Czy elektryczne auta z Chin podbiją Europę
Omoda należy do dużego koncernu Chery International, który sprzedaje miliony aut na całym świecie. W Polsce zapewne będzie oferowany duży SUV tej marki. Fot. mat. pras.W Polsce, w ciągu trzech kwartałów 2023 r., zarejestrowano mniej niż sto samochodów elektrycznych z Chin. Mało, bo nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko samochody na prąd, to będzie to poniżej 1 proc. Na tle całego rynku to ilość wręcz nieistotna. Czym więc się przejmować? Otóż, Chińczycy mają bardzo ambitne plany i pokaźne fundusze na nowe inwestycje, a tam, gdzie elektryki kupowane są chętniej niż w Polsce, są w stanie szturmem zdobywać rynek oraz szybko zwiększać sprzedaż.
Chińskie marki w Polsce
U nas na razie obecnych jest zaledwie kilka marek, które dopiero raczkują. Na tej liście znajdziemy takich producentów, jak Maxus, Skywell, Seres, NIO, Leapmotor, Hongqi, JAC oraz BYD. Nazwy te najpewniej w tej chwili nikomu nic nie mówią, ale możliwe, że w najbliższych miesiącach poznamy je zdecydowanie lepiej.
Przeszkodą w budowaniu popularności chińskich marek na pewno jest to, że auta z Państwa Środka uznajemy wprawdzie za tanie, ale i o bardzo niskiej jakości. Warto jednak przypomnieć, że kiedyś w taki sam sposób postrzegaliśmy samochody z Korei. Wystarczyło kilkanaście lat, by ta opinia się zmieniła. Kto dziś powie o samochodach Hyundaia i Kii, że są słabe, źle wykończone i awaryjne? Dziś przecież koreańskie samochody nierzadko biją na głowę swoich europejskich konkurentów. Zapewne w dłuższej perspektywie podobnie będzie z markami z Chin.
Tym bardziej że już teraz chińskie samochody są zaawansowane techniczne, dobrze wyglądają i – choć na razie tylko niektóre – są zbudowane bardzo starannie i z użyciem dobrej jakości materiałów. Być może te szybkie zmiany sprawiają, że chińskim marek zaczyna się obawiać Unia Europejska. Do tego stopnia, że Komisja Europejska oficjalnie wspomina o tym, że te samochody mogą być zagrożeniem dla europejskich producentów. Już teraz relatywnie tanie, chińskie auta wręcz zalewają niektóre kraje, a ich producenci korzystają z olbrzymich, państwowych dotacji. Możliwe zatem, że Komisja Europejska wdroży rozwiązania, które ograniczą import i sprzedaż chińskich aut w Europie.
Na razie jednak nawet w Polsce znajdziemy już salony niektórych marek, które nie są u nas teraz zbyt popularne. Można u nas kupić w salonie auta Maxusa – marki istniejącej już ponad dekadę, a należącej do koncernu SAIC Motor. Niemal wszystkie jej modele są elektryczne, choć samochody użytkowe dostępne są również z silnikami Diesla. Maxus produkuje nawet elektrycznego pick-upa, który jednak nie należy do najlepszych modeli tej firmy.
SUV-y, ale nie tylko
Przykładem ciekawszego modelu tej marki może być Maxus Euniq 6, czyli spory SUV o długości przekraczającej 4,7 m. Model ten ma też ponad 750-litrowy bagażnik, a producent podkreśla, że auto ma przestronną, bogato wyposażoną kabinę. Najważniejsza w elektryku jest jednak bateria – ta ma pojemność 70 kWh, co pozwala Maxusowi przejechać niemal 350 km (według cyklu WLTP). Cena? Niespełna 250 tys. zł, czyli niewiele w porównaniu z kosztem zakupu podobnej wielkości samochodów europejskich marek. Inna ciekawostka tej samej marki to model Mifa 9 – duży (prawie 5,3 m długości), luksusowy minivan o pudełkowatym nadwoziu. W jego wnętrzu może zmieścić się siedem lub osiem osób, a bateria ma pojemność 90 kWh, co ma zapewnić zasięg rzędu 400 km. Cena? Nieco ponad...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 11/2023 (98) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.