Mam nosa do ludzi

Jak z obietnicą, którą złożyłaś mamie?
Którą obietnicą?
Że Plan Be Eco to ostatni startup, jaki rozkręcasz.
Obietnica wciąż obowiązuje, za wcześnie, żeby myśleć o trzecim poważnym startupie. Plan Be Eco pozostaje na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o moje biznesowe plany, i nic nie wskazuje na to, aby sytuacja miała się zmienić.
W internecie znalazłem informację, że prowadziłaś kiedyś wystąpienie pod hasłem: „jak robić startupy i nie zwariować”. Jak tobie się udało nie zwariować pomimo licznych projektów, w których brałaś udział?
Ułożone życie prywatne jest niezbędnym wentylem bezpieczeństwa, jaskinią, w której można się schować w chwili kryzysu. Już jakiś czas temu wypracowałam w sobie myślenie, że biznes to tylko biznes – nawet jeśli moja firma by upadła, mam pewność, że czekają na mnie osoby, dla których jestem najważniejsza. Bliscy nie postrzegają mnie przez pryzmat startupów – tego, czy one osiągną sukces - a to daje ogromny komfort.
Jako przedsiębiorca musisz zrozumieć, że ewentualny upadek twojej firmy nie definiuje ciebie jako człowieka. Bycie CEO wiąże się z nieustannym żonglowaniem zadaniami, które może wpędzić cię w przeświadczenie, jak małe masz pojęcie na poszczególne tematy. Wiesz, w końcu musi cię być wszędzie po trochu – dziś zarządzasz działem IT, a jutro sprawdzasz, czy marketing jest odpowiednio zoptymalizowany. Kiedy rozkręcałam Eveneę, początkowy etap pilnowania każdego obszaru był niezwykle fascynujący, jednak im jestem starsza, tym bardziej doceniam późniejszą fazę rozwoju spółki.
Skąd ta zmiana? Na pewno nie chodzi tylko o wiek.
Nauczyłam się delegować zadania, wcześniej miałam z tym spory problem. Wiem, jak rozwijać ludzi ze swojego zespołu, z przyjemnością angażuję osoby lepsze od siebie w konkretnych obszarach. Przykładem tego jest Asia, obecna wspólniczka w Plan Be Eco. Zatrudniłam ją jako jedną z pierwszych osób, od początku sporo jeździłyśmy po branżowych wydarzeniach, dyskutowałyśmy. Stopniowo budowałyśmy relację, a dziś nie wyobrażam sobie, żeby moją co-founderką był ktoś inny. Jeśli miałabym robić kolejny startup, to znowu z Asią!
Jeszcze jedna kwestia dotarła do mnie wraz z doświadczeniem. Dawniej nie rozumiałam, że kluczem do sukcesu jest skupienie się na jednym projekcie, chciałam robić wiele rzeczy naraz – byłam wszędzie po trochu, udzielałam się, gdzie się dało. Odkąd odcięłam niepotrzebne bodźce – tak biznesowe, jak i niebiznesowe – żyje mi się zdecydowanie lepiej. To w sumie trochę odpowiedź na twoje poprzednie pytanie – jak robić startupy i nie zwariować? Mieć focus na jeden, konkretny projekt. Pamiętaj, że mam ośmioletnie dziecko, to jest mój najważniejszy startup, który – prawdę mówiąc – wpływa na pozostałe.
To znaczy?
Mam mnóstwo znajomych przedsiębiorczyń, ale niewiele znam seryjnych founderek. Z faktami się nie dyskutuje – to kobiety w naszym kraju najczęściej zajmują...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Więcej możesz przeczytać w 7/2025 (118) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.