Sąd hamuje cła Donalda Trumpa. Prezydent przekroczył uprawnienia

kontenery za drutem kolczastym
Czy to koniec epopei celnej, którą Donald Trump wytyczył reszcie świata? / Fot. shutterstock / Amani A
Amerykański Sąd ds. Handlu Międzynarodowego (CIT) unieważnił większość ceł wprowadzonych w 2025 r. przez Donalda Trumpa na podstawie ustawy International Emergency Economic Powers Act z 1977 r. (IEEPA), uznając, że głowa państwa „przekroczyła uprawnienia, które konstytucja rezerwuje dla Kongresu”

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Wyrok dotyczy tzw. „Liberation Day tariffs” – pakietu taryf w wysokości 10–50 proc. na towary z ponad 70 krajów. Nienaruszone pozostają wcześniejsze cła na stal, aluminium i samochody, oparte na innym przepisie (Section 232) - wskazuje TVN24.

Argumentacja sędziów: Stan wyjątkowy tak, ale nie w handlu

Trzyosobowy panel podkreślił, że IEEPA pozwala prezydentowi zamrażać aktywa wrogich państw, ale nie daje mu prawa do nakładania powszechnych taryf w celu wyrównania deficytu handlowego. „To nie kwestia mądrości politycznej, lecz braku podstawy prawnej” – napisali w uzasadnieniu. Według sędziów prezydent przekroczył swoje uprawnienia. 

Jak przypomina Bankier.pl ogłaszając cła, Trump powołał się na ustawę z 1977 r. Sąd uznał, że jego interpretacja przepisów jest niesłuszna. Unieważnił ze skutkiem natychmiastowym cła, które prezydent ogłaszał od momentu przejęcia władzy w kraju.

Kto zaskarżył cła?

Pozew złożyło pięć małych firm importowych oraz koalicja 12 stanów pod przewodnictwem Oregonu. Powodowie twierdzili, że nagłe taryfy rujnują marże i podnoszą ceny dla konsumentów - przypomina Business Insider.

Reakcja administracji Trumpa

Biały Dom natychmiast zapowiedział apelację, uznając, że „deficyt handlowy to narodowy stan kryzysowy, którego sąd nie kwestionuje” i że „nie-wybrani sędziowie nie będą decydować o narzędziach obrony gospodarki”. Jak powszechnie wiadomo zastraszanie cłami i ich wprowadzanie pozwoliło Donaldowi Trumpowi wywrócić giełdowy stolik. Prezydent będzie walczył do końca o korzystny dla niego wyrok, bo zastraszanie świata cłami daje mu potężne narzędzie wpływu. Dodatkowo jego polityka prowadziła do nadużyć - kto wiedział, jaką decyzję podejmie Donald Trump w sprawie taryf, mógł zarobić setki milionów dolarów w ciągu jednego dnia. Sam Donald Trump chwalił przedsiębiorców, którzy ogromnie wzbogacili się po skorzystaniu z jego rad publikowanych na portalu X (Twitterze).  

Jednak dezycja sądu uspokaja wielu Amerykanów. Polityka celna administracji obecnego prezydenta wywołała niespotykaną niechęć wobec Stanów Zjednoczonych praktycznie na całym świecie. Kraj tracił swój pozytywny soft-power, co przełożyło się m.in. na niechęć do odwiedzania USA w celach urlopowych a co za tym idzie wywołało kryzys w turystyce. 

Rynki odetchnęły po ogłoszeniu decyzji sądu

Tuż po ogłoszeniu orzeczenia dolar umocnił się wobec euro i jena, a indeks S&P 500 zyskał prawie 1 proc., bo inwestorzy odczytali decyzję jako zmniejszenie ryzyka spirali odwetowych taryf. Jednak prezydent USA nie zamierza rezygnować z potężnego narzędzia wpływu na inne kraje. 

Co dalej w sprawie ceł prezydenta Trump?

• Apelacja trafi do Federalnego Sądu Apelacyjnego; eksperci spodziewają się finału w Sądzie Najwyższym w 2026 r. 
• Jeśli wyrok się utrzyma, administracja będzie musiała w ciągu 10 dni wydać nowe rozporządzenia wygaszające zakwestionowane taryfy.
• UE i Kanada sygnalizują gotowość do przyspieszenia rozmów handlowych, licząc, że bez „kija celnego” Waszyngton będzie bardziej skłonny do kompromisu.

Stawka dla światowej gospodarki

Według szacunków Oxford Economics pełne wdrożenie „Liberation Day tariffs” mogłoby obniżyć globalny PKB o 0,3 pkt proc. w 2025 r. i podbić amerykańską inflację o 0,6 pkt proc. Decyzja CIT tymczasowo usuwa to ryzyko – ale tylko do czasu rozstrzygnięcia apelacji - podsumowuje Business Insider.

ZOBACZ RÓWNIEŻ