Operacja na sztucznej inteligencji

VitVio
VitVio / Fot. materiały prasowe
VitVio – polski startup z siedzibą w Londynie – pozyskał niedawno 2 mln dol. i zamierza przeprowadzić rewolucję na salach operacyjnych. Ma być szybciej i sprawniej, a dokumentacja medyczna będzie „robić się sama”.

Jednym z pierwszych klientów VitVio jest The Royal Orthopaedic Hospital (ROH) – brytyjska instytucja specjalizująca się w opiece ortopedycznej, uznawana za jeden z najlepszych szpitali na świecie. Przed Polakami – Maksem Kozarzewskim i Aleksem Pajewskim, co-founderami VitVio i ich drużyną nie lada wyzwanie, bo opieka zdrowotna na wyspach mierzy się z wcale nie mniejszymi wyzwaniami niż ta w naszym kraju. Lista oczekujących na zabieg medyczny w NHS England w kwietniu 2024 r. osiągnęła 7,6 mln przypadków. Spośród nich ponad 302,5 tys. pacjentów czekało dłużej niż 52 tygodnie, ok. 50,4 tys. ponad 65 tygodni, a blisko 5 tys. ponad 78 tygodni. VitVio zamierza skrócić kolejki do zabiegów. Nie ma magicznej różdżki, lecz wielofunkcyjną platformę, która pomoże zapanować personelowi medycznemu nad chaosem. 

Jak na studiach? Pracowicie 

Historia zaczyna się typowo: Maks i Aleks pochodzą z Warszawy i zaprzyjaźnili się w liceum Kochanowskiego. Maks przez lata myślał, że zostanie architektem, ale w pewnym momencie się wyłamał i zdecydował na nieoczekiwany zwrot: inżynieria mechaniczna. Na studiowanie obaj przyjaciele wybrali Wielką Brytanię – jak mówią – „żeby było trochę ciekawiej”. Zresztą, dużo osób z ich klasy wyjeżdżało na studia do Wielkiej Brytanii. – Mama jest malarką, siostra graficzką, a tata się zajmuje konserwacją zabytków. Nie wiedziałem, z czym się właściwie wiąże inżynieria. Po prostu w porównaniu z całą moją rodziną jestem „bardzo techniczny”, więc uznałem, że ten kierunek będzie w sam raz. Potem, gdy studiowałem inżynierię w Edynburgu, zdałem sobie sprawę, że może jest we mnie coś z artystycznej duszy, ale kreatywnie musiałem spełniać się na inne sposoby niż te znane mi z domu. Próbowałem łączyć czasem coś artystycznego z inżynierią, bo najciekawsze rzeczy dzieją się gdzieś na styku różnych kierunków – opowiada Maks. 

Edynburg sprzyja studentom i daje wiele możliwości do testowania swoich zainteresowań. Dzięki temu Maks zaangażował się w projekt, w którym budowano prototyp hyperloopa. Temat powrócił jak bumerang, bo jeszcze w liceum obaj przyjaciele snuli marzenia, jak pięknie byłoby pracować nad tą technologią. 

– Przyszedłem na wydarzenie otwierające rok dla zespołu HYPED i tam spotkałem Adama Anyszewskiego, który był wtedy szefem tego projektu. Od razu dołączyłem do zespołu. Przeszedłem wszystkie szczeble od inżyniera przez dyrektora finansowego do zarządzania całym 120-osobowym zespołem. Wysłaliśmy nasz prototyp do Los Angeles i testowaliśmy w SpaceX. Udało nam się nawet poznać Elona Muska. Ten projekt pokazał mi, z czym się wiąże prowadzenie organizacji i jak wiele satysfakcji przynosi. Założenie firmy było już tylko kwestią czasu – wspomina Maks. 

Z kolei Aleks był bardziej zainteresowany ekonomią i polityką. W liceum został  laureatem olimpiady ekonomicznej, co utorowało mu drogę do prestiżowej londyńskiej uczelni, gdzie postanowił studiować statystykę i matematykę. Przedtem jednak zafundował sobie gap year. – Pracowałem wówczas jako...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 3/2025 (114)

Więcej możesz przeczytać w 3/2025 (114) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