Zielone strony biznesu. Rośliny dla początkujących

Pants for Humans
Pants for Humans, fot. Filip Miller
W Plants for Humans możesz kupić Stasia z Japonii, Jacka z Zanzibaru albo Olgę z Meksyku, a który okaz będzie dla ciebie lepszy, dowiesz się, gdy rozwiążesz quiz.

Rośliny kochała od zawsze i uwielbiała się nimi otaczać. Buszowała w kwiaciarniach w poszukiwaniu ciekawych okazów. Ciągle przy tym borykała się z problemami początkujących roślinnych freaków: zapominała, którą roślinę, jak i kiedy podlewać, która wymaga słońca, która półcienia, która, jakie lubi towarzystwo. Gdy zaczynały więdnąć, żółknąć czy dostawać plam, w panice szukała porad w internecie. Któregoś razu zdesperowana pojechała po pomoc do kwiaciarni. Ekspedientka od razu poprosiła ją o pokazanie zdjęcia rośliny. – Wtedy mnie olśniło: Po co mam tracić czas na jazdę do sklepu, skoro mogę wysłać zdjęcie e-mailem, a rośliny i ich dostawę zamówić online? – opowiada Olga Bukowska. Zanim jednak tytuł mgr inż., który zdobyła wraz z ukończeniem towaroznawstwa, zamieniła na CEO minęło trochę czasu.

Olga & Ola

Założycielka Plants for Humans (Rośliny dla ludzi) prawie dziesięć lat spędziła w korporacjach. Zaczynała od konsultingu w McKinsey, później pracowała w marketingu w Unileverze. W końcu trafiła do fintechowego startupu Billion, w którym zajmowała się komunikacją. Tam też poznała Aleksandrę Dutkowską. Wtedy jeszcze żadnej z nich się nie śniło, że wkrótce zostaną wspólniczkami.

Olga Bukowska nigdy nie czuła się urodzoną przedsiębiorczynią i nie ma oporów, by przyznać, że na początku bardzo się bała. – Było we mnie dużo niepewności. Myśl o tym, że mogę zbudować własny biznes była dla mnie całkowitą abstrakcją. Dlatego nie miałam wątpliwości, że potrzebuję wspólniczki. Z Olą mamy podobny stosunek do pracy i nadajemy na tej samej fali, a poza tym jest świetną projektantką UX, a ja wiedziałam, że aby serwis działał jak należy, potrzebuję kogoś, kto umie go zaprojektować tak, by był przyjazny dla użytkowników. Spotkałyśmy się i opowiedziałam jej o moim pomyśle. Od razu się zapaliła – wspomina.

Od początku ustaliły, że to ma być bardziej usługa niż sklep, bo problem, z którym Olga się zetknęła, nie polegał na tym, że nie miała gdzie kupić roślin, tylko na tym, że nie wiedziała, jak z nimi postępować. Postanowiły więc, że zaoferują usługę kompleksową – od doradztwa przy doborze rośliny tak, by odpowiadała ona potrzebom i warunkom mieszkaniowym klienta przez jej zamówienie, przesadzenie do właściwego podłoża i odpowiedniej donicy aż po dostarczenie jej do domu klienta i aranżację. Żeby ułatwić kwestię wyboru, wymyśliły specjalny quiz dla początkujących. Klient, który go rozwiąże dowie się, jakie rośliny trafią w jego oczekiwania. Nie musi też łamać sobie głowy ani języka trudnymi do zapamiętania łacińskimi nazwami – w Plants for Humans każdy okaz ma swoje polskie imię i tak np. zamiast zamawiać Euphorbia platyclada wystarczy poprosić o Jacka z Madagaskaru, a zamiast Pseudorhipsalis ramulosa – o Martę z Belize. – Chciałyśmy stworzyć przyjazne miejsce, w którym klient zawsze uzyska pomoc w razie problemów z zakupioną rośliną. Ludzie często nie chcą tracić czasu, by angażować się w zgłębianie wiedzy o roślinach i nie mają pojęcia, jaką wybrać. Traktują je jako element wystroju wnętrz. Tymczasem to, jaki rodzaj rośliny kupią, w jakim podłożu ją umieszczą i gdzie ustawią, ma bardzo duży wpływ na to, czy przybysz będzie się rozwijał, czy oklapnie – mówi CEO Plants for Humans.

Dziewięć miesięcy dojrzewania

Zaczęły od postawienia landing page, czyli strony pozyskującej leady. Informowała o tym, że wkrótce pojawi się pod tym adresem sklep internetowy z roślinami i usługami serwisującymi. W zamian za zostawienie e-maila odwiedzającym wysyłały poradnik, jak wybrać swoją pierwszą roślinę. Dzięki takim działaniom wysondowały stopień zainteresowania pomysłem. Szybko zebrały ok. 1000 adresów i zbudowały zaczątek bazy danych. Utwierdziły się też w przekonaniu, że pomysł trafia w potrzeby rynku, więc klienci się znajdą.

Zbudowanie landing page zajęło im dwa miesiące. Po kolejnych pięciu uruchomiły sklep. 

Bukowska opowiada, że pierwszych dostawców szukała przez internet. – 2018 r. wydaje się całkiem niedawno, ale to była jeszcze inna...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 11/2021 (74)

Więcej możesz przeczytać w 11/2021 (74) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