Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą

Patrycja Bereznowska
Patrycja Bereznowska, fot. FORUM
Patrycja Bereznowska – lekkoatletka specjalizująca się w 24- i 48-godzinnych biegach – mówi, że sport jest jak biznes, bez dobrego planu nie ma efektów. – Im dłuższy dystans, tym głowa ma większe znaczenie – podkreśla. Niedawno pobiła wieloletni rekord świata, przebiegając w 48 godz. ponad 403 km.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 7/2022 (82)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

"Pamiętam, że gdy biegnąc swoje debiutanckie 48 godz. w Atenach, drugiej nocy miałam wielki kryzys senności. Nic nie pomagało, ale uparłam się biec mimo to, chociaż powieki same mi się zamykały, a ciało rozluźniało do snu. Wtedy wstał świt i wszystko się zmieniło. Słońce dało mi nową siłę do walki...”.

Tak Bereznowska wspomina swój pierwszy 48-godzinny start. Przebiegła wówczas ponad 400 kilometrów, bijąc tym samym ówczesny rekord Mami Kudo (397 km). W tym roku, podczas odbywającego się w Pabianicach UltraPark Weekend, osiągnęła jeszcze lepszy rezultat – 403 km i 320 m. – W moim odczuciu pod koniec pędziłam jak Pendolino, sapiąc przy tym jak stara lokomotywa. Na finiszu z każdym metrem dołączało do mnie coraz więcej kibiców – wspomina z uśmiechem Bereznowska.

Już po przekroczeniu linii mety biegaczka stwierdziła, że to sukces, na który pracowała całe swoje życie. Bo choć puchary dobrze prezentują się na półkach, a pozowanie na podium to raczej przyjemne doświadczenie, nie wolno zapominać, że spektakularne rekordy to lata treningów, nieprzespanych nocy i wyrzeczeń. – Po każdym występie jestem wręcz zaskoczona, jak bardzo można być skupionym na celu – dodaje zawodniczka.

Pokonać siebie

Czy do tak długiego i wymagającego biegu można się w ogóle przygotować? – Przed startem moje przygotowania nie ograniczają się wyłącznie do treningów fizycznych, biegowych. Istotny jest również aspekt psychiczny, zwłaszcza że im dłuższy dystans, tym głowa ma większe znaczenie. Tam, gdzie kończy się fizyczność, zaczyna się psychika i w ultramaratonach to kluczowa kwestia – tłumaczy Patrycja Bereznowska. Bo to jest trochę jak w biznesie – nawet świetnie rozpisany biznesplan nie uchroni nas przed koniecznością reagowania na nieprzewidziane okoliczności.

– Podczas tak długiego startu zawsze musi nadejść jakiś kryzys – przyznaje bez ogródek biegaczka. Jednym z jej sposobów na pokonanie chwili zwątpień są ćwiczone wcześniej wizualizacje dotyczące przebiegu zawodów. – Podczas biegu już tylko odtwarzam w głowie to, co „nagrałam” sobie wcześniej. Ważne jest niepanikowanie i chłodna kalkulacja, co w danym momencie można zrobić, żeby przekuć kryzys w dodatkową motywację – wskazuje Bereznowska. I dodaje, że czasem wystarczy zmienić wewnętrzną walkę na pozytywny dialog, wtedy wszystko może się udać.

To proste oczywiście tylko w teorii, ale jak widać – da się. Bereznowska to nie tylko wielokrotna mistrzynii Europy i świata, gdyż ma na koncie także mnóstwo innych spektakularnych sukcesów. Oprócz tego, że jak na razie – oficjalnie – jest jedyną kobietą, która w 48 godz. przekroczyła barierę 400 km, to jednocześnie wśród osiągnięć mieszkanki Wieliszewa jest również chociażby posiadanie rekordu świata kobiet w odbywającym się w kalifornijskiej Dolinie Śmierci ultramaratonie Badwater, uchodzącym za najtrudniejszy na świecie. – Przede wszystkim: spokój! Każdy wysokiej klasy sportowiec ma przygotowane różne strategie, więc – przynajmniej teoretycznie – wie, jak zachować się w sytuacji kryzysowej – tłumaczy Patrycja Bereznowska.

