Mistrzowie ceremonii
Saunamaster zaczyna rytuał, kładąc na gorących kamieniach wulkanicznych kulę lodu, z której natychmiast bucha para nasycona olejkami eterycznymi. Następnie zaczyna swój taniec. Ręczniki wirują w powietrzu, rozprowadzając falę ciepła po każdym zakamarku sauny. Potem sięga po wachlarze, zwinnie przerzuca je nad głową i za plecami. To nie jest już tylko polewanie kamieni wodą, a cały spektakl, który ma w sobie coś ze sztuki cyrkowej czy akrobatyki. Trzykrotnie zmienia zapach rytuału – kładąc na piec kolejne kule lodowe nasączone różnymi aromatami. Zgromadzeni w środku Valhalli miłośnicy sauny żywo reagują na jego występ. Szczególnie w momentach, gdy fala gorąca skupia się na nich. Jest aplauz, wykrzyki zadowolenia albo zachęty do podkręcenia tempa. Po wszystkim chłodzimy się pod prysznicami przypominającymi wodospady.
Tak wspominam mój pierwszy rytuał saunowy. Złapałem bakcyla i od tamtej pory szukam ciekawych seansów, wykonywanych przez doświadczonych saunamasterów. W ciągu kilku lat mogłem obserwować, jak w Polsce rośnie społeczność pasjonatów rytuałów saunowych i jak profesjonalizuje się branża.
Bywa, że najciekawsze seanse, są dostępne tylko dla wytrawnych praktyków, a żeby na nie trafić trzeba się nieźle postarać. Saunamasterzy mogą pozwolić sobie na rytuały dla wybranych. A my możemy mówić o dużym zjawisku rynkowym.
Robi się gorąco
Jeszcze dekadę temu sauna w Polsce kojarzyła się głównie z małym pomieszczeniem przy basenie czy siłowni. Dziś przeżywamy prawdziwą „kulturalną rewolucję saunową”. Rynek wellness w Polsce rośnie w tempie 11,1 proc. rocznie, plasując nasz kraj w top 25 najszybciej rozwijających się rynków w tej kategorii na świecie. Sam segment saunowy notuje wzrosty rzędu 20 proc. rocznie. Konsumenci nie szukają już tylko biernego siedzenia w gorącym pomieszczeniu. Jak wskazują moi rozmówcy rynek premium, wart miliardy złotych, stawia na „multisensoryczny wellness” i „autentyczne doświadczenia”. Tę lukę idealnie wypełnił saunamaster – artysta, przewodnik i strażnik rytuału.
Kluczowym katalizatorem okazała się pandemia. Zamknięci w domach, zaczęliśmy szukać nowych form dbania o zdrowie, odporność i relaks. Taką drogę przeszedł m.in. Michał Ptasznik, powszechnie znany jako Damon Maestro de Sauna, z zawodu programista i jeden z czołowych polskich saunamasterów pracujący w strefach SPA najbardziej prestiżowych warszawskich hoteli.
– Od lat lubiłem saunować, ale intensywniej zacząłem to robić po pandemii. Dotarłem wtedy do fińskich badań, które przeprowadzono w 2015 r. na grupie ponad 2 tys. mężczyzn. Jego wyniki dowodzą, że regularne saunowanie ma pozytywny wpływ na pracę serca i układ krążenia, a także istotnie obniża ryzyko rozwoju demencji. Zacząłem więc saunować częściej i z czasem również zainteresowałem się prowadzeniem rytuałów – wspomina Damon.
Damon Maestro de Sauna zaczynał pierwsze kroki w branży od seansów dla znajomych, potem zgłębiał tę sztukę obserwując mistrzów zawodu. Gdy sam dostał dobre recenzje za przeprowadzane rytuały zainteresował się tematem na poważnie i wyrobił...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 12/2025 (123) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.