Drakońskie sceny na lotniskach. Ryanair oszukuje na miernikach bagażu?

Ryanair
Ryanair przegrywa w sądzie w sprawie bezprawnego naliczania opłat za bagaż podręczny. / Fot. shutterstock / Fot. kaskip
Od kwietnia Ryanair zaostrzył politykę bagażową. Pasażerowie donoszą, że każdy bagaż podręczny jest sprawdzany w specjalnych miernikach, które, według nich, wymieniono na mniej korzystne dla klientów. Coraz więcej z nich decyduje się pozwać linię lotniczą i toczy walkę o swoje prawa. Ostatnio kolejny sąd przyznał rację jednemu z nich.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

To może być punkt zwrotny w relacjach między pasażerami a tanimi liniami lotniczymi. Hiszpański sąd w Salamance uznał, że Ryanair bezprawnie naliczył opłatę 124 funty (około 150 euro) za  bagaż podręczny, którą linia lotnicza obciążyła klienta. Sędzia pokreśliła, że bagaż jest niezbędnym elementem podróży lotniczej. A to na podstawie orzeczenia sądu najwyższego UE z 2014 r.  

Ryanair musi zwrócić pieniądze pasażerce

Jak podaje Onet, jego treść stanowi, że bagaż podręczny "co do zasady musi być uważany za niezbędny element transportu pasażerskiego, a zatem jego przewóz nie może podlegać dopłacie do ceny". Wyrok dotyczy walizki kabinowej, która spełnia wymagania dotyczące wymiarów i wagi — i która przez wiele lat była uznawana za nieodłączną część biletu.

Sędzia jasno zaznaczył, iż mały bagaż podręczny nie może być traktowany jako dodatkowa usługa premium. To nie luksus, tylko podstawowe prawo pasażera. W opinii sądu praktyka stosowana przez Ryanair narusza hiszpańskie przepisy dotyczące praw konsumentów i uczciwej konkurencji. 

Symboliczna wygrana konsumenta z wielką korporacją

Sprawa zyskała dużą uwagę również za sprawą emocjonalnych wypowiedzi pasażerów. Podróżna, która również odzyskała opłatę za bagaż podręczny, przyznała w rozmowie z dziennikarzami Interia Biznes, że jej działania miały charakter „symbolicznego oporu” wobec polityki Ryanair. Jak przekazało FACUA - Consumers in Action podczas wszystkich podróży pasażerka musiała zapłacić za priority, aby móc wnieść na pokład samolotu bagaż podręczny. Kobieta podkreślała, że walizki - jej i jej córki - idealnie mieściły się w komorze kabiny. "Ale Ryanair zmusił mnie do zapłaty dodatkowej kwoty" - mówiła Hiszpanka.

Choć mowa o jednostkowych przypadkach, wyroki te mogą zachęcić innych pasażerów do podejmowania podobnych kroków prawnych — nie tylko w Hiszpanii. Tym bardziej, że od kwietnia 2025 roku Ryanair zaostrzył kontrowersyjną politykę bagażową. Choć na usprawiedliwienie linii, trzeba dodać, że wcześniej rzeczywiście dochodziło do sytuacji, kiedy pasażerowie celowo próbowali wnieść większy lub dodatkowy bagaż na pokład bez wymaganych opłat, teraz nawet klienci z wymiarowym bagażem nie są pewni, czy zostaną wpuszczeni do samolotu bez naliczenia wysokiej kary finansowej.

Nowe mierniki bagażu Ryanair niekorzystne dla klientów?

Podróżnicy na grupie "Świat to za mało" skupiającej 125 tys. osób dzielą się zdjęciami nowych mierników bagażu podręcznego Ryanair. Na lotnisko przychodzą z miarkami i pokazują, że tuż za 19 cm zaczyna się żółta linia oznaczająca, że bagaż jest za duży. Tymczasem szerokość bagażu to 20 cm. To, według ponad 100 relacji osób, choćby na wskazanej grupie, ma kończyć się dodatkową opłatą, a gdy pasażerowie próbują walczyć o swoje prawa z pracownikami Ryanair na lotnisku, mają słyszeć, że jeśli będą sprawiali problemy w ogóle nie zostaną wpuszczeni na pokład. 

Dochodzi więc do sytuacji, kiedy dużo zależy od obsługi. Żółta linia limitująca wymiar bagażu jest dosyć gruba - z pozoru wszystko się zgadza, bo można uznać, że wymiar miernika jest odpowiedni, jeśli bagaż ma nie wystawać poza linię. Sprawa się komplikuje jeśli obsługa na lotnisku uznaje, że bagaż mieszczący się w linii (ale lekko na nią wchodzący) już jest poza skalą. Właśnie do tego ma dochodzić na lotniskach - o czym alarmują podróżni. 

