Bez bólu głowy, czyli jak wybrać dobre ubezpieczenie

fot. Adobe Stock
fot. Adobe Stock 58
O ile ubezpieczenie komunikacyjne OC jest obowiązkowe, to już AC kupujemy, by zapewnić sobie spokój. Na co warto zwrócić uwagę przy wyborze? Który z pakietów ubezpieczeń będzie optymalny? Opcji jest mnóstwo, podobnie jak haczyków.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 4/2020 (55)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Wybór ubezpieczenia AC można porównać do konfigurowania nowego auta. Nie dość, że trzeba wybrać markę i model, to w drugiej kolejności mamy jeszcze przed sobą dziesiątki innych opcji: od rodzaju i mocy silnika aż po kolor listew zdobiących boczki drzwi. A wszystko to ma wpływ na cenę i na nasze późniejsze zadowolenie z użytkowania auta. Podobnie jest z AC. Przez lata towarzystwa ubezpieczeniowe zbudowały tak skomplikowane oferty, że zwykłym śmiertelnikom może być ciężko połapać się we wszystkich opcjach, niuansach i zastrzeżeniach. Tymczasem to konieczne, by w momencie wypłaty odszkodowania nie być rozczarowanym. 

Przedsiębiorca ma łatwiej

Największe możliwości mają klienci indywidualni, którzy mogą z dużą swobodą dobierać wszelkie parametry polisy. Duży wybór to oczywiście też spory kłopot i konieczność przekopania się przez ogólne warunki ubezpieczenia (słynne OWU). Pod tym względem przedsiębiorcy, którzy biorą auto w leasing (tradycyjny lub w postaci tzw. najmu długoterminowego), mają nieco łatwiej. Dlaczego? Bo większość decyzji podejmuje firma, która pozostaje właścicielem leasingowanego samochodu.

Choć taka forma finansowania zwykle okazuje się korzystna dla osób prowadzących działalność gospodarczą (szczególnie płatników VAT), to jednak decydując się na taką formę finansowania, trzeba pamiętać o dodatkowych opłatach, a do nich należy konieczność wykupienia pełnego ubezpieczenia AC. Pełnego i pełnopłatnego, bo skoro umowę zawiera firma leasingowa, to przecież użytkownik auta nie będzie nabywał prawa do zniżek. Nie da się też wykorzystać wcześniej zgromadzonych rabatów, jakie można otrzymać, wykupując polisę dla klienta indywidualnego.

W ramach niektórych umów 

leasingowych (warto to sprawdzić przed złożeniem podpisu), można jednak wybrać ubezpieczyciela: albo dowolnego (ale oferującego pakiet ubezpieczeń zgodny z wymogami leasingodawcy), albo z określonej listy. Niekiedy jednak umowa określa dokładnie rodzaj polisy i towarzystwo ubezpieczeniowe. Gdy jednak tak nie jest, można być pewnym, że konieczne będzie wykupienie pełnego pakietu ubezpieczeń komunikacyjnych, czyli OC, AC oraz NNW (od następstw nieszczęśliwych wypadków). Leasingodawca musi mieć wszak pewność, że w razie uszkodzenia auta lub jego kradzieży, otrzyma odpowiednie odszkodowanie. Z kolei użytkownik pojazdu może liczyć, że uniknie dodatkowych kosztów. Tyle że koszt polisy towarzyszącej umowie leasingu może być spory. Warunki, które musi ona spełnić to często brak udziału własnego, naprawy w autoryzowanych serwisach oraz stała suma ubezpieczenia (nie może być pomniejszania wraz z wiekiem auta). To w zasadzie minimum. 

