Branża beauty kryzysu się nie boi?

Branża beauty
Branża beauty nie boi się kryzysu? Fot. Shutterstock
Mimo pogarszającej się kondycji finansowej polskich firm nie wszystkie branże równo cierpią problemy. Branża beauty, jako jedna z niewielu, zdaje się nie odczuwać kryzysu gospodarczego.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Galopującą inflację oraz rosnące ceny energii przedsiębiorcom z sektora rekompensuje fakt, że mimo rynkowych perturbacji Polacy nadal chętnie korzystają z ich usług i nie zamierzają ograniczać wydatków na ten cel.

Mimo wysokiej inflacji wydajemy na ten cel więcej niż na kulturę, rozrywkę czy siłownię. Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy BIK wynika, że sytuacja fryzjerów i kosmetyczek – na tle innych profesji – jest stabilna. Zaległe zadłużenie tych biznesów w październiku 2022 r. wyniosło 109 mln zł. To wzrost o zaledwie 7,5 proc. względem analogicznego okresu w roku ubiegłym.

Branża beauty notuje niewielki wzrost zaległości

– Mimo że szeroko pojęta branża beauty zanotowała 7,5-proc. wzrost zaległości, to na tle całego sektora usług polskiej gospodarki, wypada wyjątkowo dobrze. Stąd nasz optymizm co do sytuacji branży. Są bowiem przedsiębiorcy, którzy w wyniku ostatnich perturbacji, ucierpieli zdecydowanie bardziej. Wśród nich są m.in. restauratorzy (dział 56), którzy powiększyli swoje zadłużenie o niemal 9 proc r/r. Nie najlepiej radzi sobie także transport (dział 49) – wzrost o 14 proc. r/r, działalność sportowa, rozrywkowa i rekreacyjna (dział 93) – 45 proc. oraz naprawa i konserwacja komputerów i artykułów użytku osobistego i domowego (dział 95) – ponad 160 proc., a przykłady można tylko mnożyć. Skala przyrostu przedawnionego zadłużenia jak w soczewce pokazuje nie tylko to, które branże mierzą się z największą presją kosztową, ale także to, na czym Polacy chcą oszczędzać, a gdzie wydatków nie ograniczają – mówi prezes BIG InfoMonitor, Sławomir Grzelczak.

Przeczytaj także: urlop na żądanie w 2022 r.

Beauty na piedestale

Galopująca inflacja dotyka każdego z nas. Jak pokazują najnowsze wskaźniki GUS, względem października 2021 r., podrożało niemal wszystko, co jest nam niezbędne do codziennego funkcjonowania. Żywność (22,8 proc.), benzyna (16 proc.), opał (147 proc.) czy usługi lekarskie (17 proc.), to tylko niektóre z produktów i usług, które z miesiąca na miesiąc kosztują nas coraz więcej. Ten stan rzeczy zdecydowanie wpłynął na podejście Polaków do oszczędzania i wydawania, jednak nie we wszystkich aspektach. Są bowiem obszary, które – na tę chwilę – zdają się pozostawać bez zmian, a wśród nich są właśnie zabiegi pielęgnacyjne. 

Inflacja wpływa na ograniczanie wydatków silniej niż pandemia, ale jej wpływ nie odbija się aż tak wyraźnie na korzystaniu z usług fryzjera czy kosmetyczki. Z badania przeprowadzonego przez Quality Watch na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wynika, że wydajemy na ten cel więcej niż np. na kulturę, rozrywkę, wyjścia do restauracji, siłownię czy krótkie wyjazdy. Co. 3 respondent (33 proc.) wydaje na fryzjera i kosmetyczkę tyle samo, a aż 17 proc. pytanych zdecydowało się przeznaczać na ten cel więcej (wzrost o 7 pkt. proc.). Tylko 26 proc. podjęło decyzję, by wydatki na poprawę wyglądu tymczasowo ograniczyć.

Co może wydawać się zaskakujące, więcej niż przed kilkoma miesiącami przeznaczają na upiększanie wyglądu mężczyźni (19 proc. pytanych) niż kobiety (15 proc.). Jeżeli natomiast podzielimy odpowiedzi według grup wiekowych, dostrzeżemy, że więcej zamierzają wydać przede wszystkim młodzi ludzie, w wieku od 18 do 24 lat (25 proc.), czyli w zdecydowanej większości studenci, których finanse nie są jeszcze stabilne. Kolejne miejsca zajmują osoby po 65 r.ż. – 21 proc., grupy 25-34 i 35-44 lat (16 proc.) oraz 45-54 i 55-64 lat (odpowiednio 14 i 13 proc.). Jeżeli spojrzeć na to, jak odpowiedzi kształtują się względem miejsca zamieszkania, to oszczędności nie planują głównie mieszkańcy wielkich miast powyżej 500 tys. mieszkańców (21 proc. pytanych), co nie powinno dziwić, bo w dużych ośrodkach miejskich mediany wynagrodzeń wyglądają najlepiej.

