Liderzy zielonej rewolucji

Od lewej: Paweł Roszkowski, dyrektor Departamentu Zgodności i Standardów UNIQA; 
Marcin Modliborek, kierujący Wydziałem Zarządzania Produktami w Millennium Leasing; 
Przemysław Kulik, dyrektor Biura CSR i Raportowania Zrównoważonego Rozwoju, BGK; 
Klementyna Sobieraj, dyrektor ds. ESG i Komunikacji Archicom SA.
Od lewej: Paweł Roszkowski, dyrektor Departamentu Zgodności i Standardów UNIQA; Marcin Modliborek, kierujący Wydziałem Zarządzania Produktami w Millennium Leasing; Przemysław Kulik, dyrektor Biura CSR i Raportowania Zrównoważonego Rozwoju, BGK; Klementyna Sobieraj, dyrektor ds. ESG i Komunikacji Archicom SA.
Jak łączyć cele biznesowe z ambitnymi wymaganiami ESG i oczekiwaniami klientów? W trakcie redakcyjnej debaty „My Company Polska” zastanawiali się nad tym eksperci: Klementyna Sobieraj (Archicom SA), Przemysław Kulik (BGK), Marcin Modliborek (Millennium Leasing) oraz Paweł Roszkowski (UNIQA).
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 5/2024 (104)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Zacznę od pytania trochę prowokacyjnego. Ciągle można się spotkać ze stereotypem, że cele biznesowe stoją w sprzeczności z zieloną transformacją czy szerzej z celami ESG. Czy to prawda?

Klementyna Sobieraj: Uważam, że cele te nie stoją ze sobą w sprzeczności, wręcz przeciwnie – są ze sobą skorelowane. Podam przykład z perspektywy firmy, którą reprezentuję. Przed deweloperami zawsze stoi wyzwanie związane z kreowaniem tkanki miejskiej i na ten proces nie możemy patrzeć tylko przez pryzmat celów biznesowych. Jako firma wywodząca się z biura projektowego działamy z kilkuletnim wyprzedzeniem, patrzymy długofalowo i analizujemy rynek dużo wcześniej niż nasi klienci. W DNA naszej firmy od samego początku istnienia aż do dziś pozostaje zrównoważony rozwój, choć na samym początku naszej historii jeszcze nie miał tej nazwy. 

Przemysław Kulik: Pana pytanie dla jednych będzie pewnie prowokacją, a dla innych absolutnie nie. W tym roku obchodzimy dwudziestolecie powstania terminu ESG, zagadnienia, o których mówimy, nie są więc nowe, a w ciągu ostatnich kilku lat przestają też być niszowe. To ogromna zmiana na lepsze. Nadszedł czas, by termin ESG opuścił korporacyjną wieżę z kości słoniowej i pojawił się mocniej w kontekście małego i średniego biznesu. W końcu w tych mniejszych firmach pracuje 7 mln Polaków, odpowiadają też one za około połowę naszego PKB. 

Marcin Modliborek: Trudno dziś sobie wyobrazić biznes bez ESG. Banki oceniają klientów pod kątem ryzyk wynikających z zielonej transformacji, podobnie działają też inwestorzy. Jeszcze kilka lat temu tak nie było. Gdy nasza firma w 2020 r. zaczęła inwestować w panele fotowoltaiczne, niektórzy nasi konkurenci uważali, że to jest nieopłacalne. Dziś wiemy, że wyprzedziliśmy trend i nie mamy wątpliwości, że było warto.

Paweł Roszkowski: Z badań wynika, że 77 proc. klientów skłonnych jest wybierać firmy, które realizują cele ESG, więc choćby z czysto pragmatycznego powodu realizowanie celów zrównoważonego rozwoju po prostu się opłaca. Jednocześnie, budując strategię, musimy uwzględniać to, które branże będą zyskiwały na zielonej rewolucji. Ważne więc, żebyśmy pamiętali, że ESG to nie tylko regulacje i obciążenia, ale też szanse. 

Jakie są w takim razie korzyści z integracji ESG ze strategią biznesową? Czy ESG rzeczywiście zwiększa wartość rynkową i nasze przewagi niematerialne, takie jak reputacja marki czy zaufanie konsumentów? 

Przemysław Kulik: Zwrócę uwagę na aspekt finansowy. Otóż ESG ma coraz silniejszy i bardziej bezpośredni wpływ na zdolność organizacji do pozyskiwania finansowania. Z tego punktu widzenia kluczową rolę odgrywa raportowanie, będące źródłem informacji m.in. dla inwestorów. W tym miejscu postawię kropkę i powiem jeszcze coś na temat strategii. Otóż jestem zwolennikiem poglądu, że samo istnienie strategii ESG jest… zaprzeczeniem ESG.

Dlaczego?! 

Przemysław Kulik: Bo ESG powinno być wpisane w całą działalność przedsiębiorstwa. Inaczej będzie czymś dodatkowym, stanie się silosem niezintegrowanym z resztą organizacji. 