Czy zatem warto samodzielnie szukać ofert ubezpieczycieli (jeśli jest w ogóle taka możliwość), czy skorzystać z oferty, jaką zwykle dają leasingodawcy? To zależy. Podejmując decyzję, trzeba po prostu zapoznać się z ofertą całego rynku. Niektóre firmy leasingowe na ubezpieczeniu chcą dodatkowo zarobić, ale inne zaproponują stawki korzystne dla klienta. W tym drugim przypadku są to szczególnie firmy związane z importerami poszczególnych marek. Zależy im na przyciąganiu nowych klientów i niedrogie ubezpieczenie to jedna z zachęt. Ale uwaga! W drugim roku eksploatacji stawki mogą znacznie wzrosnąć. Wtedy zwykle kończą się promocje „na zachętę”.

Warto jeszcze dodać, że niektóre umowy leasingu mogą przewidywać opłatę za zgodę leasingodawcy na samodzielnie wyszukanie ubezpieczyciela. Kolejna sprawa: własny wybór może oznaczać, że składka nie będzie mogła być dołączona do rat leasingowych. Dla niektórych jedna, duża wpłata może być mniej korzystnym rozwiązaniem niż dwanaście rat, nawet jeśli w sumie będzie do zapłacenia nieco większa kwota. 

Dobrze też pomyśleć o ubezpieczeniu GAP. Kiedy się przyda? W zasadzie tylko w przypadku szkody całkowitej. Przykładowo, gdy do spłaty pozostało 50 tys. zł, a po wypadku orzeczono szkodę całkowitą i wartość odszkodowania określono na 40 tys. zł. W takim przypadku do spłaty pozostanie jeszcze 10 tys. zł, a może się okazać, że nie da się jej uzyskać za przekazany przez ubezpieczyciela wrak. Wtedy kwotę tę, bez ubezpieczenia GAP, trzeba pokryć z własnej kieszeni.

Duży wybór, duża odpowiedzialność

Nieco inaczej jest w przypadku ubezpieczenia samochodu, który jest własnością użytkownika. W tym przypadku obowiązują zniżki. Jeśli ktoś jeździ od lat bez żadnych szkód, w wielu towarzystwach może uzyskać zniżki sięgające nawet 70 proc. w stosunku do podstawowych stawek. To oszczędność sięgająca czasem nawet kilku tysięcy złotych, bo pełne ubezpieczenie AC drogiego auta może być bardzo kosztowne.

Jak jednak określić warunki ubezpieczenia? Pierwszy krok to jego zakres. Każdy ubezpieczyciel w przypadku AC ma prawo przedstawić własną ofertę z licznymi opcjami, zastrzeżeniami, wyłączeniami. Trzeba je znać, by później uniknąć rozczarowań. Najpierw trzeba więc sprawdzić, czy dana propozycja to ubezpieczenie od nazwanych ryzyk (stosowane częściej), czy też tzw. all risks, czyli od wszystkich zdarzeń, ale z wyszczególnionymi wyjątkami. W tym pierwszym przypadku w ogólnych warunkach ubezpieczenia będą opisane tylko te zdarzenia, które są objęte ochroną. Najczęściej to kolizje z innymi uczestnikami ruchu, zwierzętami i przeszkodami (np. słup, znak drogowy, drzewo, mur), pożar albo wybuch, a także ekstremalne zdarzenia pogodowe (np. grad, burza, powódź, wichura). Zwykle w standardzie będzie też finansowanie naprawy auta lub rekompensata za jego dewastację, a także odszkodowanie w przypadku kradzieży samochodu albo jego wyposażenia. Ubezpieczenie all risks oznacza zaś odpowiedzialność za wszystkie zdarzenia, a na liście zawartej w OWU zobaczymy jedynie listę sytuacji, w których ubezpieczyciel może odmówić wypłaty. Jest to zwykle rażące niedbalstwo kierowcy (np. kluczyki pozostawione w stacyjce, jazda niezgodna z przepisami) czy też kierowanie pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Podobne wyłączenia znajdziemy jednak w przypadku niemal każdej polisy komunikacyjnej.

