Dopiero się rozkręcam

Z tekstu dowiesz się m.in.  

• Jak startup Mateusza Bereziewicaz NeuroGames Lab pomaga menadżerom znaleźć idealnego pracownika 
• Dlaczego coś, co wygląda na zabawkę, pozwala zaoszczędzić firmie miliony złotych miesięcznie 
• W jaki sposób gra rekrutacyjna przyczynia się do podniesienia poziomu szczęścia pracowników 

Cały tekst znajdziesz w My Company Polska lub po zalogowaniu z aktywnym dostępem do wszystkich treści na portalu mycompanypolska.pl   

Mówi o sobie, że jako dziecko miał wiele pasji: lubił eksperymentować i sprawdzać się w różnych dziedzinach, ćwiczył karate kyokushin, grał na wiolonczeli, klarnecie, fortepianie, był w orkiestrze dętej, chodził na kółko plastyczne. Na dodatek Mateusz Bereziewicz, założyciel NeuroGames Lab i M8 Production House przyznaje otwarcie, że zawsze we wszystkim chciał być najlepszy. I tak mu zostało.

Od dziecka z czerwonym paskiem

Gdy w Krakowie, skąd pochodzi, w 2007 r. zakładał swoją pierwszą firmę, M8 Production House, od razu kupił kamerę full HD, choć wielu producentów reklam zadowalało się wtedy sprzętem SD. Kręcone na takim sprzęcie produkcje często charakteryzowały się brakiem synchronizacji ścieżki wideo z audio. Bereziewicz postanowił, że jego spoty będą pod tym względem perfekcyjne.

Kończył wtedy liceum i szkołę muzyczną. Między maturą a studiami zarejestrował jednoosobową działalność gospodarczą. Na start postarał się o dotację z UE – kilkanaście tysięcy złotych. Kupił kamerę, mikrofon, statyw, oświetlenie, laptopa i od zera zaczął się uczyć, jak kręcić filmy promocyjne. Głównie z YouTube’a i krótkich szkoleń. Potem szybko ruszył w poszukiwaniu klientów.

Od początku celował wysoko. Wolał mieć mniej klientów, ale takich, którzy cenili jakość. – Dzięki temu mogłem narzucać wyższą marżę i więcej zarabiałem – przyznaje.

Postawienie na technologiczną przewagę szybko zaprocentowało. Mniej więcej w tym samym czasie do sprzedaży weszły telewizory full HD. Producenci i sprzedawcy elektroniki szybko wyedukowali rynek, na czym polega wyższość tej technologii nad obowiązującymi standardami. Udało mu się więc idealnie wstrzelić w trend. – Już w pierwszych latach działalności gospodarczej zarabiałem więcej niż wiele osób w moim wieku na etacie, ponieważ już wtedy zacząłem obsługiwać dużych klientów. Dzięki wieloletniej współpracy z Nestlé mogłem spokojnie budować firmę i reinwestować niemal wszystkie zyski, skupiając się na zwiększaniu przewag konkurencyjnych i zakupie najnowszych technologii. Nestlé to był mój największy „inwestor”, który nigdy nie wziął udziałów, ale poprzez długoletnie zamówienia znacząco dokapitalizował firmę – wyjaśnia.

Spółka rozwijała się znakomicie, zgarniała kolejne branżowe nagrody, poziom przychodów ze sprzedaży rok do roku utrzymywał się na poziomie 300 proc. Do czasów pandemii. – Na przełomie 2020 i 2021 r. M8Production House zaliczył zderzenie ze ścianą. Naszymi klientami były głównie korporacje. Przed Covid-19 ich budżety produkcyjne sięgały kilkudziesięciu tysięcy złotych netto. Pandemia drastycznie je zredukowała – średnio do kilkunastu tysięcy złotych. Jednocześnie, choć klienci znacząco okroili budżety, oczekiwali tak samo wysokiej jakości jak przed pandemią. Ratowaliśmy się, maksymalizując budżet przypadający na każdą sekundę, skracając długość i złożoność produkcji. Ponieważ lockdowny i konieczność utrzymywania społecznego dystansu uniemożliwiały produkcje spotów z aktorami, poszliśmy znacznie szerzej w stronę komputerowych animacji – opowiada Bereziewicz.

Na szczęście od 2017 r. rozwijał też drugą spółkę – NeuroGames Lab. Tej z kolei w pandemii urosły skrzydła, a zdobyte dotacje stwarzają nadzieję na wysokie loty.

Mentee wielu mentorów

Z pomysłem na NeuroGames Lab nosił się ponad rok. Ostateczna koncepcja spółki wykluła się dopiero w wyniku wielu konsultacji, jakie przez rok...