Ryanair reaguje na zarzuty Zbigniewa Preisnera. "Nie mieliśmy wpływu na opóźnienie"

Ryanair
Ryanair / Fot. Shutterstock
Opóźnienie lotu, o którym napisał Zbigniew Preisner nastąpiło z winy ATC (Kontrola ruchu lotniczego - red.), które w miniony weekend spowodowało poważne zakłócenia w całej Europie. Nie mieliśmy na tę sytuację wpływu - przekazuje naszej redakcji biuro prasowe Ryanaira.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Przypomnijmy: wczoraj pisaliśmy o feralnym locie z Rodos do Krakowa, o którym poinformował Zbigniew Preisner. Uznany kompozytor zapowiedział, że już nigdy nie wsiądzie do samolotów linii Ryanair, będzie także ubiegał się o odszkodowanie. Więcej o sprawie przeczytacie TUTAJ.

W odpowiedzi na zarzuty Zbigniewa Preisnera, biuro prasowe Ryanaira przesłało do naszej redakcji oświadczenie, w którym informuje, że linia nie miała wpływu na opóźnienie lotu - to wina Kontroli ruchu lotniczego, przez którą - jak czytamy w piśmie - doszło w miniony weekend do wielu innych opóźnień. - Lot ten ponadto został przekierowany do Katowic (pierwotnie lądowanie miało być w Krakowie), ze względu na rygorystyczne obostrzenia związane z ograniczeniem nocnych operacji lotniczych na krakowskim lotnisku. Wszyscy pasażerowie zostali przewiezieni z Katowic do Krakowa specjalnym autokarem - informuje linia lotnicza.

Jak czytamy w oświadczeniu, pasażerowie, którzy zarezerwowali ten lot otrzymali 20 komunikatów (m.in. za pośrednictwem poczty elektronicznej) o zamieszaniu, byli także na bieżąco informowani przez załogę na pokładzie. - Bardzo przepraszamy za wszelkie niedogodności, ale nie mieliśmy na nie wpływu - podsumowuje biuro prasowe Ryanaira.

ZOBACZ RÓWNIEŻ