Jak jednak, wyjąwszy wypracowane przez lata zniżki, można obniżyć koszt polisy AC? Cóż, oprócz poszukiwania najtańszej oferty, to jedynie ograniczanie zakresu ubezpieczenia. W przypadku większości towarzystw ubezpieczeniowych, możliwości są naprawdę spore. Przykładowo, można zrezygnować z odszkodowania za niektóre zdarzenia, które w naszej ocenie są mało prawdopodobne. Jeśli auto zawsze stoi w garażu, można zrezygnować z ubezpieczenia od kradzieży lub wandalizmu. Jeżeli porusza się tylko po jednym mieście, można ograniczyć działanie assistance. Inna opcja to wykupienie tzw. mini-AC, które może przewidywać jedynie ochronę w przypadku całkowitej utraty pojazdu (po kradzieży, pożarze lub szkodzie całkowitej).

Możliwości zmniejszania stawek jest jednak jeszcze więcej. Weźmy choćby kwestię sposobu likwidacji szkody. Można się zdecydować na polisę przewidującą naprawy bezgotówkowe w ASO z użyciem jedynie markowych części. To najdroższa opcja. 

Można jednak wybrać nieco tańszą, szczególnie w przypadku aut po gwarancji. Wówczas naprawa odbędzie w serwisie partnerskim ubezpieczyciela, a użyte części to najczęściej dobrej klasy zamienniki. W obu przypadkach rozliczenie naprawy nastąpi między ubezpieczycielem a warsztatem. 

Najtańszą opcją będzie zaś rozliczanie napraw poprzez ustalenie kosztorysu i wypłatę gotówki. Kłopot w tym, że w tym przypadku wielu ubezpieczycieli pozwala sobie na nieuczciwe praktyki, które wielokrotnie punktowały już organizacje konsumenckie. Na co więc należy zwrócić uwagę? Otóż odszkodowanie w przypadku kosztorysu może się okazać niewystarczające do dokonania naprawy, bo ubezpieczyciele chętnie bazują na cenach najtańszych części i koszcie robocizny, który nie ma nic wspólnego z rynkową rzeczywistością w dużych miastach. Do tego jeszcze dochodzi kwestia amortyzacji cen części. W niektórych umowach polisy AC pojawia się zastrzeżenie, że ceny części będą pomniejszone, zależnie od wieku auta. Może się zatem zdarzyć, że po zgłoszeniu szkody, do której naprawy potrzebne są części za 1000 zł, ostatecznie dostaniemy jedynie 400 zł, bo akurat dla samochodów w danym wieku ubezpieczyciel obniża wycenę o 60 proc. W praktyce więc nie uda się naprawić auta z wykorzystaniem nowych części. To ubezpieczeniowa praktyka, która nie powinna mieć miejsca, bo niestety podtrzymuje zjawisko kradzieży aut, które następnie rozbierane są na części. 

Kupując polisę AC, warto więc zwrócić uwagę, czy przypadkiem nie znalazł się w niej zapis o amortyzacji kosztów części.

Już lepszym sposobem na obniżenie ceny polisy AC może być zdecydowanie się na tzw. udział własny. Oznacza, to, że wyznaczamy sumę, ponad którą będzie wypłacane odszkodowanie. Jeśli zatem w wyniku zdarzenia powinniśmy otrzymać 5 tys. zł, lecz udział własny to 500 zł, to w praktyce otrzymamy 4,5 tys. zł. Jeśli zaś likwidacja drobnej szkody będzie kosztować mniej niż 500 zł, to w ogóle nie otrzymamy odszkodowania. Sumę udziału własnego można ustalić jako konkretną kwotę lub jako procent odszkodowania. 

Podobna opcja to tzw. franszyza integralna, czyli zastrzeżenie, że ubezpieczyciel nie odpowiada za drobne szkody do określonej wartości. Przykładowo, jeśli naprawa uszkodzeń będzie kosztować mniej niż 1000 zł, nie dostaniemy nic, o ile suma franszyzy została ustalona na tę kwotę. Jeśli jednak naprawa będzie wyceniona na 1500 zł, to otrzymamy pełną kwotę ubezpieczenia.

