Michał Lasocki: "Polacy są w światowej czołówce, jeśli chodzi o zażywanie suplementów" [WYWIAD]

Michał Lasocki
Michał Lasocki, fot. materiały prasowe
Przyszłością rynku suplementów jest edukacja – każdy powinien mieć dostęp do dokładnych informacji na temat konkretnych produktów. Przez ostatnich kilkanaście lat klienci raczej na ślepo zażywali suplementy – widzieli reklamę w gazecie i kupowali substancję. Kierowanie się impulsem to w tym przypadku ogromny błąd - mówi Michał Lasocki, prezes zarządu Intenson SA.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Intenson SA, producent zdrowej żywności, suplementów diety i innowacyjnych produktów spożywczych, działający na rynku już ponad 10 lat, planuje wzmocnić swoją pozycję za granicą. Chce pozyskać dodatkowy kapitał przez emisję akcji w crowdfundingu udziałowym, rozważa też debiut na giełdzie.

O rynku suplementów oraz dalszych planach firmy rozmawiamy z Michałem Lasockim, prezesem zarządu Intenson SA.

Zyskaliście na pandemii czy straciliście?

Pandemia postawiła przed nami wiele wyzwań – chociażby związanych z zachwianiem łańcucha dostaw czy dostępnością surowców – ale jednak chyba więcej na niej zyskaliśmy. Ludzie zwrócili się ku zdrowym nawykom, zaczęli bardziej dbać o zdrowie. Mieli więcej czasu – odpadły np. dojazdy do pracy – więc zainteresowali się zupełnie nowymi rzeczami. Edukacja i świadomość w obszarze zdrowia poszły do przodu, dla takich branż jak nasza to dobra wiadomość.

W branży suplementów łańcuch dostaw był dużym problemem?

Pierwszym surowcem, jakiego zaczęło brakować na początku epidemii były witaminy. Każdy, kto miał ich większy zapas, miał lepszą pozycję na rynku. Ceny za surowce najpierw poszybowały o kilkaset procent w górę, później gwałtownie spadały, ciężko było nad wszystkim zapanować.

Wywodzicie się z polskiego rynku, ponoć świetnego dla inicjatyw skupionych wokół suplementów diety. Łatwiej było poradzić sobie z tymi wyzwaniami?

Polacy są w światowej czołówce, jeśli chodzi o zażywanie suplementów. Globalne trendy sprzyjają radzeniu sobie z różnymi wyzwaniami – ten rynek będzie stale rósł, konsumenci zdają już sobie sprawę z tego, że żywność produkowana na masową skalę jest pozbawiona wielu mikroelementów i składników odżywczych i że trzeba je stale uzupełniać. Celem wielu współczesnych suplementów jest poprawa zdolności kognitywnych, co jest z kolei efektem innego ważnego trendu – ludziom zależy na tym, by ich organizm był jak najbardziej wydajny.

A więc z jednej strony mamy bardzo chłonny rynek. Z drugiej – problemy ze zrozumieniem, czym suplementy diety w ogóle są. Mam wrażenie, że wielu konsumentów wciąż myli je z lekami.

Kiedy suplementy diety zaczęły być reklamowane to rzeczywiście reklamowano je niemal jak leki – UOKiK miał wówczas mnóstwo pracy, gdyż nakładano niemałe kary na firmy wprowadzające konsumentów w błąd. Suplement diety można wprowadzić na rynek w zasadzie z dnia na dzień, tymczasem wprowadzenie do sprzedaży leku wiąże się z koniecznością przeprowadzenia długotrwałych badań klinicznych. Myślę, że przyszłością rynku suplementów jest edukacja – każdy powinien mieć dostęp do dokładnych informacji na temat konkretnych produktów. Przez ostatnich kilkanaście lat klienci raczej na ślepo zażywali suplementy – widzieli reklamę w gazecie i kupowali substancję. Kierowanie się impulsem to w tym przypadku ogromny błąd.

Eksperci podkreślają, że dużą szansą dla takich firm jak wasza jest rosnące zainteresowanie personalizacją produktów. To wręcz kluczowy trend, kiedy mówi się o rozwoju współczesnych biznesów.

Personalizacja i dostęp do wiedzy dietetycznej są bardzo ważne. Trzeba pamiętać o tym, że każdy produkt musi mieć dokładnie określoną grupę docelową – tylko wtedy jego dystrybucja ma sens. Ludzie kupują suplementy, aby uzyskać jakiś efekt – jeśli takiego efektu nie zauważą, to szybko z nich zrezygnują.

Suplementy diety to nie jedyny obszar waszej działalności – Intenson to także superfoods czy produkty konopne. Na czym koncentrujecie się najmocniej?

Na potrzeby produktów konopnych powołaliśmy osobną spółkę, więc to w zasadzie działalność nie związana z Intenson. Oczywiście pomagamy Polskim Konopiom swoją wiedzą i doświadczeniem, zwłaszcza, że to produkty bardzo komplementarne z naszym portfolio. Rynek konopny jest z pewnością niezwykle atrakcyjny, dynamicznie się rozwija, przyciąga zainteresowanie inwestorów.

Rynek konopny rzeczywiście jest na fali wznoszczącej. Ale czy ta fala niebawem nie zacznie gwałtownie opadać?

Nie sądzę. Rynek wciąż zmaga się z licznymi ograniczeniami, a potencjał jest gigantyczny. Regulacje szybko się zmieniają, nie zdziwiłbym się, gdyby w niedalekiej przyszłości europejski rynek konopny osiągnął takie rozmiary jak amerykański.

Kampania crowdinvestingowa, z którą niebawem ruszacie będzie dotyczyć finansowania dalszego rozwoju spółki Intenson?

Tak. Chcemy zebrać fundusze przede wszystkim na rozwój produktu na zagranicznych rynkach, m.in. w Stanach Zjednoczonych. To dosyć ambitny cel, ale nie nieosiągalny, zwłaszcza, że z powodzeniem działamy już w wielu europejskich krajach. USA są zdecydowanie największym rynkiem na świecie, jeśli chodzi o suplementy diety, dlatego tak ważna jest obecność na nim. Do tego chcemy intensywniej rozwijać e-commerce, w którym już osiągamy spore sukcesy. Do tej pory zaistnieliśmy na marketplace’ach w pięciu krajach Europy, a do tego coraz mocniej rozwijamy własny sklep.

Duże rynki to duża szansa, ale i duża konkurencja.

Dlatego nie obiecujemy nikomu złotych gór, nie twierdzę, że od razu zdobędziemy kilkadziesiąt procent rynku. Nasza strategia zakłada zaistnienie w USA z kilkoma dosyć niszowymi produktami, za to mającymi szansę na rozwój na tamtym rynku. Plan jest bardzo dokładnie zarysowany, to w zasadzie kwestia przeskalowania naszej dotychczasowej działalności za oceanem.

Na co poza ekspansją zagraniczną chcecie zebrać fundusze?

Mamy w planach rozwój produktów, jak również działania marketingowe z nimi związane. W zeszłym roku stworzyliśmy ok. 20 nowych produktów, w tym roku będzie podobnie – mamy już dokładnie rozpisany plan, co i kiedy wdrażamy, ale na razie nie mogę zdradzać szczegółów.

ZOBACZ RÓWNIEŻ