Naga prawda o Polskim Ładzie. Niższe pensje, chaos w przepisach
Polski Ład wejdzie w życie 1 stycznia 2022 roku, fot. Adobe StockProblemy związane ze skutkami Polskiego Ładu w styczniu jako pierwszy opisał portal salon24.pl. Chodzi o nauczycieli, których pensje wypłacane są "z góry". Wielu z nich otrzymało pensje mniejsze o kilkaset złotych od ubiegłorocznych. Przyczyna? Nowe przepisy i problemy związane z odliczeniem ulgi dla klasy średniej.
Nauczyciele na minusie
Nauczyciele nie należą do grup, które najbardziej ucierpią na wprowadzeniu Polskiego Ładu. Mimo to ich za styczeń niektórzy z nich zarobili mniej. Powody są dwa. Pierwszy to PIT-2, który umożliwia m.in. skorzystanie z wyższej kwoty wolnej od podatku. Do tej pory złożenie takiego dokumentu nie było obligatoryjne, bo ze względu na niski poziom kwoty zmniejszającej podatek, różnica w pensji była niemal niezauważalna (około 40 zł). Teraz to się zmieniło - kwota zmniejszająca podatek wynosi ponad 400 złotych. Bez PIT-2, dziś osoba zatrudniona w oparciu o umowę o pracę te pieniądze "odzyska" dopiero podczas rocznego rozliczenia z fiskusem, czyli w przyszłym roku.
Drugi problem to ulga dla klasy średniej. Dzięki niej pracownicy "odzyskują" stratę wynikającą ze znacznie wyższej składki zdrowotnej już przy aktualnym wynagrodzeniu. Należy jednak pamiętać, że ulga ta przysługuje wyłącznie tym pracownikom (zatrudnionym w oparciu o umowę o pracę), których roczne przychody wynoszą od 68,4 tys. złotych do około 133 tys. złotych (tylko z umowy o pracę).
Zdaniem samorządowców, niektóre szkoły nie uwzględniły prawidłowo ulgi dla nauczycieli. Stąd dodatkowa obniżka pensji. Chaos.
Z ulgą dla klasy średniej jest jeszcze jeden problem. Przysługuje ona wyłącznie wtedy, jeśli jesteśmy zatrudnieni w oparciu o umowę o pracę i osiągamy określone przychody. Jeśli jednak je przekroczymy albo zmienimy sposób wynagrodzenia, wówczas tracimy do niej prawo. Całkowicie. Jeśli ulga ta jest naliczona w ciągu roku i z jakiegoś powodu ją stracimy, wówczas w rocznym zeznaniu podatkowym będziemy musieli zwrócić różnicę. To nawet kilka tysięcy złotych!
Policjanci też tracą na Polskim Ładzie
To nie jedyny problem. Salon24.pl opisał również nowe zasady wynagrodzeń dla policji. Jak wynika z opublikowanego dokumentu, pracownicy zarabiający ponad 8,9 tys. złotych będą "na minusie" - nawet, jeśli zostanie wykorzystana ulga dla klasy średniej. Dla funkcjonariuszy poziom ten jest niższy - już od około 5 tys. złotych brutto miesięcznie. Przyczyny nie są jasne.
Komplikacji może być jeszcze więcej. Znów - problemem jest wysoki poziom nieczytelności przepisów podatkowych.
Reakcja przedsiębiorców
Dzisiejsza Rzeczpospolita opisuje z kolei reakcję przedsiębiorców na pojawienie się Polskiego Ładu. Wielu z nich w ostatnich tygodniach podjęło decyzję o obniżeniu pensji pracowników, którzy na Polskim Ładzie mieli zyskać. Jak wynika z wyliczeń dziennika, przy obniżeniu pensji o 200 złotych miesięcznie, co będzie skutkowało brakiem jakichkolwiek zmian w wynagrodzeniu dla pracownika, przedsiębiorca może w skali całej firmy "odzyskać" nawet kilkaset tysięcy złotych miesięcznie.
Problem jest na tyle poważny, że jeszcze dziś w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej ma odbyć się konferencja z udziałem przedstawicieli ZUS i Państwowej Inspekcji Pracy.
Pierwsze działania, które mają zapobiegać takim decyzjom przedsiębiorców, zostały podjęte jeszcze w sylwestra. Minister Rodziny i Polityki Społecznej, Marlena Maląg, w komunikacie przypomniała pracownikom o możliwości zgłoszenia się do ZUS i PIP jeśli mają oni wątpliwości co do rozliczenia wynagrodzenia i składek przez pracodawcę.
Tyle, że jak informuje Rzeczpospolita, obniżka pensji wynikająca z "optymalizacji kosztów prowadzonej działalności gospodarczej" jest uzasadnioną przyczyn wypowiedzenia umowy o pracę albo wypowiedzenia zmnieniającego umowę o pracę w zakresie pensji. Sądy takimi sprawami się nie zajmą. Przed takim krokiem przedsiębiorców częściowo chronieni są jedyne pracownicy w tych firmach, gdzie silne są związki zawodowe. Tu wymagane będzie jednak wejście w spór zbiorowy z pracodawcą.
Prawnicy wskazują jednak, że obniżka pensji w taki sposób od stycznia może zostać uznana przez skarbówkę za "niedozwoloną optymalizację podatkową". Byłby to jednak jeden z pierwszych przypadków w historii polskiego fiskusa.