wydajności, jakie konkretne korzyści biznesowe przynosi wdrożenie AI?
Konrad Puchała, Advatech: Największe korzyści płyną wtedy, kiedy organizacja jest w stanie wpleść sztuczną inteligencję w swoje już istniejące procesy biznesowe. Nie chodzi o dobudowywanie czegoś nowego, lecz o wzbogacenie konkretnego procesu. Celem tego wzbogacenia jest skrócenie pewnych procesów, ich optymalizacja i wzrost efektywności. AI może działać jako asystent przy pracy z tekstem, asystent dla programisty czy pomoc dla medyków przy szybszej diagnostyce.
Myślę, że warto znaleźć w organizacji takie procesy, które są niewygodne, kłopotliwe, czasochłonne i żmudne. Nawet jeśli nie są rozbudowane technologicznie, ale są po prostu nielubiane, stanowią idealnego kandydata na początek przygody z AI.
Skoro mowa o automatyzacji procesów, jak wygląda wdrażanie takiego systemu AI w organizacji? Czy jest to długi i skomplikowany proces?
Konrad Puchała, Advatech: Proces wdrożenia powinien być czasochłonny, ale niekoniecznie ze względów technicznych. Wdrożenie AI to nie jest instalacja kolejnego oprogramowania; to nowa wizja i nowy sposób patrzenia na procesy. Kluczem jest mentalne przygotowanie organizacji. Trzeba zrozumieć specyfikę tych projektów i obalić mity.
Obecnie nie mówimy o całkowitej automatyzacji; raczej o poszukiwaniu wsparcia, asystentów i optymalizacji w istniejących procesach. AI na razie nie jest na tyle autonomiczne, aby zastąpić człowieka. Gdy organizacja jest na to gotowa, można szukać procesów do wzbogacenia. Warto mieć nawet nadmiar pomysłów, w tym także małe usprawnienia, które mają większą szansę powodzenia na starcie. Następnie należy je przetestować przez symulacje i prototypy. Samo wdrożenie techniczne na końcu często okazuje się dość krótkie, ponieważ istnieją już gotowe technologie.
Jedną z największych obaw firm jest kwestia danych – boją się one, że "karmiąc" model AI swoimi danymi, ich własność intelektualna (IP) zostanie wykorzystana lub udostępniona komuś innemu. Co może Pan doradzić takim organizacjom?
Konrad Puchała, Advatech: Doradziłbym przede wszystkim zadbanie o dane i ich bezpieczeństwo. Rozwiązanie sztucznej inteligencji wcale nie musi być w chmurze; może być to rozwiązanie on-premisowe, czyli lokalne.
Kluczem są dane. Niektóre modele trzeba dotrenować lub wzbogacić o dane charakterystyczne dla naszej organizacji. To jest moment kluczowy – jeśli dane będą niskiej jakości, to efekt działania AI również będzie niskiej jakości. Dlatego dbajmy o te dane. Nawet jeśli dzisiaj nie mamy pomysłu, co z nimi zrobić, zbierajmy je. Kiedy już pojawi się projekt, zadbajmy, aby dane były wysokiej jakości, bez „śmieci”. Wtedy możemy mieć niemal pewność, że model będzie wartościowy.
Jakie jeszcze rady dałby Pan firmom na początku ich drogi z AI?
Konrad Puchała, Advatech: Moją kolejną poradą jest, aby nie sięgać zbyt wysoko na początek. Niech to będą małe usprawnienia, które uda się wdrożyć. Dzięki temu oswoimy się z technologią, a dopiero potem realizujmy bardziej ambitne projekty.
Kluczowe jest też określenie prawdziwego problemu biznesowego oraz użytkownika, tak zwanej persony, która będzie realnie korzystać z rozwiązania. Rozwiązanie, nawet genialne, bez użytkownika chętnego do korzystania z niego, będzie projektem nieudanym. Stąd moja wcześniejsza wzmianka, by znaleźć proces nielubiany i czasochłonny – jeśli go wzbogacimy, mamy idealnego kandydata do udanego wdrożenia.
Podczas Dell Technologies Forum wspominał Pan o prezentacji dotyczącej technologii RAG. Na czym ona polega?
Konrad Puchała, Advatech: RAG, czyli Retrieval Augmented Generation, to technologia o tyle ciekawa, że jest idealnym kandydatem na tak zwanego „quick wina”. Pozwala małym wysiłkiem i dość szybko doprowadzić do sukcesu projekt AI, na przykład w obszarze analizy dokumentów.
W skrócie, technologia RAG korzysta z już wytrenowanego, publicznie dostępnego modelu LLM, który bazuje na danych ogólnodostępnych. My natomiast wzbogacamy ten model o dodatkową bazę wektorową, do której wkładamy dane specyficzne dla naszej organizacji. Dzięki temu model przestaje halucynować, opierając się na ogólnych danych, a zaczyna bazować konkretnie na fragmentach tekstu, które świadomie włożyliśmy do bazy wektorowej. Kiedy generuje odpowiedź, jest ona osadzona w dokumentach pobranych z tej bazy. Nazywa się to „groundingiem”.
Trzeba jednak uważać, ponieważ technologia RAG również ma tendencję do halucynowania, jeśli popełnimy błędy przy napełnianiu bazy wektorowej. Na naszym stoisku pokazujemy, jak robić to właściwie, aby odpowiedzi były precyzyjne i konkretne.