24 mln zł dla StaffHealth. Polska technologia zdobywa rynek medyczny w USA

StaffHealth to przykład projektu, który rozwiązuje realny i narastający problem. Z jednej strony szpitale i inne placówki medyczne zmagają się z brakami kadrowymi, a z drugiej – personel medyczny poszukuje elastyczności i kontroli nad własnym grafikiem. Jak wyjaśnia w rozmowie z My Company Polska jeden z inwestorów, Wojciech Duda, to właśnie odpowiedź na te potrzeby była kluczowym argumentem za wejściem w projekt.
– Z naszego punktu widzenia to, co jest najważniejsze w StaffHealth, to rozwiązanie znaczącego problemu, jeżeli chodzi o dostęp do kadry medycznej przez profesjonalne placówki, czyli tak naprawdę bardzo dynamiczne zarządzanie zmianą. Z punktu widzenia pracownika to jest aplikacja, dzięki której personel medyczny może przeglądać lub wybierać dostępne dyżury i ustalać własny grafik. A jeżeli chodzi o placówkę – można szybko obsadzić i uzupełnić zmiany kadrowe – mówi Wojciech Duda, inwestor, wiceprezes Zarządu Duda Holding.
Połączenie polskiej technologii z amerykańskim doświadczeniem
Sercem spółki StaffHealth jest zaawansowana platforma technologiczna stworzona w Polsce, natomiast za rozwój biznesu na rynku docelowym odpowiada amerykański zespół z wieloletnim doświadczeniem w branży. Maciej Zientara, kolejny z inwestorów, podkreśla, że taka dywersyfikacja geograficzna była jednym z czynników, które go przekonały do inwestycji.
– Bardzo spodobało nam się to, że jest podmiot technologicznie osadzony w Polsce, co jest zarówno skuteczne, jak i tańsze, ale produktowo i rynkowo jest osadzony na ogromnym rynku amerykańskim. Panowie, dzięki pracy Mariusza Nowaka (CTO – przyp. red.), stworzyli bardzo skalowalne rozwiązanie marketplace’owe, które pozwala w bardzo krótkim czasie obsłużyć dużą liczbę leadów w oparciu o gotową platformę informatyczną. To był podstawowy trigger mojej wiary w to, że na istniejącym, w sumie już dzisiaj mocno ułożonym rynku, można dać realną przewagę technologiczną i kosztową – tłumaczy Maciej Zientara, inwestor, założyciel i partner zarządzający Holdingiem Inwestycyjnym Supernova Group.
Ten specyficzny model był możliwy dzięki zaangażowaniu funduszu Rubicon Partners, który w projekcie pełni rolę venture buildera. Oznacza to, że nie tylko dostarczył kapitał, ale również aktywnie uczestniczy w zarządzaniu i budowie spółki. O tej dwoistej roli opowiada Grzegorz Golec, który w StaffHealth jest jednocześnie inwestorem, co-founderem i co-CEO.
– W tej sytuacji Rubicon, a także ja jako prowadzący ten projekt, budowaliśmy polską część przedsięwzięcia. Z drugiej strony mamy naszych co-founderów, partnerów ze Stanów Zjednoczonych, którzy wywodzą się z branży pracy tymczasowej w sektorze ochrony zdrowia. Połączyliśmy więc siły: doświadczenie ludzi z branży, którzy działali w niej jeszcze, kiedy była ona analogowa, a do tego dołączyliśmy technologię z Polski. Ten miks wydaje się być bardzo obiecujący – mówi Grzegorz Golec, co-CEO StaffHealth i partner zarządzający w Rubicon Partners.
Apetyt na wzrost na wartym miliardy dolarów rynku
Potencjał Staff Health najlepiej obrazuje skala rynku, na którym działa. Jak tłumaczy Grzegorz Golec, rynek pracy tymczasowej w amerykańskiej ochronie zdrowia jest wart około 20 mld dolarów i wciąż pozostaje mocno rozdrobniony. Liderzy technologicznej transformacji, która nabrała tempa w okresie pandemii, mają zaledwie po kilkanaście procent udziałów w rynku. To stwarza ogromną szansę dla nowych graczy.
– Ten rynek dopiero się tworzy, procesy konsolidacyjne będą trwały, i po prostu, jeżeli ktoś w nim uczestniczy dzisiaj, to ma bardzo dużą szansę na to, żeby załapać się na któreś z liderskich miejsc w ciągu najbliższych kilku lat. To jest też dodatkowy argument, który powoduje, że wydaje nam się, że ta inwestycja jest dosyć obiecująca – dodaje Grzegorz Golec.
O skali rynku również świadczą liczby przytoczone przez Mariusza Nowaka, CTO projektu. W USA w modelu B2B pracuje aż 5 mln pielęgniarek, a największy konkurent Staff Health pozyskał finansowanie na poziomie 500 mln dolarów.
