Potęga smaku w stylu Ordo Iuris
Maciej Łuczak / fot. materiały prasowez miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 4/2023 (91)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Komfort moralny wynikający z siły własnych przekonań będzie mógł się stać także udziałem przedstawicieli wielu innych zawodów i branż. Opracowanie zawiera bowiem bardzo konkretne przykłady. Wszystko staje się proste jak biblijne „tak” i biblijne „nie”. Jeśli nie będziesz wiedział jak postąpić – parafrazując powiedzenie Władysława Bartoszewskiego – wcale nie musisz już zachować się porządnie. To jakiś bezsensowny przeżytek. Trzeba będzie tylko sięgnąć do poradnika Ordo Iuris i sprawdzić czy „podpadamy” pod wymieniony tam przypadek. Zasada jest bowiem genialnie przejrzysta. Jeśli zachowamy się tak, jak nakazuje etyczny przewodnik, to znaczy, że mamy sumienie. W przeciwnym wypadku nie możemy skorzystać z klauzuli sumienia, bo nie zamieszkuje ono w naszej brudnej duszy. Teozoficzny majstersztyk.
Oto cytat tak smakowity jak soczysty litewski kołdun, którego nie należy przegryzać. „Manufaktura artystyczna, która specjalizuje się w produkcji ręcznie robionych na drutach wełnianych ubrań dla dzieci w wieku od noworodka do 3 lat, angażująca się w inicjatywy społeczno-edukacyjne o »wcześniakach«, wysyłająca ręcznie robione czapeczki i skarpetki na oddziały neonatologiczne, ma prawo nie podjąć się zlecenia na wykonanie ubrań z czerwonym symbolem w kształcie pioruna jako oznaczenia ruchu politycznego o nazwie »Strajk Kobiet«, gdyż byłoby to sprzeczne z konsekwentnie przez nią przyjętą brand marketing policy”. Przykład niby prosty, ale zarysowany tak plastycznie i zawierający tyle zadziwiających szczegółów, że mogą pojawić się jednak liczne wątpliwości. Co się stanie, gdy produkowane są ubrania dla dzieci powyżej 3 lat? A jeśli są to tylko śpioszki? A co będzie, jeśli zamówienie będzie dotyczyło umieszczenia na produkcie nie błyskawicy, lecz ośmiu gwiazdek? Te dylematy będzie trzeba mozolnie samemu rozstrzygać. Głowa boli!
Przeczytaj: Oto pomysł na biznes dla Ciebie
Ordo Iuris zabiera głos
Większość przykładów koncentruje się jednak na maksymalnym uprzykrzeniu życia gejom i lesbijkom. Ordo Iuris prezentuje pogląd, że ze względu na wyznawane wartości: „Cukiernia może odmówić wykonania tortu ślubnego dla pary jednopłciowej”; „Zespół muzyczny może odmówić występu na »ślubie« pary jednopłciowej”; „Restaurator udostępniający sale ślubne może odmówić najmu lokalu dla pary jednopłciowej chcącej zorganizować w nim swoje »wesele«”. A gdyby klauzula sumienia pozwalała w takiej sytuacji na złość zrobić tort ze zjełczałego masła, potwornie fałszować na niby-ślubie lub zorganizować „wesele” w brudnym garażu albo magazynie ze sprzętem ogrodniczym?
Jeszcze ciekawsza jest koncepcja odmowy przez księgarnię „dystrybucji książki zawierającej treści, których nie chce promować”. A co jeśli nieakceptowalne sceny erotyczne znajdują się tylko na stronie 138? Czy można ją wyrwać albo tylko zaczernić tuszem? Czy taki moralny zgniły kompromis uchroni nas w przyszłości przed wiecznym potępieniem i spotkaniem w piekle Hitlera i Putina? Zasadniczo księgarze przed wyłożeniem każdej książki na półkę powinni zatem ją dokładnie przeczytać, a w sprawach spornych poradzić się swojego spowiednika. Albo po prostu sięgnąć do indeksu ksiąg zakazanych (Index librorum prohibitorum). Co prawda jego ostatnie zestawienie opublikowano w 1948 r., a 18 lat później Kongregacja Nauki Wiary stwierdziła, że Indeks jest pozbawiony znaczenia karnego, jednakże zachowuje w pełni swoją wartość moralną. Jest „ostrzeżeniem przed treściami szkodliwymi dla wiary i dobrych obyczajów”. Tak jest do dziś. Na liście zakazanych książek znalazło się także dzieło Kopernika „O obrotach sfer niebieskich” (De revolutionibus orbium coelestium). Powód – obrazoburcza teoria naukowa? Nie, to dlatego, że Kopernik była kobietą!
Absolutnym hitem medialnym stała się konstatacja zawarta w poradniku wskazująca, że „Hotel może odmówić wynajmowania pokoi z łóżkami dwuosobowymi dla par, które nie są małżeństwem”. No tak, przecież w polszczyźnie funkcjonuje nazwa „łóżko małżeńskie”. Genialne! Powszechna beka odnosiła się jednak przede wszystkim do gorących erotycznych przygód i rozwodów prominentnych działaczy Ordo Iuris. Fakt – korzystając z klauzuli sumienia, odeszli oni ze stowarzyszenia, jednak od razu postanowili założyć nowy własny katolicki, a jakże, think tank. To o nich Maciej Maleńczuk śpiewa w swojej piosence: Dajcie mi tego, co sumienie owe/ Stworzył klauzulę, ów nowy twór/ Nie dość, że wspólne, jeszcze narodowe/ Karmi teozoficznym stekiem bzdur.
Więcej możesz przeczytać w 4/2023 (91) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.