Marcin Modliborek: Pełna zgoda. Cele ESG muszą być wpisane w strategię biznesową organizacji. Zresztą dziś wszystkie przejawy działalności biznesowej jakoś zahaczają o ESG, łącznie z programami unijnymi, gwarancjami Europejskiego Banku Inwestycyjnego czy Funduszu Inwestycyjnego albo osławionym ostatnio Zielonym Ładem. 

Paweł Roszkowski: Ogromną zasługą regulacji ESG jest to, że dzięki nim firmy, budując swoje plany czy strategie, nie koncentrują się już tylko na danych finansowych, ale zapraszane są także do analizy czynników niefinansowych, które w dodatku stały się w znacznej mierze porównywalne. Brak odpowiednich regulacji czy zaniedbania w zakresie środowiskowym, społecznym czy korporacyjnym już teraz się przekłada na pewnego rodzaju ostracyzm ekonomiczny i wpływa negatywnie na dane finansowe. Natomiast ci, którzy cele ESG odpowiednio zagnieżdżą w strategii organizacji, bardzo na tym zyskają. 

Klementyna Sobieraj: Firmy zyskują już dziś, podobnie jak ich klienci. Na rynku mieszkaniowym banki wprowadzają zielone kredyty hipoteczne dla naszych przyszłych mieszkańców, przez co kredyt jest mniej oprocentowany. Z drugiej strony jako deweloperzy budujemy bardziej energooszczędne budynki, co oznacza niższe rachunki dla klientów. To jest przykład bardzo namacalny, wręcz materialny, ale przecież istnieją też niematerialne wymiary ESG, takie jak np. dobrostan związany z różnorodnością i mnogością zieleni na osiedlach budowanych przez Archicom i wiele innych. 

Dobrze, że zwróciła pani uwagę także na te mniej biznesowe wymiary zagadnienia, o którym rozmawiamy. Czy właściwe rozumienie roli ESG jest tylko wymogiem biznesowym, czy też społecznym? 

Paweł Roszkowski: Aspekt społeczny jest, oczywiście, bardzo ważny. Mogę to potwierdzić jako przedstawiciel firmy zajmującej się na co dzień m.in. działalnością ubezpieczeniową. Tworząc produkty ubezpieczeniowe, odpowiadamy na społeczną potrzebę zaufania, stabilności czy nadziei. Jednocześnie zmieniamy podmioty, które ubezpieczamy, pomagając firmom przejść odpowiednią transformację zgodną z celami ESG. 

Marcin Modliborek: To jest świetny przykład odpowiedzialności biznesu, która ma także swój wymiar społeczny, a nawet globalny. Niektórzy, patrząc na rozmiar Europy i porównując go z wielkością Stanów Zjednoczonych, Indii czy Chin, mówią, że nasz kontynent ma niewielki wpływ na zrównoważony rozwój świata, chociażby w kontekście kształtowania śladu węglowego. Okazuje się jednak, że wcale nie jest tak źle. Jako Europa sporo możemy, wpływając na postawy wielkich partnerów z innych części globu, którzy odpowiadają za część naszych łańcuchów dostaw i przez to muszą się liczyć z naszymi wymogami. 

Przemysław Kulik: W strategii BGK literalnie mamy zapisaną dbałość o zrównoważony rozwój społeczno-gospodarczy. Nieprzypadkowo jest tu więc wymieniony także aspekt społeczny. Wychodzimy bowiem z założenia, że wszystkie ekonomiczne czynniki ostatecznie przekładają się na człowieka. Ale ten mechanizm działa także w drugą stronę. Otóż, moim zdaniem, nie ma czegoś takiego jak „czynniki niefinansowe” biznesu, bo ostatecznie wszystkie działania przekładają się też na zyski lub koszty. ESG pokazuje nam wzajemne powiązania tych aspektów i to jest właśnie ta wielka rewolucja, którą obserwujemy.

Klementyna Sobieraj: Na to pytanie odpowiem z perspektywy przyszłego mieszkańca naszych osiedli. Archicom wyposaża osiedla oraz mieszkania w elementy, aby działać zgodnie z założeniami strategii ESG nawet wtedy, gdy mieszkańcy ich nie znają. Chcemy, aby wdrożyli zachowania zrównoważonego rozwoju do swojego codziennego życia w sposób dla siebie naturalny. Z tego powodu na naszych osiedlach oddajemy do użytkowania m.in. Ubraniomat, książkodzielnie czy też huby mobilności zachęcające np. do rezygnacji z kolejnego auta i współdzielenia transportu. Dajemy więc naszym mieszkańcom proste w obsłudze, proekologiczne narzędzia i widzimy, że chętnie z nich korzystają. 

Sporo powiedzieliśmy już o pozytywnych biznesowych skutkach ESG, jednak nie ma co ukrywać, że z polityką firmy w tej dziedzinie łączą się także koszty i wyzwania adaptacyjne. Czy powinniśmy się ich bać?

Klementyna Sobieraj: Bać się nie ma czego – konieczny jest jednak właściwy plan, który później przyniesie korzyści. Archicom od wielu lat działa zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju. Co roku jesteśmy pod tym względem coraz lepsi i bardziej odpowiedzialni, a nasi klienci to dostrzegają. 

