Zielone przedsiębiorstwa są dziś na topie
Agnieszka Wolska, wiceprezeska Banku BNP Paribas. Fot. mat. pras.z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 6/2023 (93)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Czy patrząc na globalne kłopoty z realizacją zielonej transformacji, można być jeszcze optymistą?
Nie widzę powodu, żeby nie być. Europa i świat podjęły decyzję, że musimy zmienić to, jak żyjemy, konsumujemy i jak się rozwijamy. Mamy świadomość, że wywieramy negatywny wpływ na klimat i chcemy to zmienić. Ta chęć działania na rzecz planety jest najważniejsza, niezależnie od tego, że możemy mieć przejściowe kłopoty z realizacją poszczególnych celów, jakie sobie na drodze do zielonej transformacji postawiliśmy.
Biznes też już rozumie, że musi się transformować?
W coraz większym stopniu tak. Gdy na początku 2022 r. jako bank pytaliśmy klientów, czy chcieliby z nami „porozmawiać” o zielonej transformacji, ok. 70 proc. nie wykazywało specjalnego zainteresowania. Teraz proporcje się odwróciły, bo aż 60 proc. chce się czegoś na ten temat dowiedzieć.
Skąd tak błyskawiczna zmiana?
Po pierwsze, Unia Europejska wykazuje dużą determinację i konsekwencję w tym, by w 2050 r. osiągnąć zeroemisyjność. W tym celu wprowadza kolejne regulacje, które dotyczą biznesu i wymuszają na nim zieloną transformację.
Czyli przedsiębiorcy „wiedzą, że muszą”.
Polscy biznesmeni są pragmatyczni. Rozumieją, że trzeba się do nowych wymogów dostosować. Ale chcę podkreślić, że dla nich nie jest to tylko kwestia „przymusu”. W coraz większym stopniu sami chcą się zmieniać. Przełomem była rosyjska inwazja na Ukrainę.
Dlaczego?
W wyniku wojny zrozumieliśmy, że np. w przypadku źródeł energii cena nie jest najważniejsza. Znacznie istotniejsze są kwestie bezpieczeństwa, a więc ich dostępności, ciągłości dostaw i możliwości zakontraktowania. Dla naszych firm wydarzenia na Wschodzie były doświadczeniem bardzo namacalnym. Polacy, być może bardziej niż inne społeczeństwa, zastanawiali się, jak będzie działał ich biznes, gdy zabraknie prądu czy gazu. Nic dziwnego, że na masową skalę zaczęli się interesować fotowoltaiką, alternatywnymi źródłami energii czy wymianą pieców.
Mam wrażenie, że wcześniej część firm traktowała transformację ekologiczną jako ciekawostkę czy modę.
Niekiedy tak. To się jednak zaczęło zmieniać, gdy zaczęły wchodzić w życie unijne regulacje wymuszające na biznesie wprowadzanie zmian. Przyjęcie założeń Europejskiego Zielonego Ładu, pakietu Fit for 55 czy planu REPowerEU, prowadzącego do szybkiego ograniczenia zależności od rosyjskich paliw kopalnych oraz do szybkiej transformacji ekologicznej, pokazują, że Unia Europejska traktuje sprawę bardzo poważnie. Kolejne przepisy nakładają obowiązek raportowania niefinansowego na coraz większą liczbę podmiotów.
Na razie dotyczą one jednak głównie największych spółek.
Nie dajmy się jednak uśpić. Dyrektywa CSRD o sprawozdawczości przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju (Corporate Sustainability Reporting Directive) nakłada na duże firmy obowiązek pełnego raportowania śladów węglowych. Tzw. scope 3 dotyczy jednak śladu węglowego generowanego w ich całym łańcuchu dostaw. I tu – także dla wielu polskich przedsiębiorstw – zaczynają się schody.
Dlaczego?
Bo Polska stanowi ważny element łańcucha dostaw wielu europejskich partnerów. I ci partnerzy coraz częściej mówią naszym firmom: „sprawdzam”. BNP Paribas jest największym europejskim bankiem. Mając ogromny udział w biznesie korporacyjnym, widzimy, jak ważną sprawą dla globalnych firm jest to, by także ich kontraktorzy i dostawcy byli świadomi potrzeby zielonych zmian, wdrażali je w życie i – coraz częściej – mieli pełny raporting tego procesu.
Od 2024 r. wspomniana przez panią dyrektywa CSRD zastąpi dotychczas obowiązującą dyrektywę Non-Financial Reporting Directive (NFRD). Co to będzie oznaczać?
