„Polish prince”, czyli książę dizajnu

Mirosław Nizio
Mirosław Nizio / Fot. Wiktor Cyrny
Artysta, przedsiębiorca, nagradzany architekt, dizajner, rzeźbiarz, malarz, kreator, projektant wnętrz i mebli, restaurator, twórca wystaw m.in. Muzeum Powstania Warszawskiego czy Polinu. Mirosław Nizio, czyli człowiek renesansu 2.0.

Mirosław Nizio siedzi przede mną w genialnej przestrzeni ceglanej kamienicy na warszawskiej Pradze Północ. Sufit podtrzymują potężne drewniane stropy, a projektant, otoczony najlepszym dizajnem, antykami, stosami książek i branżowych magazynów z architekturą, przyciąga wzrok ubraniami własnego projektu. Topowy aktor John Malkovich podczas swojej niedawnej wizyty w Polsce poświęcił mu dwie godziny rozmowy. A jego sztuka zaprowadziła go do domów takich osobowości jak Liza Minnelli czy Martha Stewart, dla których projektował. To jemu zawdzięczamy przestrzeń Muzeum Powstania Warszawskiego – wystawy, która była przełomem w polskim muzealnictwie. W Muzeum Polin projektant odtworzył z kolei utracony świat polskich Żydów. Obok tych realizacji jest jeszcze znakomite Muzeum Polskiej Wódki. Mirosław Nizio jest zatem kreatorem narracji, a jednocześnie biznesmenem, który skutecznie komercjalizuje swój talent i osiąga międzynarodowy sukces.

Syn stolarza

Mirosław Nizio, rocznik 1964, wraz z trójką braci dorasta w Biłgoraju. Ojciec jest właścicielem zakładu stolarskiego, mama zajmuje się administracją rodzinnej fimy i wychowaniem czwórki dokazujących łobuzów. Ojciec nieustannie zmaga się z PRL-owskimi urzędnikami nieprzychylnymi prywatnej inicjatywie. – Kontrolowali zapasy drewna, sprawdzali, czy nie jest go „za dużo”, utrudniali pracę. Ojciec musiał ukrywać niektóre narzędzia i materiały. To nauczyło mnie, że trzeba stawiać opór działaniom, które tłumią przedsiębiorczość i zdeterminowało, by iść pod prąd – opowiada Mirosław Nizio.

Ojciec sam zaprojektował i wybudował dom rodzinny. Młody Mirek dorasta w twórczej atmosferze, widząc jak tata kreuje wokół siebie przestrzeń. Z drewna wykonuje niemal wszystko: od okien, drzwi i schodów, po całe budynki. To właśnie Mirek zdradza największy talent do zawodu spośród czworga rodzeństwa, więc całe dzieciństwo kształci się po okiem ambitnego rzemieślnika. - Ojciec wprowadził mnie w nurt rzemiosła i przekazał wartości. Stawiał na jakość, tworzył dobre produkty z najlepszych materiałów. Był bardzo wymagający zarówno dla pracowników, jak i dla synów. Wielką rolę w okiełznaniu jego ambicji i perfekcjonizmu odgrywała mama, która łagodziła spory, koiła nerwy i z czułością budowała w tym wszystkim rodzinną atmosferę. To nauczyło mnie równowagi między życiem prywatnym a zawodowym – wspomina Nizio.

W szkole podstawowej nauczyciele szybko zauważają jego artystyczne zdolności. Jako czternastoletni chłopiec zaczyna sprzedawać swoje wyroby na targu w Lublinie. I świetnie na tym zarabia. Już po roku nauki w Liceum Plastycznym w Nałęczowie, gdzie trafia na pierwszych mistrzów, tworzy bujane fotele i kosze z wikliny, projektuje zabawki, meble, elementy sztuki użytkowej oraz ozdoby do domu i ogrodu. - Za taki wyrób artystyczny, w zależności od wartości zużytego materiału, dostawałem 50 zł, czyli równowartość dzisiejszych 500 zł. Tej nuty przedsiębiorczości nauczył mnie ojciec. Od początku myślałem o sztuce jako elemencie utrzymania i zarobkowania. Nie kupowałem wizji biednego artysty – mówi Mirosław Nizio.

Ważnym momentem formującym staje się kontynuacja nauki na Wydziale Architektury Wnętrz warszawskiej ASP pod koniec lat 80. Uczelnia i kontakt z wybitnymi...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 7/2025 (118)

Więcej możesz przeczytać w 7/2025 (118) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