Szykuje się skandal na Mistrzostwach Świata w piłce ręcznej? Trzy reprezentacje łamią polskie prawo
Mistrzostwa Świata w piłce ręcznej w Katowicach, fot. ShutterstockTeoretycznie, każdej ze wspomnianych federacji za naruszenie w tym zakresie polskiego prawa grozi aż 33 mln zł kary.
Skandal na mistrzostwach?
Czarnogóra z SBBet, Holandia z Nederlandse Loterij, a Serbia z Mozzartbet – te reprezentacje reklamują nielegalnie podczas MŚ wspomnianych nielicencjonowanych w Polsce operatorów hazardowych. Oznacza to również, że łamią przy tym Ustawę o Grach Hazardowych. – By działać w Polsce, firma bukmacherska musi posiadać licencję wydawaną przez Ministerstwo Finansów. Jeśli takiej licencji nie ma, to nie może nie tylko prowadzić swojej podstawowej działalności na naszym rynku, ale także nie może się tutaj reklamować – tłumaczy Paweł Sikora, Prezes Stowarzyszenia Graj Legalnie, które zgłasza takowe naruszenia zarówno do odpowiednich oddziałów UCS, jak i do samego Ministerstwa Finansów. Teoretycznie, każdej ze wspomnianych federacji za naruszenie w tym zakresie polskiego prawa grozi aż 33 mln zł kary (maksymalnie 720 tzw. stawek dziennych)
– Legalna część branży od lat apeluje o wprowadzenie bardziej zdecydowanych działań wobec firm działających poza polskim prawem, w tym o skuteczniejsze blokowanie nielegalnych witryn internetowych oraz płatności na ich rzecz. O ile nowelizacja ustawy hazardowej z 2017 roku poprawiła sytuację w sektorze, to nadal nie można uznać, że problem szarej strefy został zażegnany. Co więcej, szara strefa cały czas rośnie nominalnie. Maleje procentowo, ale tylko dlatego że rośnie cały rynek hazardowy. Oznacza to, że dziś niecałe 50 proc. tego rynku to znacznie więcej wartościowo, niż np. 80 proc. jeszcze kilka lat temu – mówi Paweł Sikora.
Przeczytaj więcej: Afera mięsna
Co zrobić, by nie doszło do afery?
Według Graj Legalnie, kluczowe jest uszczelnienie systemu oraz wprowadzenie skutecznych narzędzi do egzekwowania naruszeń. Wprowadzone nowelizacją ustawy o grach hazardowych regulacje są poprawne, lecz nie do końca skuteczne. – Uszczelnienie tego systemu oraz wprowadzenie dodatkowych narzędzi służących do egzekwowania naruszeń z pewnością przysłużyłoby się do zmniejszenia poziomu szarej strefy w Polsce – dodaje Sikora. Obecnie nadzór nad rynkiem hazardowym sprawuje Ministerstwo Finansów przy wsparciu służby celno-skarbowej. Z posiadanych przez Stowarzyszenie informacji wynika, że spotykamy się z brakami kadrowymi w służbie celno-skarbowej, a dodatkowo, brak jest skutecznych narzędzi prawnych do egzekwowania naruszeń prawa. W krajach takich jak np. Malta czy Wielka Brytania funkcjonują specjalne organy regulacyjne (UKGC – Wielka Brytania, MGC – Malta) skupione wyłącznie na licencjonowaniu, regulowaniu, kontrolowaniu i wspieraniu osób i podmiotów prowadzących działalność hazardową. – Jest to dobre rozwiązanie – podsumowuje prezes Graj Legalnie.
Szara strefa ciągle rośnie
Eksperci EY szacują, że w 2021 roku wartość obrotów w szarej strefie internetowego rynku kasyn i zakładów bukmacherskich wyniosła 27,7 mld zł, co stanowiło 51,0% obrotów na tym rynku*. Legalna część branży kasyn i zakładów bukmacherskich online wygenerowała w tym czasie 26,6 mld zł obrotu, podczas gdy legalne podmioty na stacjonarnym rynku osiągnęły obroty na poziomie 7,4 mld zł (1,5 mld zł bukmacherzy oraz 5,9 mld zł kasyna). Zatem wartość obrotów całego rynku kasyn i zakładów bukmacherskich w Polsce osiągnęła 61,7 mld zł, nie licząc szarej strefy na rynku stacjonarnym.
Jeszcze w 2016 roku szara strefa gier hazardowych online odpowiadała za 76,5% obrotów na rynku. Przez kolejne lata procentowy udział szarej strefy spadał, by w 2021 roku osiągnąć poziom 51%. Co jednak istotne, w ujęciu nominalnym szara strefa nieprzerwanie rośnie od 2016 roku, gdy obroty wyniosły 3,5 mld zł, a w 2021 roku aż 27 mld zł.