Drobne naprawy, spore koszty

Kolejne ważne opcje to tzw. stała suma oraz odnawialna kwota ubezpieczenia. W tym pierwszym przypadku chodzi o to, by suma ubezpieczenia nie zmniejszała się od dnia wykupienia polisy. Jeśli zatem pierwszego dnia samochód wyceniono na 30 tys. zł, to po pół roku odszkodowanie w przypadku jego kradzieży lub zniszczenia nadal będzie wynosić tyle samo. Gdy nie ma takiego zapisu, ubezpieczyciel może stwierdzić, że wartość pojazdu spadła i proponować niższą kwotę odszkodowania. Odnawialna kwota dotyczy zaś sytuacji, gdy w okresie trwania polisy wypłacane są odszkodowania np. za drobne naprawy. Każda wypłata powoduje obniżenie wartości polisy, więc jeżeli po kilku naprawach auto zostanie skradzione, otrzymamy kwotę pomniejszoną o wcześniejsze wypłaty. Z opcją odnawialnej kwoty ubezpieczenia, pozostanie ona niezmieniona. Tańsza jest oczywiście polisa, która przewiduje obniżanie dostępnej kwoty.

Na cenę AC wpływa też wiele innych dodatków, które wybieramy, konfigurując polisę. Przykładowo, mogą to być usługi assistance, zwykle powiązane właśnie z AC. Jego cena zależy np. od limitów odległości, na jaką może być holowane uszkodzone auto, warunków noclegu czy też obszaru obowiązywania assistance (Polska czy również inne kraje). W ramach tego ubezpieczenia można także liczyć na wsparcie, gdy w baku zabraknie paliwa, jeśli zamrożone są zamki, albo w przypadku wyładowania akumulatora.

Kolejne dodatki do AC to ubezpieczenie szyb czy opon. To elementy, które mogą ulec uszkodzeniu np. przez kamień, który poleci spod poprzedzającego samochodu albo po wjechaniu w dziurę czy na duży gwóźdź. W takich przypadkach można korzystać ze zwykłego AC, ale wówczas tracimy zniżki za bezszkodowość. Dodatkowe ubezpieczenie sprawi, że pozostaną one niezmienione.

Jak widać AC to bardzo złożony produkt, którego koszt może być bardzo różny. Dość powiedzieć, że ta sama osoba za ten sam pojazd może wykupić AC za 500 zł, ale również za 3 tys. zł. Wszystko zależy od wybranych opcji. Trzeba też dodać, że sama podstawowa składka zależy od wielu czynników, jak wartość auta, jego wiek, przebieg, zamontowane zabezpieczenia, miejsce parkowania oraz wiek kierowcy, jego stan cywilny i miejsce zamieszkania. 

Na szczęście w doborze optymalnego pakietu mogą pomóc już nie tylko agencji obsługujący wiele firm ubezpieczeniowych, lecz również popularne, internetowe przeglądarki. Warto sprawdzić kilka z nich, bo w swoich systemach mają one często wszczepione promocje niektórych towarzystw. Ich oferty będą wówczas szczególnie polecane, a wcale nie muszą być najbardziej korzystne.

---

Szkoda z AC za granicą

Sprawdź czy twoja polisa AC działa także poza Polską. W UE nie powinno być z tym problemu, ale już Rosja, Ukraina, Białoruś czy Mołdawia są z działania polisy często wyłączone. Warto też sprawdzić, czy polisa obejmuje kradzież auta za granicą. 

Gdy dojdzie do uszkodzenia pojazdu, trzeba jak najszybciej skontaktować się z ubezpieczycielem. W niektórych przypadkach może być możliwa naprawa na miejscu, ale tylko w takim zakresie, który umożliwi dalszą jazdę. W takiej sytuacji całkowita likwidacja szkody ma już się odbyć na terenie Polski. Niektóre polisy mogą jednak dopuszczać pełną likwidację szkody za granicą. Więcej: www.pbuk.pl (Polskie Biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych). 

 

My Company Polska wydanie 4/2020 (55)

Więcej możesz przeczytać w 4/2020 (55) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie