Rosja wznawia pompowanie gazu do Europy. Ale tylko na 40% przepustowości

Nord Stream 1 wznowił działanie / Fot. Alamy, BBC
Nord Stream 1 wznowił działanie / Fot. Alamy, BBC
Po ostrzeżeniach, że może całkowicie ograniczyć lub wstrzymać dostawy, Rosja wznowiła pompowanie gazu do Europy za pośrednictwem największego rurociągu Nord Stream 1.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

W środę Komisja Europejska wezwała kraje do ograniczenia zużycia gazu o 15% w ciągu najbliższych siedmiu miesięcy, na wypadek gdyby Rosja wyłączyła dostawy do Europy. 

W zeszłym roku Rosja odpowiadała za dostawy 40% gazu do Europy, a Niemcy były największym importerem na kontynencie. Obecnie agresywnie zmniejszają zależność od rosyjskiego gazu - z 55% do 35%, a docelowo chcą całkowicie z niego zrezygnować. 

Inspiracje: Steve Jobs

Inwazja Rosji na Ukrainę w lutym spowodowała gwałtowny wzrost hurtowych cen gazu w Europie, co odbiło się negatywnie na rachunkach konsumentów za energię. Te z kolei rosły już przez inflację i zaniedbania rządów i banków centralnych, w tym rekordowe dodruki pustych pieniędzy. Można więc powiedzieć, że sytuacja z rosyjskim gazem dolała jeszcze oliwy do ognia w kontekście problemów z rosnącymi kosztami. 

Niedobory i wysokie ceny

Komisja Europejska podaje, że detaliczne ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w stolicach UE wzrosły o 44% w maju br. w porównaniu z majem ub.r. Weźmy jednak pod uwagę, że to średnia wartość, bo np. w Holandii rachunki podrożały o 167%, w Austrii o 122%, a we Włoszech o 118%. 

Dmitry Peskov, rzecznik Putina, zaprzeczył jakoby Rosja używała gazu do politycznego szantażu innych krajów. Nie można jednak ufać temu, co mówi Rosja. Po tym gdy kraj ten zaatakował Ukrainę, określając to "specjalną operacją wojskową" i dopuszcza się ludobójstwa oraz zabija dzieci, nie można traktować czegokolwiek, co powie Putin czy jego rzecznik, jako wiarygodne informacje. Nie należy ufać już temu krajowi i można mieć jedynie nadzieję na najlepsze, ale zawsze przygotowywać się na najgorsze. 

Gaz płynie do Europy, ale w ograniczonym stopniu

Gazociąg wznowił prace, ale tylko na 40% swojej przepustowości. Jak zauważył Klaus Müller, Rosja zastosowała aż 60-proc. ograniczenie, a niepewność polityczna nadal obowiązuje. 

Nord Steram 1 ograniczył przepływ gazu, obwiniając opóźniony zwrot kluczowego sprzętu, który był serwisowany w Kanadzie i "przez sankcje nie może dotrzeć na czas". Rosja przekonuje, że turbina jest obecnie w drodze powrotnej. Jednocześnie Putin powiedział niedawno, że jeśli sprzęt zostanie zwrócony, podaż będzie musiała zostać jeszcze bardziej zmniejszona. Wskazał też, że kolejna maszyna wkrótce będzie musiała zostać wysłana do serwisu. Trudno tego typu działań nie nazwać właśnie politycznym szantażem. 

Zobacz: Banknot 500 zł

Europa okazała się natomiast zupełnie nieprzygotowana na działanie w sytuacji kryzysowej. Poszczególne kraje starają się zabezpieczyć dostawy skroplonego gazu ziemnego, a także uruchamiają stare elektrownie węglowe - pomimo obietnicy stopniowego wycofywania paliw kopalinych na rzecz ochrony klimatu. Nagle problem globalnego ocieplenia - który jest już odczuwalny choćby przez ostatnie fale upałów i susze - przestaje się liczyć.

Do redakcji SmogLab.pl przyszedł list od małopolskiego ekodoradcy. Urzędnik napisał: "(...) Dzisiaj promujemy węgiel, a właściwie odpady węglowe, których dla gospodarstw domowych i tak na pewno zabraknie. Ludzie, którzy zadeklarowali węgiel do CEEB, otrzymają po 3 tys. zł dodatku na jego zakup. Co najśmieszniejsze, wcale za te pieniądze nie muszą go kupić. Mogą przeznaczyć te środki na inne cele, a w terenach wiejskich wrzucać do pieca odpady i tekstylia, bo przecież za chwilę okaże się, że węgiel i tak jest niedostępny. No a w domu ciepło być musi. W urzędzie od rana stoi kolejka, bo podobno gminy mają po 3 tys. dawać do ręki. Niedawno budowaliśmy bazę CEEB. Uchwała antysmogowa jasno wskazywała, że kotły pozaklasowe oraz klasy 1. i 2. mają zniknąć do końca 2022 r. Dzisiaj nie liczy się klasa. Byle tylko palił węgiel i był zgłoszony w ewidencji. Po prostu ręce opadają. Właściciele nieruchomości, którzy byli nieugięci i nie wymienili kotłów, wręcz naśmiewają się z tych, którzy poddali się kampaniom społecznym. W starych piecach nie dość, że palić da się wszystkim, to jeszcze jest to dużo tańsze. I dostanie się dotację, i dodatek osłonowy. Gdy ktoś zadeklarował węgiel, to dostał więcej niż ten, kto pali gazem. A teraz dostanie jeszcze dodatek na węgiel".

Węgiel to jedno, a gaz - drugie. Niedobory mogą prowadzić do racjonowania, a to może wywołać już ogromną recesję. To z kolei z pewnością byłoby na rękę Putinowi, który chce wywołać chaos polityczny i gospodarczy.

Przypomnijmy też, że Gazprom całkowicie odciął dostawy gazu do Bułgarii, Danii, Finlandii, Holandii i Polski z powodu odmowy podporządkowania się nakazowi Putina płacenia rachunków za dostawy w rublach, a nie w euro czy dolarach. 

W przeciwieństwie do swoich partnerów z UE, Węgry w czwartek zabiegały o dostawy rosyjskiego gazu. Minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto odwiedził Moskwę i poprosił o dodatkowe 700 mln metrów sześciennych. Węgry polegają na Rosji w ok. 80% jeśli chodzi o dostawy gazu, a węgierski premier Viktor Orban od dawna utrzymywał przyjazne stosunki z Putinem.

ZOBACZ RÓWNIEŻ