Aby utrzymać tempo wzrostu i realizować plany ekspansji, w tym potencjalne akwizycje tradycyjnych agencji pracy, spółka finalizuje rundę SAFE (Special Agreement for Future Equity) na kwotę około 2,5 mln dolarów (obecni inwestorzy, w poprzednich rundach, zainwestowali wcześniej 4 mln dolarów.) Środki pozyskane w ramach SAFE zostaną skonwertowane na akcje podczas kolejnej, większej rundy finansowania o wartości co najmniej 5 mln dolarów, planowanej na przełom 2025 i 2026 roku.
Wyzwania i ryzyka – od technologii po tempo rozwoju
Jak w każdym innowacyjnym projekcie, również w przypadku StaffHealth inwestorzy musieli zmierzyć się z ryzykiem. Na wczesnym etapie, jak wspomina Grzegorz Golec, największą niewiadomą była technologia. Jej pomyślne wdrożenie było warunkiem koniecznym do dalszego działania.
– Pewnie największym czynnikiem ryzyka wtedy było to, czy uda się uruchomić technologię, która miała zasilić cały ten projekt. Jeśli z jakiegoś powodu nie udałoby się nam uruchomić technologii, to po prostu tego biznesu by nie było – przyznaje Grzegorz Golec.
Dziś, gdy platforma działa i od listopada ubiegłego roku notuje około 10-procentowy wzrost sprzedaży miesiąc do miesiąca, perspektywa ryzyka uległa zmianie. Jak zauważa Maciej Zientara, kluczowym wyzwaniem staje się utrzymanie tempa rozwoju, aby nie przegapić rynkowej szansy.
– Postrzegam ryzyko troszkę z innej perspektywy. Chodzi o utrzymanie tempa gry na rynku. Ponieważ firma rośnie w wysokim tempie, intensywnie będzie rosło zapotrzebowanie na kapitał obrotowy. Spółka potrzebuje kolejnych rund finansowania, żeby nadganiać potrzeby i konkurencję. Jeśli rynek chce od nas tego rozwiązania, to gońmy do przodu. Stąd też obecny SAFE i stąd też runda. Trzeba teraz dodawać paliwa – podkreśla Maciej Zientara.
Dla inwestorów wyzwaniem jest również odległość i potrzeba kontroli nad biznesem za oceanem. Dlatego, jak dodaje Zientara, kluczową rolę pełni tu Grzegorz Golec, który jako „łącznik między Polską a Stanami” dogląda projektu na miejscu, dając pozostałym inwestorom poczucie komfortu i bezpieczeństwa.
Scenariusze wyjścia: M&A, giełda i kilkukrotny zwrot z inwestycji
Inwestorzy przewidują, że w ciągu kilku lat wartość StaffHealth może wzrosnąć od pięciu do siedmiu razy. Pytani o wymarzonego nabywcę spółki w przyszłości, zgodnie odpowiadają, że będzie to ten, kto zapłaci najwięcej. Bardziej prawdopodobne scenariusze wyjścia z inwestycji są jednak jasno zarysowane.
– Jeżeli spółka zrealizuje konsekwentnie ścieżkę wzrostu, to będzie łakomym kąskiem dla funduszy private equity. Wyobrażam sobie także inne scenariusze, na przykład IPO. To jest spółka, która może być dobrym podmiotem dywidendowym. Oczywiście istnieje także ścieżka wyjścia do inwestora branżowego, jeśli będziemy odpowiednio duzi, gdyż patrząc na obecny etap rozwoju rynku spodziewamy się apetytu na transakcje konsolidacyjne ze strony największych graczy – analizuje Grzegorz Golec.
Bardziej zdecydowaną opinię w tej kwestii ma Maciej Zientara: – Jestem przekonany, że skończymy typowym M&A. Amerykanie kochają wzrost i budowanie wartości przez M&A. Spodziewam się, że wchodząc między trzecim a czwartym rokiem od dzisiaj, wartość tej spółki wzrośnie między 5 a 7 razy i po prostu zostaniemy kupieni.
Ostateczny scenariusz, jak podsumowują rozmówcy, będzie zależał od tego, jak duży sukces odniesie spółka i jaką wartość uda jej się zbudować w najbliższych latach. Apetyt na dynamiczny wzrost jest jednak ogromny, a kolejne rundy finansowania mają tylko dodać paliwa do dalszej ekspansji.
SOLO Workout pozyskuje 15 mln zł na cyfryzację siłowni. W startup inwestuje Maciej Zientara
Startup SOLO Workout pozyskał łącznie 15 mln zł na rozwój i międzynarodową ekspansję swojej platformy do digitalizacji treningu siłowego. Finansowanie pochodzi z dwóch źródeł: 4,5 mln zł w ramach rundy inwestycyjnej prowadzonej przez Macieja Zientarę, założyciela i partnera zarządzającego Holdingiem Inwestycyjnym Supernova Group, oraz 10,5 mln zł dotacji z programu PARP w ścieżce SMART.