Duży popyt gwarancją płynności finansowej? Branża beauty to potwierdza

Kryzys gospodarczy wywołany wojną w Ukrainie, a w szerszej perspektywie również pandemia, bez wątpienia wpłynęły na biznesy specjalizujące się w dbaniu o wygląd. Jednak nie w tak dużym stopniu, jak na inne branże. Polki i Polacy nie chcą odmawiać sobie drobnych przyjemności i mimo trudnej sytuacji finansowej nadal decydują się na wizyty u barbera, fryzjera czy kosmetyczki, mimo że – jak podaje GUS - ci dość mono podnieśli ceny, bo o 15,7 proc. r/r.

Dane pokazują, jak trudne dla fryzjerów i kosmetyczek były pierwsze pandemiczne miesiące. W październiku 2021 r. ich zaległy dług był już o 17 proc. wyższy niż w marcu 2020 r. i wynosił 101 mln zł. Wówczas nastroje nie były optymistyczne, szybko jednak uległo to zmianie. Polacy tłumnie wrócili do salonów i gabinetów urody i umożliwili zatrzymanie szybko nakręcającej się spirali zadłużenia. W efekcie, w ciągu ostatnich 12 miesięcy, dynamika przyrostu zobowiązań uległa już spowolnieniu i wyniosła 7 proc., a zaległy dług w październiku wyniósł niespełna 109 mln zł.

– Z całą pewnością możemy stwierdzić, że mamy w Polsce do czynienia z tzw. efektem szminki, czyli mechanizmem polegającym na zmianie preferencji konsumentów. Widocznie zmniejsza się konsumpcja dóbr luksusowych o dużej wartości przy jednoczesnym wzroście konsumpcji tych relatywnie tańszych luksusowych produktów i usług. Jeżeli nie stać mnie na drogą wycieczkę to swój status podkreślę chociażby wizytą weekendową w SPA. Trend obserwujemy także w danych GUS. W październiku 2022 r. największe wzrosty sprzedaży detalicznej r/r można było zaobserwować w przypadku odzieży i obuwia (14,3 proc.) oraz kosmetyków i leków (8,4 proc.). Spadła natomiast sprzedaż samochodów i motocykli[3]. Jest więc szansa, że branża beauty, mimo rynkowych zawirowań, może odetchnąć z ulgą i w miarę optymistycznie patrzeć w najbliższą przyszłość – podsumowuje prof. Waldemar Rogowski, Główny analityk BIG InfoMonitor (Grupy BIK). 

Zobacz także: Omnipack wzmacnia kadry

Co robią firmy z sektora beauty?

Ważnym trendem w branży jest działalność proekologiczne. Przykładowo, Unilever angażuje się w prace nad traktatem ONZ w sprawie zanieczyszczenia plastikiem. Pod koniec listopada w Punta del Este w Urugwaju odbyło się właśnie pierwsze posiedzenie Międzyrządowego Komitetu Negocjacyjnego, którego zadaniem jest wypracować założenia traktatu ONZ o skażeniu tworzywami sztucznymi. Wśród ekspertów Koalicji Biznesu na rzecz Globalnego Traktatu o Tworzywach Sztucznych znajdują się także przedstawiciele Unilever.

Na początku tego roku Zgromadzenie ONZ ds. Środowiska zdecydowało o rozpoczęciu negocjacji w sprawie traktatu o skażeniu tworzywami sztucznymi. W oparciu o prognozy, mówiące o gwałtownym wzroście zanieczyszczeniu plastikiem do 2040 roku, 175 krajów zgodziło się współpracować w celu znalezienia wspólnych rozwiązań tego krytycznego problemu. 

Choć w tej kwestii biznes toruje drogę dzięki własnym inicjatywom – jako przykład może służyć Globalne Zobowiązanie Fundacji Ellen MacArthur – oczywiste jest, że takie projekty muszą być wspierane i koordynowane przez rządy, jeśli problem ma być rozwiązany w akceptowalnej perspektywie czasowej. Dlatego prawnie wiążący traktat, określający wspólne cele, zasady i obowiązki, które muszą zostać wdrożone przez państwa członkowskie, zapobiegający tworzeniu wielu niepowiązanych ze sobą i niewspółpracujących rozwiązań, wydaje się być najbardziej racjonalną propozycją. Traktat plastikowy ma szansę stać się dokumentem porównywalnym do Porozumienia Paryskiego, które zobowiązuje kraje do długoterminowego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. 