Do Ryanair wysłaliśmy pytania: Czy zarzuty pasażerów są zgodne z prawdą? A jeśli tak, to dlaczego bagaż mieszczący się w skali zostaje uznany za niezgodny z wymiarem i obciążony dodatkową opłatą? 
Artykuł będzie aktualizowany o wypowiedź przewoźnika. 

    Wysokie opłaty za bagaż podręczny niezgodny z wymiarem

    Standardowo, pasażerowie mogą zabrać na pokład jedną małą torbę o maksymalnych wymiarach 40 x 20 x 25 cm, która musi zmieścić się pod siedzeniem. Jeśli bagaż przekracza te wymiary, konieczne może być jego odprawienie jako bagaż rejestrowany, co wiąże się z dodatkowymi kosztami.

    Jak czytamy na stronie przewoźnika opłaty za przekroczenie wymiarów bagażu mogą wynosić nawet do 75 euro, w zależności od sytuacji i miejsca dokonania opłaty. Na przykład, jeśli bagaż zostanie uznany za zbyt duży przy bramce, opłata może być wyższa niż w przypadku wcześniejszego nadania bagażu przy stanowisku odprawy. Zazwyczaj przewyższa też cenę biletu lotniczego. Warto zaznaczyć, że Ryanair jest znany z rygorystycznego egzekwowania zasad dotyczących wymiarów bagażu, a nawet niewielkie przekroczenie może skutkować dodatkowymi kosztami.

    Model tanich linii pod lupą

    Ryanair i inne tanie linie od lat bazują na modelu „low cost”, który zakłada bardzo niską bazową cenę biletu, ale szereg dodatkowo płatnych opcji. Od wyboru miejsca przez pierwszeństwo wejścia, aż po możliwość wniesienia na pokład małej walizki. W efekcie finalna cena podróży często znacząco przekracza kwotę widoczną przy rezerwacji.

    Ryanair argumentuje, że opłaty za bagaż są potrzebne, by skrócić czas boardingu, zmniejszyć opóźnienia i zoptymalizować operacje. Jednak — jak pokazują decyzje hiszpańskich sądów — tego typu praktyki mogą być uznawane za nieuczciwe wobec pasażerów, zwłaszcza gdy nie są wystarczająco jasno komunikowane przy zakupie biletu.

    Hiszpania, ale nie tylko

    Wyroki hiszpańskiego sądu to już kolejne potknięcie Ryanair w sprawach dotyczących polityki bagażowej. Wcześniej podobne sprawy toczyły się m.in. we Włoszech, gdzie w 2018 roku Urząd ds. Konkurencji nakazał przewoźnikowi umożliwić zabranie małego bagażu podręcznego bez dodatkowych opłat. Ukarano także sieć WizzAir, a na obie sieci nałożono kary w łącznej wysokości 4 mln euro - informuje portal Rynek Lotniczy. W niektórych krajach przewoźnik musiał zmienić zapisy regulaminowe, dostosowując się do lokalnych przepisów.

    W obliczu presji sądów i regulatorów, Ryanair może być zmuszony do przemyślenia swojej strategii również na innych rynkach, w tym potencjalnie także w Polsce.

    Pasażerowie coraz bardziej świadomi

    W dobie rosnącej świadomości praw konsumenckich, podróżni coraz częściej dochodzą swoich racji. Eksperci zachęcają, by zachowywać potwierdzenia rezerwacji, screeny opłat i dokumentację regulaminów, a w razie wątpliwości — składać skargi do odpowiednich instytucji w kraju podróży.

    Niektóre kancelarie prawne w Hiszpanii już oferują pasażerom pomoc w odzyskaniu opłat za bagaż podręczny. Istnieje również szansa, że rozgłos sprawy zachęci większe organizacje konsumenckie do zorganizowania pozwów zbiorowych przeciwko przewoźnikowi. Pasażerowie grupy "Świat to za mało" rozważają zbiorową skargę do UOKiK. 

    Czy czeka nas zmiana zasad gry?

    Choć Ryanair zapowiedział apelację, to linia lotnicza znajduje się pod coraz większą presją – zarówno ze strony klientów, jak i regulatorów. Jeśli podobne wyroki zaczną zapadać w innych krajach UE, może dojść do szerszej rewizji modelu biznesowego tanich linii, które dotąd opierały się na maksymalnym rozdrobnieniu usług i monetyzacji każdego aspektu podróży.

    Nie jest wykluczone, że w dłuższej perspektywie linie takie jak Ryanair będą musiały powrócić do bardziej przejrzystej i uczciwej polityki bagażowej. A to może oznaczać nie tylko zmianę cen, ale i nową jakość komunikacji z pasażerami.

    ZOBACZ RÓWNIEŻ