Raport Kobiety w biznesie. Polubmy się. To się opłaca
Grażyna Sadowska–Malczewska, fot. materiały prasowez miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2022 (76)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
36 proc. naszego czasu spędzamy w pracy. To sporo! Reszta to życie prywatne, ale wtedy też przecież zdarza nam się myśleć o zawodowych sprawach. I odwrotnie – w pracy też martwimy się przecież, czy dzieci zjadły drugie śniadanie, czy mąż nie utknął w korkach…
Jako szefowa dobrze wiem, że życie prywatne wpływa na pracę i odwrotnie. Dlatego tak ważne jest zatrzymanie się i zrozumienie drugiego człowieka. Brzmi banalnie, ale jest kluczowe dla dobrego funkcjonowania pracowników, szefa, całej firmy. Chodzi o to, by zrozumieć pracownika, zadbać o niego, wyciągnąć rękę. Jak to zrobić? Oczywiście warto szkolić menedżerów z umiejętności miękkich (swoją drogą świetne w tym są właśnie kobiety!), ale przede wszystkim stworzyć „kulturę zrozumienia” w swojej organizacji. Jak? Zacząć od sprawdzenia kto u nas pracuje. W naszej organizacji 70 proc. pracowników to kobiety, z czego wiele z nich to matki. Sami jesteśmy firmą rodzinną, więc tym bardziej zależy nam, żeby tworzyć rodzinną atmosferę.
Projekt mama
Nie podam gotowego przepisu na przyjazną firmę, bo takiej uniwersalnej recepty pewnie nie ma. Zdradzę natomiast, co się sprawdza u nas.
Po pierwsze, małe gesty. Gdy kobieta zachodzi w ciążę, nie musi się z tym ukrywać, a potem na macierzyńskim kombinować, jak wrócić do pracy, żeby jej po powrocie nie zwolniono. Chcemy, by przyszłe mamy czuły się bezpiecznie. Chodzi o sygnał „cieszymy się twoją ciążą, twoim macierzyństwem”. Okazujemy to np. wysłaniem do świeżo upieczonych rodziców kwiatów i gratulacji oraz jakiegoś małego upominku. W naszej firmie używamy wręcz takiego wyrażenia „projekt mama”. To pokazuje, że traktujemy macierzyństwo jako najbardziej naturalną rzecz w życiu, taki projekt właśnie. „Monika idzie na projekt mama”, „Agnieszka wraca z projektu mama”.
Bo powroty też są bardzo ważne! Wcześniej się staramy kontaktować z daną osobą, uspokoić ją, zapewnić jej koordynatora, który ponownie ją wdroży. Dlaczego nam na tym zależy? Nie trzeba chyba wspominać o kosztach kolejnej rekrutacji czy onboardingu nowej osoby. Równie ważne, jeśli nie ważniejsze jest to, że jeśli pracownik czuje się bezpiecznie, będzie też chętniej i wydajniej pracował. Innymi słowy same benefity!
A poza tym… my się po prostu lubimy. Skąd to wiem? Choćby po tym, że większość osób pracuje u nas przez lata, często też wraca po kilku latach. To akurat nazywamy „projektem welcome back”!
Oczywiście dzieci nie dorastają w kilka miesięcy. Późniejsze macierzyństwo też jest wyzwaniem. Dlatego staramy się wychodzić rodzicom naprzeciw, zwłaszcza mamom, bo – co tu kryć – to one nadal dźwigają największe trudy rodzicielstwa.
I tu kolejna wskazówka – u nas sprawdzają się rodzinne eventy. Pikniki, wycieczki (to akurat trochę pokrzyżowała nam pandemia), świętowanie jubileuszów, ale także np. konkursy plastyczne dla dzieci pracowników. Od kilku lat kartki świąteczne są autorstwa dzieci naszych pracowników. Razem organizujemy akcje charytatywne, razem wybieramy prezenty dla podopiecznych z domów dziecka.
Pozwól się rozwijać
Kolejny składnik naszego przepisu? Podążanie za potrzebami pracowników. U nas sprawdziły się webinary, np. te poświęcone zdrowiu psychicznemu, zwłaszcza te dotyczące radzenia sobie ze stresem. Warto podkreślić, że mogły z nich skorzystać także kobiety na macierzyńskim czy te osoby, które przeszły już na emeryturę. Staramy się włączać je także w innego rodzaju integracje, np. wspólne wyjścia oraz umożliwić im korzystanie ze szkoleń merytorycznych. Z moich obserwacji wynika, że to właśnie kobiety są bardziej nastawione na dokształcanie się, na inwestowanie w siebie. Mówię tu zwłaszcza o rozwoju merytorycznym: nauce języka obcego, doszkoleniu się z IT, dodatkowych studiach. Warto wsłuchać się w te potrzeby, a potem pomóc w ich realizacji, choćby w dofinansowaniu kursów czy studiów. Warto też dawać takim ambitnym osobom więcej decyzyjności. I stawiać na kobiety, nawet gdy te nie prą do przodu, tak jak robią to zwykle mężczyźni.
Na koniec – sprawdzian, jakim była pandemia i praca zdalna. Wszyscy zdali egzamin, jakim było łączenie – tym razem non stop – życia zawodowego z rodzinnym. Szczególnie kobiety, które udowodniły, że są naprawdę wielozadaniowe. W tym samym czasie podaję zupę dzieciom, a zaraz potem dzwonię do klienta… Po prostu człowiek-orkiestra! A jak ktoś jest człowiekiem-orkiestrą, to w biznesie się odnajdzie.
Więcej możesz przeczytać w 1/2022 (76) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.