Strategie to nie tylko rozbudowane plany taktyczne (jak pokonywać poszczególnych przeciwników, jak korzystać z żywienia na trasie), ale również – a może przede wszystkim – pojedyncze schematy. Bereznowska powtarza, że bardzo pomagają jej motywacyjne sentencje. – Kiedy wspierająca mnie ekipa widzi, że zaczynam mieć wątpliwości co do tego, czy uda mi się pokonać dystans w założonym wcześniej czasie, zawsze udziela mi niezbędnego wsparcia. Czasami to cytowanie wpisów z Facebooka, czasami przekazywanie karteczek z hasłami motywacyjnymi. Podczas bicia rekordu świata w Pabianicach, widziałam również zdania napisane kredą na asfalcie – wspomina biegaczka.

Jedno z nich brzmiało: „Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”.

Brawa dla drużyny

Ano właśnie, wsparcie... Legendarny Phil Jackson – współautor koszykarskich sukcesów Chicago Bulls czy Los Angeles Lakers – powiedział kiedyś, że siła zespołu tkwi w każdym jego zawodniku. Z kolei największą siłą każdego zawodnika jest zespół. Bieganie to wyłącznie pozornie sport bardzo indywidualny, bo Patrycja Bereznowska zdecydowanie podkreśla znaczenie swoich współpracowników. – Tak jak to bywa w biznesie, również w bieganiu niezbędni są wartościowi partnerzy, dzięki którym na każdym kilometrze czuję, że nie jestem w tym wszystkim sama – tłumaczy biegaczka. Każdy facebookowy post Bereznowskiej kończą podziękowania dla ekipy. – Dobrze, że obok mnie był mój serwis team. Te ostatnie metry symbolicznie biegliśmy razem, ale tak naprawdę to byli ze mną na każdym metrze i każdym kroku tego biegu – napisała Bereznowska po pobiciu rekordu świata w Pabianicach.

Kierunek: Australia

Przedsiębiorcy bardzo często powtarzają, że najważniejszą walutą w biznesie jest zaufanie. A co ma największą wartość w sporcie? – Przede wszystkim cierpliwość, ale zaufanie także! Zaufanie do samej siebie, do własnego ciała. Naprawdę trzeba mieć odwagę, żeby chociaż spróbować pobić wieloletni rekord świata – przyznaje Patrycja Bereznowska.

Od czasu pamiętnego UltraPark Weekend, który odbył się w maju tego roku, polska biegaczka zaliczyła już inne starty. Na początku czerwca Bereznowska okazała się najlepsza w 12-godzinnym biegu w Słowenii. – Słońce prażyło niemiłosiernie i tylko cień zmieniał miejsce wraz z upływającymi godzinami – wspomina. Niedawno wzięła udział w 33-kilometrowym biegu organizowanym przez Łochowską Grupę Biegową. – W lesie wprawdzie trochę dokuczały wielkie czarne muchy, ale cóż, następnym razem muszę być po prostu szybsza niż one – uśmiecha się zawodniczka.

Do Łochowa – jak sama powtarza – z pewnością wróci. A jakie są jej biegowe marzenia? – Bardzo chciałabym wystartować w Australii, gdzie odbywa się bieg na 350 km. Długi dystans sprawia, że oprócz sprawdzenia siebie to również świetna okazja, by poznać ten kraj. Myślę, że mogłaby to być wisienka na torcie wszystkich moich startów. Na pewno chciałabym również wrócić do Ameryki Południowej, gdzie również odbywają się ciekawe zawody. Plany i marzenia są ambitne, ale z całą pewnością nie mogę narzekać na to, czego do tej pory doświadczyłam – podsumowuje Patrycja Bereznowska.

Gdyż – jak mawiał klasyk – dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą.

My Company Polska wydanie 7/2022 (82)

Więcej możesz przeczytać w 7/2022 (82) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