Koniec z ciasteczkami dla zewnętrznych partnerów. Jak prowadzić marketing w nowej sytuacji?

Pliki cookies zmienią swoje oblicze
Pliki cookies zmienią swoje oblicze, fot. Adobe Stock
Do 2022 roku przeglądarki Chrome przestaną wysyłać informacje o odwiedzanych stronach przez internautów do innych stron. Oznaczać to będzie olbrzymie utrudnienia w targetowaniu kampanii reklamowych. Czy można sobie z tym poradzić?

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Pliki cookies odpowiadają za śledzenie zachowań konsumentów i gromadzenie informacji na ich temat. Celem jest personalizowanie komunikacji reklamowej i dopasowanie jej do użytkowników pod względem zainteresowań, wieku czy płci. To internauci, wchodząc na strony www decydują o tym, jakie dane udostępniają skryptowi. W praktyce owa decyzja sprowadza się do szybkiego kliknięcia w button i wyrażenia zgody bez wnikania w szczegóły.

Świat bez cookies

- Aktualna dyskusja dotyczy tzw. third party cookies, czyli plików wykorzystywanych nie przez stronę, którą internauta odwiedza, a jej partnerów. Każdy z nas zetknął się zapewne z sytuacją, w której po tym jak kupował sportowe buty, natrafiał na ich reklamy jeszcze długo później i w różnych witrynach, w tym też na własnej skrzynce mailowej. Odpowiada za to retargeting i informacje pochodzące ze wspomnianych ciasteczek. Dzięki nim reklamy są skrojone pod danego użytkownika, a także dobrze policzalne pod względem ich efektywności - mówi Robert Stolarczyk, CEO PromoTraffic, agencji prowadzącej działania digitalowe dla e-commerce.

Na ten moment takie przeglądarki jak Safari od Apple, z udziałem ponad 18 proc. (wg raportu Statcounter, maj 2021), Firefox (ponad 3 proc.) czy Edge nie przekazują już danych z przeglądarek do odwiedzanych stron. Jednak wszyscy czekają na ruch największego udziałowca - Chrome, czyli przeglądarki Google (niemal 65 proc. udziałów w rynku). Ten ostatni zadeklarował rozwiązać sprawę do 2022 roku. Zostało więc jeszcze kilka miesięcy.

· Spodziewam się, jak zapewne wielu marketerów, że troska o prywatność użytkowników to nie jest jedyny cel Google. Największy gracz na pewno nie przestanie monitorować internautów, ale będzie to robił w bardziej wysublimowany sposób i nie podzieli się efektami z innymi. Nowe narzędzie, Privacy Sandbox, które etapami jest wdrażane w Chrome ma właśnie zadbać o anonimizację danych, ochronę jednostkową, a jednocześnie dostarczać wachlarza możliwości do skutecznego działania w sieci podmiotom komercyjnym - wyjaśnia Stolarczyk.

Drugim argumentem pojawiającym się w eksperckich dyskusjach jest wzrost udziału aktywności w serwisach poprzez aplikacje mobilne. A te ciasteczek nie obsługują. W dłuższej perspektywie dane o użytkownikach i tak straciłyby na jakości.

Rekord sprzedaży według Onebid

Zmiany dla marketerów

Przede wszystkim dotychczas znany marketerom sposób zbierania informacji o użytkowniku. Do systemów analitycznych dotrze znacznie mniej danych. A tym samym utrudnione będzie efektywne targetowanie reklam z wykorzystaniem dotąd używanych narzędzi. Najbardziej odczują to firmy, które mocno posegmentowały swoje bazy w oparciu o gromadzone dane analityczne i na tej podstawie automatyzowały działania reklamowe.

Retargeting, w oparciu o lookalike w Google czy na Facebooku nie powinien się znacząco zmienić z uwagi na fakt powiązania profilu użytkownika z kontem w każdym z tych serwisów. Co więcej Facebook, z którego w Polsce korzysta niemal 22 mln użytkowników, ma również przewagę w postaci aplikacji zainstalowanej przez większość z nich i nadal będzie w stanie dość szczegółowo profilować użytkownika po swojej stronie. Jednak w przypadku portali, które nie wiążą usera z kontem w swoim serwisie, ilość informacji o internaucie będzie dużo mniejsza. Dotąd wizytujący otrzymywał ten sam identyfikator na wszystkich stronach, które korzystają z Google Analytics - po zmianie oznaczenie będzie unikalne, właściwe dla danej strony. Tym samym utrudni to monitorowanie i optymalizację reklam.

