Żaden rząd nie zaryzykuje gruntownej reformy edukacji

Nie kryjesz się z krytyką polskiego systemu edukacji.
Bo jest co krytykować. W Polsce mamy piękne umysły i potencjał intelektualny – nasi młodzi ludzie zdobywają laury, a akademicy są szeroko cenieni. Problemem nie jest „jakość materiału”, tylko sposób edukowania i przygotowywania na globalny rynek naukowy oraz pracy. Polskie uniwersytety są bezpłatne, co stanowi ważny atut dla budowania wykształconego społeczeństwa i wyróżnia nas na tle innych krajów, a niektóre kierunki - zwłaszcza ścisłe czy medyczne - osiągają bardzo wysoki poziom. Nasi inżynierowie, lekarze czy informatycy - nieczęsto natomiast zyskują uznanie na arenie międzynarodowej, na jakie zasługują. Moim zdaniem od najwcześniejszych etapów edukacji zbyt mało stawia się na współpracę, interdyscyplinarność i praktyczne umiejętności – system wciąż działa dość archaicznie.
W Polsce uczyłam się jedynie do liceum, dlatego wypowiem się jedynie o tych etapach edukacji oraz o lekcjach, które uważam za cenne z zagranicznych systemów. Nauka to system połączonych elementów. Sama zanim rozpoczęłam studia magisterskie z prawa, najpierw uczyłam się rozmaitych przedmiotów z zakresu nauk społecznych, bo nie da się rozumieć ekonomii bez znajomości podstaw socjologii czy zostać dobrym politykiem bez wiedzy historycznej. Badania pokazują, że kraje wprowadzające więcej zajęć projektowych i interdyscyplinarnych wyraźnie podnoszą poziom edukacji – uczniowie poznają powiązania między dziedzinami, zamiast uczyć się ich wyłącznie pamięciowo. To prowokuje myślenie.
Co musiałoby się stać, żeby polski system edukacji się zmienił?
Wiem, w jakim kierunku powinny pójść reformy, jednak wiem też, że ich wdrożenie nie będzie łatwe. Chciałabym, by polska edukacja nadążała za postępem, była bardziej otwarta na nowe technologie, a zarazem mocniej skupiała się na kompetencjach miękkich. Takie rozwiązania natomiast wymagają czasu i poparcia społecznego.
Wbrew pozorom, kluczem do wzmocnienia polskiej edukacji nie jest obniżanie poprzeczki, ale ambitniejsze standardy oraz wprowadzenie tematów odpowiadających ważnym wyzwaniom – takich jak edukacja klimatyczna czy zdrowotna. To jednak wymaga politycznej odwagi i nakładów na szkolenia oraz infrastrukturę, gdyż tak kompleksowe reformy nie przynoszą natychmiastowych korzyści wyborczych. Tymczasem korzyści długofalowe są nie do przecenienia. Lepiej wyedukowane, świadome i elastyczne pokolenia to fundament rozwoju.
Gdyby w tym momencie zadzwoniła do ciebie minister edukacji i powiedziała: „Maria, pakuj się i wracaj do Polski, reformujemy edukację, macie pełną swobodę w działaniach”, to jak byś zareagowała?
Rzuciłabym wszystko. Przyjechałabym, bo głęboko wierzę w potrzebę zmian dla przyszłości młodych pokoleń. To one, niedługo zaczną kształtować społeczeństwo, a czym skorupka za młodu nasiąknie…
Duża zmiana w systemie edukacji, choć konieczna, wiązałaby się z niepopularnymi decyzjami – a to politycznie ryzykowne. W dłuższej perspektywie każdy rząd boi się radykalnych reform, bo one zawsze oznaczają opór części społeczeństwa, a w tej grze chodzi przede wszystkim o reelekcję.
Przecież...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Więcej możesz przeczytać w 3/2025 (114) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.