Polskie banki tracą miliony na giełdzie. Zapowiedź nowego podatku uderza w sektor

Wyceny największych banków w Polsce skurczyły się w ciągu jednego dnia o spore kwoty, co jest bezpośrednią odpowiedzią na zapowiedzi wprowadzenia nowego podatku..
Nowy podatek od banków
Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez portal Bankier.pl Ministerstwo Finansów zakłada, że docelowa (od 2028 r.) stawka podatku CIT dla banków wynosić będzie 23 proc. zamiast obecnych 19 proc. Natomiast w latach 2026-2027 stawka tego podatku wynosiłaby odpowiednio: 30 proc. i 26 proc. Trzeba przyznać, że liczby na najbliższe dwa lata są dla banków szokujące i wymuszają zmianę zaplanowanych strategii na cztery miesiące przed startem nowego roku.
20 miliardów złotych od banków pójdzie na wydatki dla rodziców
Jak wskazuje Ministerstwo Finansów, że podwyższenie stawki CIT dla banków doprowadzi do uzyskania wyższych wpływów z tego podatku w samym 2026 roku o ok. 6,5 mld zł. W ciagu dekady ma to przynieść budżetowi ponad 20 mld zł.
Panika na parkiecie
Reakcja rynku była natychmiastowa i bardzo gwałtowna. Jak relacjonuje portal Bankier.pl, na warszawskiej giełdzie "polała się krew", a główne spółki z sektora finansowego zanotowały duże straty. Indeks WIG-Banki, skupiający największe banki, spadł o ponad 6,16 proc. Wśród poszkodowanych znalazły się największe instytucje finansowe w kraju. Portal wylicza straty poszczególnych banków: kurs PKO BP traci ponad 8 proc., Aliora ponad 6 proc., mBanku ok. 5 proc., Pekao ponad 6 proc., Santandera blisko 6 proc., ING BSK ok. 4 proc., Millennium ponad 6 proc., a BOŚ blisko 2 proc.
Co dalej z zyskami banków?
Eksperci nie mają wątpliwości, że wyższy podatek negatywnie odbije się na rentowności sektora bankowego. Rynki finansowe z reguły negatywnie reagują na informacje o nowych obciążeniach podatkowych. Z drugiej strony należy pamiętać, że banki od kilku lat notują rekordowe zyski i stały się beneficjentem krzywdy obywateli - w związku z podniesieniem stóp procentowych i jednych z najwyżej oprocentowanych kredytów hipotecznych w całej UE.
Złote żniwa banków. Jak rekordowe zyski rozpaliły niechęć klientów
Ostatnie lata to dla polskiego sektora bankowego okres bezprecedensowych zysków, które rozpalają emocje i budzą poczucie niesprawiedliwości wśród milionów Polaków, zwłaszcza tych spłacających kredyty hipoteczne. Finansowy paradoks, w którym klienci zmagają się z rosnącymi ratami, a banki publikują historyczne wyniki, stał się głównym źródłem społecznej frustracji.
Aby zrozumieć skalę zjawiska, wystarczy spojrzeć na twarde dane. Według Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) oraz Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), zysk netto sektora bankowego w 2023 roku wyniósł aż 27,6 mld zł. Jak podaje portal Business Insider, jest to wynik o blisko 160% wyższy niż rok wcześniej i o 74% lepszy od dotychczasowego rekordu z 2014 roku. Te liczby pokazują, że banki nie tylko zarobiły dużo, ale wręcz zdeklasowały swoje najlepsze wyniki z przeszłości.
Jakie mechanizmy napędzają rekordowe zyski banków?
Główną przyczyną tak ogromnych zysków były:
- Cykl podwyżek stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego, który rozpoczął się pod koniec 2021 roku
- Ten ruch miał na celu walkę z inflacją, ale jego bezpośrednim skutkiem był drastyczny wzrost dochodów banków, co doskonale widać w kluczowym wskaźniku – wyniku odsetkowym. Wynik odsetkowy to różnica między tym, co banki zarabiają na odsetkach od kredytów, a tym, co płacą klientom za trzymanie pieniędzy na lokatach.
- Oprocentowanie kredytów, zwłaszcza hipotecznych opartych na wskaźniku WIBOR, wzrosło niemal natychmiast po decyzjach RPP, co przełożyło się na skokowy wzrost rat płaconych przez kredytobiorców.
- Oprocentowanie depozytów i kont oszczędnościowych rosło znacznie wolniej i w o wiele mniejszej skali. Banki nie miały presji, by agresywnie walczyć o oszczędności klientów, ponieważ dysponowały dużą nadpłynnością.
Jak informuje Business Insider, ten mechanizm pozwolił bankom zarobić na odsetkach dodatkowe dziesiątki miliardów złotych. Ta dysproporcja jest postrzegana przez wielu klientów jako wykorzystywanie przez banki sytuacji gospodarczej do maksymalizacji zysków kosztem domowych budżetów. W ten sposób okres walki z inflacją, trudny dla większości społeczeństwa, stał się dla sektora bankowego czasem historycznych profitów, co w naturalny sposób podważyło zaufanie i wzmocniło negatywny wizerunek tych instytucji w oczach Polaków.
Rząd uważa więc, że nowy podatek jest formą uregulowania rachunków w związku z nadmiarowymi zyskami. Przyszłość sektora w obliczu nowych regulacji rysuje się więc w ciemniejszych barwach, a inwestorzy mają poważne powody do obaw.