· Najwięcej zmian będzie w reklamach typu display. Marketerzy utracą możliwość wykorzystania części danych, należących do third party cookies - tych, które profilują użytkownika na podstawie zarówno wyników wyszukiwania, jak i obserwacji zachowania na stronie. Zmiany zauważalne będą też w zautomatyzowanych systemach zakupu powierzchni reklamowej Programmatic i RTB, które z kolei stracą możliwość efektywnego kierowania reklam. Uważnie się do tego przygotowujemy, zwłaszcza że w najbliższym czasie zamierzamy wspólnie z klientami mocniej inwestować budżety reklamowe w display i wideo - łącząc działania wizerunkowe ze sprzedażowymi. Pomoże nam w tym Google Marketing Platform i dostępne w jej ramach narzędzia - wyjaśnia Robert Stolarczyk.

Kolejną zmianą będzie również ograniczenie modelu atrybucji z 28 do 7 dni. Po tym czasie wizytujący witrynę ponownie będzie traktowany jako nowy użytkownik, bez historii. Z uwagi na to zebrane o nim informacje będą niższej jakości. Wyzwaniem będzie także pomiar kosztów reklamy w stosunku do jej efektywności w tak krótkiej perspektywie czasowej.

CD Action zadebiutuje na NewConnect

Reklama kierowana bez cookies. Co dalej?

Działania związane z wykluczeniem ciasteczek powinny przede wszystkim zadowolić internautów. W założeniu zapewnią im większą swobodę decydowania o tym czy chcą być śledzeni celem lepszego dopasowania reklam. Marketerzy utracą część danych analitycznych a to może skutkować spadkiem poziomu personalizacji prowadzonych kampanii.

· Prawda jest jednak taka, że każda branża rządzi się swoimi prawami i do każdego z klientów trzeba podejść indywidualnie i przeanalizować rzeczywisty wpływ zmian w polityce prywatności na grupy remarketingowe i skuteczności kampanii reklamowych na konwersje - zapowiada Robert Stolarczyk. - W mojej ocenie zmiany powinny zachęcić serwisy czy sklepy internetowe do gromadzenia dobrej jakości własnych danych (first party cookies) pozyskiwanych w sposób zgodny z prawem - z poszanowaniem prywatności i zgód na dalsze przetwarzanie - dodaje Stolarczyk.

Wzrośnie rola działań marketingowych targetowanych na konkretnego użytkownika, po unikalnym User-ID, co oznacza niejako powrót do korzeni. Jest to model wykorzystywany przez Facebooka już od jakiegoś czasu i coraz sprawniej wprowadzany przez Google. Na nowo znaczenia nabierze reklama kontekstowa, tematyka witryny czy wykorzystanie słów kluczowych. Niemniej działania prowadzone będą z wykorzystanie nowoczesnych rozwiązań technologicznych.

Dla marketerów nadchodzi czas intensywnego wypracowywania rozwiązań, nowych strategii promocyjnych i działań nastawionych na budowanie relacji z klientami. Celem będzie dążenie do posiadania własnych danych - dlatego tak ważne stanie się pozytywne doświadczenie użytkownika z marką i stwarzanie mu jak najwięcej punktów styku a także zachęcanie do rejestracji w serwisie czy e-sklepie.

Zmiany w obszarze strategii marketingowych zachodzą na bieżąco - tak podyktowane zmieniającym się prawem czy pojawieniem się nowych rozwiązań. Niezależnie od tych zapowiadanych przez dostawcę największej wyszukiwarki - nienaruszone pozostanie to, co jest atutem marketerów: pomiar, obserwacja, analiza i wyciąganie wniosków.

ZOBACZ RÓWNIEŻ