Reklama

Za ostatni grosz

Za ostatni grosz
Fot. mat. pras.
Dumny 16. prezydent Stanów Zjednoczonych Abraham Lincoln od niepamiętnych czasów prezentował swoje oblicze na jednocentowej amerykańskiej monecie. Tak było od 1909 r. Ale wszystko kiedyś musi się przecież skończyć.
Reklama

Mennica w Filadelfii – gdzie ojcowie założyciele ogłosili Deklarację Niepodległości i podpisano Konstytucję Stanów Zjednoczonych – zakończyła produkcję jednocentówek. Decyzja o rezygnacji z ich bicia, podjęta przez Departament Skarbu USA, ma przynieść roczne oszczędności rzędu 56 mln dol. Koszt wytworzenia jednego błyszczącego miedziaka znacznie bowiem przewyższał jego nominalną wartość i wynosił aż 3,69 centa. W kolejce „na wyrok śmierci” czekają teraz pięciocentówki. Wybicie takiej monety to 13,78 centów. Rachunek jest prosty. Brutalnie prosty.

W 1793 r. w Stanach Zjednoczonych za jednego centa można było sobie kupić ciastko – spore, a nawet z kremem. Albo całkiem sporą świeczkę. Do przeprowadzenia takiej prostej transakcji można był użyć nawet dwóch monet, bowiem rok wcześniej, na mocy Coinage Act, wprowadzono do obiegu także półcentówki. Dzisiaj za miedziaka z Lincolnem nie kupi się już absolutnie niczego. Jedynie podczas płatności gotówkowej można oczekiwać, że będzie on stanowił wydaną resztę z gotówkowego zakupu towaru po kuszącej cenie kończącej się na 0,99. Podobnie jest w Polsce. Koszty produkcji monet o najniższych nominałach są ekonomicznie zupełnie nieuzasadnione. Na zrobienie jednogroszówki trzeba wydać co najmniej sześć razy więcej niż jej nominalna wartość. Do naszego prezydent trafiła nawet obywatelska petycja w sprawie zaprzestania takiej produkcji przez polskie mennice.

Tutaj przypomina się więc stary dowcip. Polscy ekonomiści przez lata zastanawiali się jak zwiększyć wartość polskiej złotówki? W końcu po wielu latach doszli do wniosku, że w złotówce należy wywiercić dwa otwory i sprzedawać je jako guziki po 1,5 zł.! Żartem nie było jednak to, że nasze monety – przez lata pełniły funkcję podkładek pod śruby, które były znacząco droższe. Niektóre prawa ekonomiczne działały więc nawet w socjalizmie! One bowiem, zresztą głęboko skryte pod grubą warstwą politycznej wazeliny, jednak nie dają się zamordować.

Decyzja o zaprzestaniu produkowania horrendalnie drogich i niemających żadnego praktycznego zastosowania amerykańskich jednocentówek skłania jednakże do poważniejszej i bardziej ogólnej refleksji. To przecież jeden z nielicznych dzisiaj przykładów zastosowania rachunku ekonomicznego w myśleniu o gospodarce, społeczeństwie i świecie. Przecież nie tylko produkcja monet o najniższych nominałach jest całkowicie nieopłacalna i nieuzasadniona. Dotyczy to również całej masy innych spraw.

Weźmy najprostszy przykład. Polskie kopalnie – oprócz jednej, lubelskiej „Bogdanki” – są tak samo nierentowne, jak produkcja w USA malutkich miedzianych krążków z podobizną Abrahama Lincolna. W minionym 2025 r. nasz budżet dopłacił do górniczego sektora gospodarki aż 9 mld złotych – na każdą polską rodzinę przypadło po 600 złotych. Dwa lata temu – na szczęście już była...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 1/2026 (124)

Więcej możesz przeczytać w 1/2026 (124) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

Reklama

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Reklama
Reklama