Wybiła czarna godzina dla Tik Toka. Czy zostanie zakazany?
Zakaz TikToka jest uzasadniany obawami o bezpieczeństwo narodowe. / fot. Shutterstock / QINQIE99Decyzja ta, motywowana względami bezpieczeństwa narodowego, budzi ogromne emocje, nie tylko wśród użytkowników, ale przede wszystkim wśród twórców i małych firm, które z aplikacji uczyniły swoje źródło dochodów.
Wpływ na twórców i małe firmy
TikTok jest nie tylko platformą społecznościową – dla milionów twórców stał się miejscem pracy i narzędziem promocji. Eksperci szacują, że do 2027 roku wartość globalnej „ekonomii twórców” może osiągnąć nawet 480 miliardów dolarów. Tymczasem potencjalny zakaz aplikacji w USA zagraża całemu sektorowi.
Jak podaje Business Insider, Joanne Molinaro, znana jako The Korean Vegan, to przykład osoby, której życie zostało zrewolucjonizowane przez TikToka. Była prawniczka porzuciła korporacyjną karierę, by w czasie pandemii zająć się tworzeniem treści kulinarnych. Dzięki platformie zdobyła ponad 3 miliony obserwujących, opublikowała książki i zbudowała markę osobistą. Jeśli TikTok zniknie z rynku, osoby takie jak Molinaro będą musiały znaleźć nowe przestrzenie do działań, co wiąże się z ryzykiem i kosztami.
Według danych TikToka w USA około 2 miliony twórców zarabia łącznie 300 milionów dolarów miesięcznie. Straty te dotknęłyby również małe firmy – aż 7 milionów z nich korzysta z aplikacji jako kanału promocyjnego, co może przełożyć się na miliard dolarów utraconych przychodów w krótkim czasie.
Alternatywy dla influencerów
Twórcy już teraz starają się dywersyfikować swoje działania, przenosząc się na Instagram, YouTube czy inne platformy. Przejście na nowe media jest jednak wyzwaniem. Każda z aplikacji ma inne algorytmy, które wymagają innego podejścia, a także różne kultury użytkowników, co może wpłynąć na zasięgi i zaangażowanie.
Jak zauważa Jess Maddox z University of Alabama, wiele firm i osób zależnych od TikToka stanie przed poważnymi trudnościami. W szczególności ucierpią agenci, prawnicy czy specjaliści ds. marketingu związani z „ekonomią twórców”.
Bezpieczeństwo narodowe kontra wolność słowa
Zakaz TikToka jest uzasadniany obawami o bezpieczeństwo narodowe. Przedstawiciele amerykańskiego rządu argumentują, że chińska firma ByteDance, będąca właścicielem aplikacji, może wykorzystywać zgromadzone dane do szpiegostwa i manipulacji. Platforma ma dostęp do danych 170 milionów Amerykanów, co stanowi ponad połowę populacji kraju.
Sędzia Brett Kavanaugh podkreśla, że informacje gromadzone przez TikToka mogą posłużyć do szantażu czy manipulowania przyszłymi liderami pracującymi w amerykańskich instytucjach. Ochrona danych użytkowników stała się kluczowym argumentem w procesie, który toczy się przed Sądem Najwyższym.
Reakcje ByteDance i polityczne kontrowersje
ByteDance, właściciel TikToka, twierdzi, że zakaz aplikacji narusza pierwszą poprawkę do Konstytucji USA, gwarantującą wolność słowa. Firma zyskała wsparcie wielu użytkowników oraz przedsiębiorstw korzystających z platformy.
Co ciekawe, Donald Trump, przyszły prezydent USA, wyraził sprzeciw wobec zakazu. Zaproponował, by termin sprzedaży aplikacji został przesunięty, umożliwiając nowej administracji dokładniejsze zbadanie sprawy. Jego stanowisko różni się od obecnej polityki administracji Bidena i Kongresu, który nieugięcie podkreśla priorytet bezpieczeństwa narodowego.
TikTok w ogniu krytyki. Właściciel "szczuplejszy" o 13 mld dolarów
Szacunkowa wartość majątku Zhang Yiminga spadła do 42,3 mld dol. po tym, jak zeznania w USA Shou Chewa, CEO TikToka, niewiele pomogły w rozwianiu obaw dotyczących bezpieczeństwa.