Nie bójmy się porażki
z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 2/2022 (77)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Napisał nawet artykuł dowodzący, że tak właśnie jest. I kiedy został on skierowany do druku, Einstein napisał kolejny, dowodząc w nim czegoś odwrotnego – że jednak fale grawitacyjne występują w przyrodzie. Przyjaciel go ostrzegał: „Einsteinie, powinieneś być ostrożniejszy, te teksty będą podpisane twoim nazwiskiem”. Einstein się roześmiał i powiedział: „Moim nazwiskiem podpisane jest mnóstwo błędnych artykułów”.
Wspominam tę anegdotę, bo dziś, w świecie nastawionym na błyskawiczny sukces, porażka jest niedoceniana. Porażka jest zła, jesteśmy nauczeni, by nie lubić porażek, że przez porażkę stracimy reputację, porażka to wstyd i upokorzenie. Nie chcemy, by nasze dzieci ponosiły porażki, bo przecież im też może być z tego powodu przykro…
Problem w tym, że unikając porażek utrudniamy sobie odnoszenie sukcesu. Ponoszone przez nas błędy nie są końcem drogi, ale etapem, który jest wskazówką, co robić dalej. Ale możliwość popełnienia porażki zamiast nas motywować, jawi się nam jako niepewność. A to kolejny stan, w którym za żadne skarby nie chcemy być. Nie chcę tu zabrzmieć jako „bieda kołcz” od wypisywania życiowych frazesów, jednak rozmawiając z ludźmi, którzy gdzieś na swojej drodze osiągnęli sukces, często pojawia się motyw akceptacji niepewności. Strach jest dla nich stanem, w którym ciągle się uczą i rozwijają. Dążą do niego, a nie przed nim uciekają. Dzięki temu przezwyciężają prokrastynację, fobie społeczne, strach przed założeniem własnej firmy albo realizacją marzeń, strach przed ośmieszeniem i na końcu porażką.
Młodość to okres, w którym porażki, nawet te definitywne, możemy ponosić najmniejszym kosztem – mamy czas na zmianę kursu, możemy zacząć robić coś innego, nasze zobowiązania są najmniejsze. I właśnie wtedy nabieramy masę doświadczenia. To znacznie ważniejsze niż bezpieczeństwo. Dlatego ten numer „My Company Polska” poświęciliśmy młodym przedsiębiorcom, ich sukcesom i porażkom, jakie przeżyli po drodze.
Dokładnie 100 lat po tym, jak Einstein sformułował hipotezę istnienia fal grawitacyjnych, kosztujący miliardy dolarów detektor pozwolił na zarejestrowania fal grawitacyjnych będących skutkiem zderzenia dwóch czarnych dziur, do którego doszło ponad miliard lat temu. Naprawdę, porażki są bardzo niedoceniane.
Więcej możesz przeczytać w 2/2022 (77) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.