Przywracamy ludzi do siebie
900 osób?! Spodziewaliście się takiego zainteresowania, kiedy kilka miesięcy temu ruszaliście z inicjatywą?
Zupełnie nie! Przed pierwszym wydarzeniem zakładaliśmy, że wpadnie maks 30 osób, czyli bliscy znajomi, a zjawiła się prawie setka. Teraz kula śniegowa się rozpędziła, mieliśmy dni, że na Instagramie przybywało nam kilka tysięcy obserwujących, a powiadomień było tyle, że musiałem je wyłączyć w telefonie.
Kim są Niedzielni?
Jakiś czas temu moja przyjaciółka podesłała mi na Instagramie rolkę z porannej imprezy w Los Angeles – koncept od początku mi się spodobał, stwierdziłem, że sam chciałbym się na czymś takim pobawić. Opowiedziałem o pomyśle przyjacielowi z dzieciństwa, DJ-owi Mikiemu Kudełce. Jest bardzo pozytywną i otwartą osobą, nie pije alkoholu od 14 lat, więc byłem przekonany, że koncept przypadnie mu do gustu. Okazało się, że w tym samym czasie myślał o czymś podobnym. W listopadzie przegadaliśmy temat i zaczęliśmy działać, a pod koniec lutego odpaliliśmy pierwsze wydarzenie w warszawskiej kawiarni Tekla.
W kawiarni?
Na początku stawialiśmy na mniejsze miejsca z kawą speciality, jednak szybko okazało się, że takie kawiarni są zbyt małe na nasze wydarzenia – zboczyliśmy więc w kierunku restauracji, ale nadal wszystko krąży wokół kawy. Aktualnie średnio co dwa tygodnie organizujemy niedzielny poranek przy muzyce i z dobrą kawą.
Co urzekło cię w tym koncepcie na tyle, że stwierdziłeś, że warto go przenieść na polski grunt?
Nowość, świeżość i bliskość - coś, czego wcześniej nie widziałem. Taniec i impreza kojarzą się z nocą, ludzie tańczący w niedzielny poranek wciąż są jednak czymś zaskakującym. Na rolce zobaczyłem świat, jaki chciałbym pokazywać własnemu dziecku – moja córka ma zaledwie cztery lata, to normalne, że nie chciałbym jej zabierać na wieczorne imprezy, gdzie alkohol często leje się strumieniami.
To też koncept pasujący do współczesnego świata. Mnóstwo osób wciąż pracuje hybrydowo, pandemia poluzowała więzi społeczne, teraz na różne sposoby próbujemy odbudować społeczności. Takie wydarzenia jak nasze przywracają ludzi do siebie. Ponadto aktualna sytuacja na świecie – konflikty, niepewność – wiąże się z ciągłymi negatywnymi bodźcami, a ludzie potrzebują uwolnienia się od nich, odstresowania.
I co najważniejsze – na dziennych imprezach ludzie zazwyczaj zachowują się tak, jacy są naprawdę. Oczywiście nie chciałbym, aby nocne imprezy zniknęły, bo one również są potrzebne, na nich jednak najczęściej jest kontekst alkoholowy, który zmienia naszą świadomość, zmienia nas, a do tego jest ciemno. Niedzielni bawią się bez osłony nocy, bez ukrywania, bez zmiany percepcji - myślę, że ponad 90 proc. osób nie spożywa alkoholu na naszych imprezach. Procenty wiążą się z kacem, kac ze spadkami emocjonalnymi następnego dnia – ludzie tego nie potrzebują.
Najszybciej rosnącym segmentem u producentów piwa...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Więcej możesz przeczytać w 7/2025 (118) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.