Paweł Roszkowski: Każda duża zmiana niesie koszty. Żeby iść do przodu, musimy zainwestować. ESG to także pewna inwestycja, jednak, w moim przekonaniu, ma ona dużą stopę zwrotu, choćby w postaci zaufania klientów, które buduje. 

Marcin Modliborek: Podoba mi się idea traktowania zielonej rewolucji nie jako kosztu, lecz inwestycji. Przykładem jest chociażby program Mój Elektryk, w którym jako Millenium Leasing uczestniczymy. Nasz nakład finansowy związany z byciem w tym programie i z uzyskiwaniem dotacji dla naszych klientów jest niewspółmiernie duży w stosunku do zysków, które osiągamy. Traktujemy to jednak jako inwestycję – w naszych klientów. 

Przemysław Kulik: Koszty ESG niewątpliwie są i to nie tylko finansowe. Duże przedsiębiorstwa pewnie sobie z nimi poradzą, ale naszą rolą jest też krzewienie wiedzy i wspieranie w tym zakresie małych i średnich przedsiębiorstw. Wśród MŚP znajomość tematu jest ciągle niewielka, duży jest za to strach przed zmianami.

W przestrzeni publicznej raz po raz wybuchają afery związane z greenwashingiem. Jak sprawić, by zaangażowanie w ESG było autentyczne i nie narażało nas na zarzuty o ekościemę? 

Klementyna Sobieraj: Trzeba wewnętrznie wyczulić na ten problem organizację i odpowiednio przeszkolić pracowników. Z drugiej strony wprowadzenie jednego systemu certyfikacji i raportowania pozwoli na porównywanie działań na rzecz zrównoważonego rozwoju w różnych firmach. To wprowadzi transparentność zamiast obecnej dowolności. Archicom już teraz jest maksymalnie transparentny, w raporcie wydanym 26 marca br. opieramy się na wytycznych raportowania ESRS, które będą dla nas dopiero wymagane w przyszłym roku. 

Przemysław Kulik: Greenwashing jest, niewątpliwie, prostą konsekwencją ogromnego popytu na marketingowość zielonych kwestii. Głównymi narzędziami walki z ekościemą są regulacje i mierniki, a także wzrastająca świadomość społeczna w tej dziedzinie.

Marcin Modliborek: Zgadzam się z tym, co powiedzieli przedmówcy, aczkolwiek chciałem też podkreślić, że termin greenwashing jest dziś chyba bardziej znany niż ESG. Zrobił się z tego swoisty demon, który jednak nie powinien nam przysłonić ogromu pracy, którą wkładamy w zieloną transformację. My w Millennium Leasing sfinansowaliśmy już około 500 mln zielonych aktywów i to jest nasz realny wkład w rewolucję, o której mówimy.

Paweł Roszkowski: Żeby uniknąć ryzyka greenwashingu, musimy zastosować dwie rzeczy. Po pierwsze, odpowiednio wpisać działania ESG w strategię naszego działania. Po drugie – być autentycznym. Na koniec zadam pytanie, które jednocześnie będzie pewnego rodzaju podsumowaniem naszej dyskusji. Prosiłbym o dokończenie zdania. „Nie należy się bać ESG, bo…”? 

Klementyna Sobieraj: Bo tak naprawdę już od dawna działamy w tym duchu jako osoby prywatne. Kto z nas nie segreguje śmieci? Kto się nie przestawił na torby wielokrotnego użytku? Pojęcie ESG może być nam obce, ale związane z nim praktyki towarzyszą nam od lat. To coś, co dzieje się tu i teraz. 

Marcin Modliborek: ESG to jedyna droga zrównoważonego rozwoju. Wydaje się, że naszej planecie zaszkodziliśmy już wystarczająco mocno, wypada więc, żeby teraz zrobić coś dobrego na jej rzecz. 

Paweł Roszkowski: Nie należy bać się ESG, ponieważ to wejście w lepsze, bardziej optymistyczne jutro. Przemysław Kulik: Nie ma sprzeczności między celami biznesowymi a dbałością o środowisko czy kwestie społeczne. Nie ma również sprzeczności między odpowiedzialnością społeczną a wynikami ekonomicznymi i dobrym zarządzaniem. Nie należy zatem bać się ESG, bo jego celem jest to, żeby przyszłym pokoleniom żyło się lepiej. 

Przeczytaj także: Jak sfinansować transformację ESG w polskich firmach?

My Company Polska wydanie 5/2024 (104)

Więcej możesz przeczytać w 5/2024 (104) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

Inwestycje w ESG. Nowa fala w polskim biznesie?

Inwestycje w ESG. Nowa fala w polskim biznesie?

Inwestowanie w ESG, czyli environment, social, governance, to niezbędny element w strategii przedsiębiorstwa - przekonuje prof. dr hab. Marta Postuła, kierownik katedry na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego, dyrektor Centrum Przedsiębiorczości. Niebawem jeszcze mocniej przybierze na sile.

ZOBACZ RÓWNIEŻ