Prawdziwą rewolucję. Obecnie w Polsce raportowaniu podlega ok. 300 podmiotów, co jest niewielkim odsetkiem naszych firm. CSRD znacznie rozszerzy katalog podmiotów objętych tym obowiązkiem. Ten proces będzie zachodził kaskadowo. Raporty za 2024 r. będą musiały opublikować podmioty, które zatrudniają ponad 500 osób, a już rok później – mające więcej niż 250 pracowników. Raportowanie za 2026 r. obejmie z kolei wszystkie notowane na giełdzie małe i średnie firmy. Jednak, jak już wspomniałam, transformacja biznesu to nie tylko reakcja na nowe regulacje. To także efekt wzrastającej świadomości, że stanowi ona dziś element konkurencji rynkowej. Mówiąc wprost, zielone przedsiębiorstwa są dziś na topie. Kolejne firmy przyjmują politykę „Net zero by 2050”, która zakłada osiągnięcie zeroemisyjności do 2050 r.
Czy w tej sytuacji bez zielonej transformacji firmy w ogóle będą mogły funkcjonować?
Nie ma takiej możliwości. Aspekt środowiskowy będzie odciskał na biznesie coraz silniejsze piętno. Nie ma więc już pytania „czy się zmieniać?”, ale „kiedy?” i „jak?”.
Jest pani wiceprezeską banku, który uchodzi za bardzo zrównoważony. Czy dla was sposób, w jaki do kwestii środowiskowych podchodzą klienci, jest istotny?
Oczywiście. Już teraz, nawiązując relacje kredytowe, jesteśmy zobligowani do zrobienia ankiety ESG. Na razie regulator nie mówi nam, co mamy z tą wiedzą robić. Ale jest rzeczą oczywistą, że banki, przez swoje portfele kredytowe, mają duży wpływ na gospodarkę. Dysponując takim narzędziem, nie będą chciały bankować z podmiotami reprezentującymi wysokoemisyjne, brudne gałęzie gospodarki. Ewentualnie nałożą na nie spore ograniczenia.
Brzmi groźnie.
Muszę w takim razie uspokoić. Jednym z naszych priorytetów jest pomoc klientom w zielonej transformacji. Sami deklarujemy neutralność klimatyczną w 2050 r., dlatego wspieranie naszych partnerów w kwestii zmniejszania śladu węglowego jest dla nas niezwykle ważne.
W jaki sposób im pomagacie?
Po pierwsze, edukując. Naszym klientom podpowiadamy, jak się przygotować do transformacji, udostępniamy im narzędzia wspierające liczenie śladu węglowego, organizujemy też webinary czy śniadania edukacyjne, w trakcie których wyjaśniamy zmieniające się wymogi regulacyjne.
A poza edukacją?
Proponujemy konkretne produkty, które pomagają dokonać transformacji. Jako jedyny bank na rynku mamy kalkulator do wyliczenia wartości emisji produkcji rolniczej zgodnie z metodologią „from farm to gate”. Udostępniamy też ankietę taksonomii, z której klienci mogą bezpłatnie skorzystać. Zatrudniamy specjalistów i inżynierów w zakresie efektywności energetycznej, którzy wspierają klientów banku w transformacji energetycznej. Kolejnym elementem są produkty bankowe. Nasza Grupa BNP Paribas jest światowym liderem emisji zielonych obligacji. W Polsce jesteśmy z kolei liderem na rynku tzw. kredytów SLL.
Co to takiego?
To forma finansowania, w której marża jest częściowo uzależniona od uzgodnionego postępu spółki w osiąganiu celów w obszarze zrównoważonego rozwoju. Te cele są naprawdę ambitne. Naszymi partnerami są tu m.in. Wirtualna Polska, Grupa Śnieżka czy Grupa Raben.
Macie coś też dla mniejszych firm?
Jak najbardziej. Przykładem jest ESG Rating-Linked Loan – kredyt dla przedsiębiorstw, w którym poprawa wyniku ratingu ESG może obniżyć koszt finansowania. Aby pomóc w przeprowadzeniu tych ratingów, w zeszłym roku podpisaliśmy współpracę z agencją EcoVadis. W ofercie mamy również zielony leasing, zielone kredyty dla wspólnot mieszkaniowych czy programy finansowania efektywności energetycznej budynków komercyjnych.
Czyli przedsiębiorstwa chcące dokonywać zielonej transformacji mogą liczyć na wasze wsparcie?
Jak najbardziej. Banki podpisują się pod wszystkimi środowiskowymi celami przyjętymi przez Unię Europejską, dlatego chętnie się angażują w ich realizację. W przypadku Polski jest jeszcze jeden czynnik, który powinien nas nakręcać na zmiany. Są one dla nas szansą, żeby przejąć część produkcji od gospodarek pozaeuropejskich. Zielona transformacja może więc stanowić dla nas realną przewagę konkurencyjną. I my, jako bank, bardzo chętnie w tym pomożemy!C
Więcej możesz przeczytać w 6/2023 (93) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.