Traktat o globalnym znaczeniu 

Posiedzenia Międzyrządowego Komitetu Negocjacyjnego odbywać się będą dwa razy w roku, a do końca 2024 roku ma zostać przygotowany ostateczny tekst traktatu. To bardzo ambitne ramy czasowe dla globalnego instrumentu tego rodzaju. 

Pierwsze posiedzenie odbywa się właśnie w Urugwaju. Bierze w nim udział ponad 500 przedstawicieli krajów członkowskich – w tym organizacji pozarządowych, środowisk akademickich i biznesu. Co ważne, w skład delegacji wchodzą również lokalni zbieracze odpadów, których rola w globalnym systemie recyklingu często jest pomijana.

Unilever jest obecny w Urugwaju jako część Koalicji Biznesu na rzecz Globalnego Traktatu o Tworzywach Sztucznych – grupy ponad 90 wiodących firm i instytucji finansowych. – Traktat ONZ w sprawie zanieczyszczenia tworzywami sztucznymi daje historyczną szansę na stworzenie skutecznego, prawnie wiążącego, globalnego planu walki z odpadami z tworzyw sztucznych na wymaganą skalę i w wymaganym tempie – mówi Richard Slater, dyrektor Unilever ds. badań i rozwoju. 

Nowe firmy beauty na horyzoncie?

W branży cały czas pojawiają się nowe biznesy. Przykładowo, Carein jako pierwsza firma w Europie Centralnej rozwija nową kategorię autorskich suplementów diety skoncentrowanych na problemach dermatologicznych.  Na rozwój projektu spółka pozyskała ponad pół miliona złotych w rundzie pre-seed, którą prowadził fundusz CofounderZone. W rundzie wzięli udział również aniołowie biznesu min: Bartosz Hojka (Prezes Grupy Agora), Mateusz Bodio (założyciel funduszu inwestycyjnego RKKVC) i in.

Pozyskane fundusze pozwoliły na opracowanie unikalnych receptur produktów, realizację badań skuteczności oraz uruchomienie produkcji i sprzedaży pierwszej linii dermosuplementów. Receptury produktów opracowane przez naukowców i ekspertów Carein, adresują najpowszechniejsze problemy skórne tj. trądzik, pękające naczynka, przebarwienia czy utratę jędrności skóry.

- Niemal co trzeci Polak zmaga się z chorobami skórnymi. Naszym celem jest dostarczenie najskuteczniejszych składników aktywnych, które pozwolą wspierać regenerację skóry od wewnątrz, zapewniając ich lepszą absorpcję, w porównaniu do zewnętrznej pielęgnacji - mówi Emilia Dąbrowska, współzałożycielka Carein. Jak dodaje Dr n. med. i n. o zdr. Maja Czerwińska, autorka składów dermosuplementów: - Składniki aktywne, które wykorzystaliśmy w naszych dermosuplementach mają naukowo udowodnione działanie, które celuje w określony problem skórny. Ilość składników I ich połączenie jest unikatowe na tle innych produktów dostępnych na rynku. Wszystko po to, żeby zapewnić kompleksowe działanie kuracji i zwiększyć jej skuteczność.

Rynek suplementów

Ze względu na większą absorpcję składników aktywnych przyjmowanych od wewnątrz, w porównaniu do pielęgnacji zewnętrznej dbanie o skórę poprzez suplementacje nakierowaną na poprawę urody będzie w przyszłości powszechną profilaktyką.

Według raportu Grand View Research, wielkość światowego rynku suplementów dla zdrowia i urody dla kobiet osiągnęła w 2021 roku 55 mld USD, a w 2030 ma osiągnąć ponad 84 mld USD. W Polsce rynek suplementów w kategorii „health and beauty” nie jest jeszcze mierzony. Patrząc jednak na wielkość całego rynku, który w 2023 roku ma przekroczyć 7 mld PLN oraz fakt, że Polska jest jednym z największych europejskich rynków pod względem kwot wydanych na suplementy, po które sięga aż 82% gospodarstw domowych, z czego 51% deklaruje, że zażywa je codziennie, potencjał rozwoju dermosuplementów jest ogromny.

ZOBACZ RÓWNIEŻ